Czy Jastrzębska Spółka Węglowa S.A. stoi przed realnym ryzykiem bankructwa i upadnie już w marcu 2026 roku? Oto pesymistyczny scenariusz.
Sytuacja finansowa spółki zatrudniającej 32 tysięcy osób jest krytyczna – audytor PricewaterhouseCoopers odmówił wyrażenia wniosku z przeglądu sprawozdania finansowego za pierwsze półrocze 2025 roku. To wyraźny sygnał alarmowy dla inwestorów i pracowników.
Związkowcy ostrzegają, że fundusz stabilizacyjny spółki może wyczerpać się już w ciągu najbliższych miesięcy. Z pierwotnej kwoty 5,7 miliarda złotych pozostało jedynie około 760 milionów złotych po kolejnym umorzeniu certyfikatów o wartości 210 milionów złotych.
JSW odnotowała dramatyczne pogorszenie wyników finansowych w ostatnich latach. W 2024 roku spółka zamknęła rok stratą netto 7,3 miliarda złotych, podczas gdy rok wcześniej wykazała blisko miliard złotych zysku. Pierwsze półrocze 2025 roku przyniosło kolejną stratą netto w wysokości 2,08 miliarda złotych.
Tani koks, drogie wydobycie
Główne przyczyny trudnej sytuacji to gwałtowny spadek cen węgla koksowego z 350-400 dolarów za tonę do poziomu poniżej 200 dolarów. Przychody spadły z 15,3 miliarda złotych w 2023 roku do 11,3 miliarda złotych w 2024 roku. Jednocześnie wzrosło zadłużenie spółki – zobowiązania krótko i długoterminowe zwiększyły się do 13,1 miliarda złotych z 10,8 miliarda złotych w 2023 roku.
JSW wdraża Plan Strategicznej Transformacji, który ma przynieść 8,5 miliarda złotych oszczędności do 2027 roku. Do końca lipca 2025 roku zidentyfikowano już 1,857 miliarda złotych oszczędności, w tym 328 milionów złotych w obszarze zakupów operacyjnych i inwestycyjnych. Spółka walczy o zwrot 1,6 miliarda złotych z tytułu składki solidarnościowej zapłaconej w latach 2023-2024. Ministerstwo Aktywów Państwowych wspiera te starania, uznając, że „nadmierne obciążenie spółki w 2023 roku przynosi teraz negatywne efekty”. Wniosek o zwrot jest obecnie rozpatrywany przez Ministerstwo Energii.
JSW obecnie nie jest objęta zapisami nowelizacji ustawy o funkcjonowaniu górnictwa węgla kamiennego, która przewiduje osłony dla pracowników likwidowanych kopalń, w tym jednorazowe odprawy w wysokości 170 tysięcy złotych. Zarząd JSW wnioskował o objęcie spółki tymi zapisami, ale Minister Energii Miłosz Motyka podkreślił, że „na ten moment rozwiązania, które JSW postuluje, nie ma”. Zapowiada się ciekawie.
Nowelizacja obejmuje obecnie tylko spółki objęte Nowym Systemem Wsparcia: Polską Grupę Górniczą, Południowy Koncern Węglowy oraz Węglokoks Kraj. Możliwość włączenia JSW do programu „będzie jeszcze tematem rozmów”.
Górnicy na bruk?
Zarząd JSW dotychczas wykluczał masowe zwolnienia, stawiając na poprawę efektywności i naturalne odejścia pracowników. Od kwietnia 2024 r. do maja 2025 roku zatrudnienie zmniejszyło się o 647 osób. Jednak przy wyczerpaniu rezerw finansowych i braku zewnętrznego wsparcia, redukcja zatrudnienia może stać się nieunikniona.
Bez wdrożenia działań ratunkowych, bez zewnętrznej pomocy lub drastycznych cięć kosztów, JSW rzeczywiście może stracić płynność finansową już w marcu 2026 roku.
JSW pozostaje największym w Europie producentem węgla koksowego wykorzystywanego do produkcji stali, co czyni spółkę strategicznie ważną dla polskiej gospodarki. Dlatego rząd intensywnie szuka rozwiązań, które pozwolą uniknąć bankructwa tej kluczowej państwowej spółki.
Czy skutecznie? To się okaże. Zapewne widmo górniczych demonstracji w Warszawie przed gmachami KPRM oraz oknami gabinetu Motyki podziała. A jeżeli nie?
Scenariusze i konsekwencje upadku
W najbardziej pesymistycznym scenariuszu, bankructwo JSW spowoduje natychmiastową utratę pracy przez 32 tysięcy górników i pracowników zakładów spółki. To oznacza, że w 90-tysięcznym Jastrzębiu-Zdroju co trzeci mieszkaniec może stracić główne źródło utrzymania. Dodatkowo, zgodnie z szacunkami ekspertów, w sektorze okołogórniczym może zniknąć nawet 21 tysięcy dodatkowych miejsc pracy.
Budżet miasta straci kluczowe źródło dochodów. JSW jest największym płatnikiem podatku od nieruchomości i CIT w regionie. Spółka generuje miliardowe wpływy do budżetów samorządowych poprzez podatki, opłaty środowiskowe oraz inwestycje infrastrukturalne. Według danych z lat poprzednich, JSW płaciła rocznie około 1,6 miliarda złotych różnych podatków i opłat. Utrata tych wpływów oznacza konieczność drastycznego ograniczenia wydatków na oświatę, służbę zdrowia, infrastrukturę i pomoc społeczną.
Efekt domina
Upadek JSW uruchomi katastrofalny efekt domina. Setki lokalnych firm usługowych, dostawczych i handlowych straci swoich najważniejszych klientów. Restauracje, sklepy, warsztaty samochodowe, banki i inne usługi, które żyją z obsługi górników i ich rodzin, będą musiały drastycznie ograniczyć działalność lub całkowicie zamknąć biznesy. Sektor mieszkaniowy doświadczy bezprecedensowego załamania. Tysiące rodzin górniczych będzie zmuszone sprzedać swoje nieruchomości w panice, co spowoduje dramatyczny spadek cen mieszkań i dewastację lokalnego rynku nieruchomości. Właściciele lokali handlowych i biurowych nie znajdą najemców, co dodatkowo pogłębi kryzys.
Społeczne tsunami w regionie
Bezrobocie w Jastrzębiu-Zdroju może wzrosnąć z obecnych 3,9 procent do poziomów przekraczających 30-40 procent. To oznacza, że miasto stanie się jednym z najbardziej bezrobotnych ośrodków w Polsce. Górnictwo nie jest zwykłym miejscem pracy – to fundament tożsamości społecznej całych pokoleń rodzin.
Nastąpi masowa emigracja wykwalifikowanych kadr. Młodzi ludzie, inżynierowie, specjaliści będą opuszczać region w poszukiwaniu pracy w innych częściach kraju lub za granicą. Jastrzębie może stracić nawet 20-30 tysięcy mieszkańców w ciągu kilku lat, co przekształci je z prężnego miasta przemysłowego w wyludniający się ośrodek.
Wzrośnie drastycznie przestępczość, uzależnienia i patologie społeczne. Utrata pracy przez jedynego żywiciela rodziny pozbawi tysiące rodzin ekonomicznych podstaw utrzymania. Doświadczenia z innych regionów górniczych pokazują, że takie sytuacje prowadzą do wzrostu przemocy domowej, alkoholizmu i innych problemów społecznych.
Tąpnięcie na Śląsku i "efekt motyla"
Upadek JSW będzie miał katastrofalne konsekwencje dla całego Śląska. Zgodnie z prognozami ekspertów, do 2030 roku w samym górnictwie liczba miejsc pracy spadnie o 12,3 tysiące, a w całej branży luka sięgnie 36,5 tysięcy etatów. Bankructwo JSW drastycznie przyspieszy ten proces.
Wzrośnie drastycznie bezrobocie strukturalne w całym województwie śląskim. Regiony takie jak Wodzisław Śląski, gdzie 80 procent mieszkańców żyje dzięki pracy w JSW, doświadczą gospodarczego załamania. Ponad milion mieszkańców Śląska może odczuć pośrednie skutki upadku górniczego giganta.
Nastąpi masowa depopulacja regionu. Prognozy demograficzne są już alarmujące – do 2060 roku liczba mieszkańców Śląskiego może zmniejszyć się o ponad milion osób. Upadek JSW drastycznie przyspieszy ten proces, tworząc obszary wyludnione podobne do niektórych regionów Niemiec wschodnich po upadku przemysłu.
Długoterminowe konsekwencje cywilizacyjne
Nastąpi degradacja infrastruktury społecznej. Szkoły, szpitale, biblioteki, obiekty sportowe będą zamykane z powodu braku środków w budżetach samorządowych. Jakość edukacji i opieki zdrowotnej dramatycznie spadnie, co dodatkowo przyspieszy exodus wykształconych mieszkańców.
Region może doświadczyć zjawiska „dziedziczenia bezrobocia”. Dzieci i wnuki górników, które dotychczas miały gwarantowaną perspektywę pracy w branży, będą zmuszeni do szukania alternatyw w środowisku, gdzie tradycyjne miejsca pracy już nie istnieją.
Śląsk może stracić swoją pozycję jako jeden z najważniejszych regionów przemysłowych Polski. Bez JSW – największego w Europie producenta węgla koksowego – przemysł stalowy będzie zmuszony do importu surowca, co osłabi konkurencyjność całego sektora metalurgicznego.
W pesymistycznym scenariuszu, upadek JSW może uruchomić proces dezintegracji gospodarczej całego regionu śląskiego, przekształcając go z nowoczesnego ośrodka przemysłowego w region problemowy wymagający wieloletnich programów pomocowych ze strony państwa. To byłaby największa katastrofa gospodarcza w historii powojennej Polski, porównywalna jedynie do upadku przemysłu stoczniowego w latach 90.
Beneficjenci upadku JSW S.A.
Kto może zyskać na bankructwie węglowego giganta? Głównie międzynarodowi konkurenci na rynku węgla koksowego.
Australijscy giganci górniczy będą największymi beneficjentami upadku JSW. Firmy takie jak BHP Group, która produkuje 40 milionów ton węgla koksowego rocznie, mogą przejąć europejskich klientów JSW. Australia jest już największym eksporterem węgla koksowego na świecie, dostarczając 161 milionów ton w 2022 roku, podczas gdy JSW sprzedaje jedynie około 11 milionów ton rocznie.
Ceny węgla australijskiego bezpośrednio wpływają na wycenę JSW – zmiana o 10 USD za tonę oznacza zmianę wyceny akcji JSW o 37 złotych. Eliminacja JSW z rynku oznacza mniejszą konkurencję dla australijskich dostawców i potencjalnie wyższe ceny dla ich surowca.
Indonezja również może znacząco zyskać. Kraj ten już teraz zwiększa eksport koksu – w pierwszym półroczu 2025 roku nastąpił ponad trzykrotny wzrost eksportu koksu indonezyjskiego. JSW ostrzegała przed napływem taniego koksu z Indonezji, który zagraża europejskim producentom.
Indyjskie koncerny stalowe to kolejni beneficjenci. Firmy takie jak JSW Steel (1,1 mln ton importu miesięcznie), SAIL (1 mln ton) i Tata Steel (0,8 mln ton) już teraz są największymi importerami węgla koksowego na świecie.
Upadek JSW oznacza dla nich:
- Większą dostępność alternatywnych dostawców z Australii, Mozambiku i innych krajów;
- Potencjalnie niższe ceny ze względu na zwiększoną konkurencję między dostawcami;
- Stabilniejsze łańcuchy dostaw niezależne od problemów europejskiego górnictwa
Indie planują znaczące inwestycje w nowe zdolności produkcyjne stali z wykorzystaniem koksu, co oznacza rosnący popyt, który może być zaspokojony przez innych dostawców niż JSW.
Deweloperzy i inwestorzy mogą skorzystać na dramatycznym spadku cen mieszkań w Jastrzębiu-Zdroju. Obecne ceny wynoszą 4500-6500 złotych za metr kwadratowy, ale w przypadku masowych zwolnień mogą spaść nawet o 30-50 procent.
Mieszkania M4 kosztują obecnie 300-400 tysięcy złotych. Po upadku JSW, spekulanci mogą skupować nieruchomości od rodzin zmuszonych do emigracji zarobkowej. W długiej perspektywie, po ewentualnej transformacji gospodarczej regionu, wartość tych nieruchomości może wzrosnąć.
Firmy budowlane z innych regionów Polski mogą przejąć kontrakty i przetargi dotychczas realizowane przez lokalnych podwykonawców JSW. Spółka prowadziła liczne inwestycje i modernizacje, które po bankructwie będą musiały zostać przejęte przez inne firmy.
Przedsiębiorstwa przemysłowe z branż okołogórniczych mogą skorzystać na wykwalifikowanych kadrach, które będą zmuszone opuścić region. Inżynierowie górniczy, specjaliści od maszyn, technicy będą szukać pracy w innych regionach, oferując swoje doświadczenie za konkurencyjne stawki.
Węglowy kanibalizm
Polska Grupa Górnicza S.A. może przejąć część klientów JSW w segmencie węgla energetycznego i zyskać na likwidacji konkurencji w niektórych segmentach rynku. Chociaż PGG produkuje głównie węgiel energetyczny, firma wydobywa też w mniejszych ilościach węgiel typu semi-soft, który może częściowo zastąpić produkty JSW.
Zakończenie wojny na Ukrainie może dodatkowo wzmocnić pozycję PGG na rynku eksportowym, podczas gdy JSW nie będzie mogła skorzystać z tej szansy.
W długoterminowej perspektywie, rosyjscy producenci węgla i koksu (po zniesieniu sankcji) mogą odzyskać europejskich klientów po ewentualnym zniesieniu embarga. Przed wojną Rosja eksportowała 29 milionów ton węgla koksowego rocznie i miała około 30% udziału w imporcie węgla PCI do UE. Węgiel PCI (Pulverized Coal Injection) to drobno zmielony węgiel kamienny wykorzystywany głównie w hutnictwie, zwłaszcza w piecach wielkopiecowych do produkcji stali.
Eliminacja JSW z rynku oznacza mniejszą konkurencję dla rosyjskich dostawców w przypadku normalizacji stosunków politycznych w przyszłości. Firmy technologiczne i sektor OZE mogą zyskać na przyspieszeniu transformacji energetycznej Śląska.
Upadek JSW może stać się katalizatorem dla:
- Większych inwestycji w panele słoneczne i farmy wiatrowe na terenach poprzemysłowych;
- Rozwoju centrów danych i przemysłu high-tech w miejscu dawnych zakładów górniczych;
- Programów przekwalifikowania górników finansowanych przez UE, które mogą dostarczyć wykwalifikowanych pracowników dla nowych branż;
Międzynarodowe fundusze inwestycyjne mogą skorzystać na wyprzedaży aktywów JSW po cenach znacznie poniżej wartości księgowej. Kompleks wydobywczy w jednej ścianie kosztuje 200-300 milionów złotych, a łączna wartość złomu może przekraczać wartość giełdową spółki.
Zagraniczne korporacje stalowe mogą przejąć koksownie i inne aktywa produkcyjne JSW, zyskując dostęp do europejskiego rynku bez konieczności budowy nowej infrastruktury.
W pesymistycznym scenariuszu, upadek JSW stanie się przede wszystkim transferem bogactwa z polskiej gospodarki do zagranicznych konkurentów, którzy przejmą zarówno rynki zbytu, jak i fizyczne aktywa spółki po cenach wyprzedażowych.
Ukraiński przemysł stalowy i oligarchowie – jak mogą skorzystać na upadku JSW
Rinat Achmetow, najbogatszy człowiek Ukrainy z majątkiem szacowanym na 7,6 miliarda dolarów, kontroluje przez Metinvest największy koncern stalowy na Ukrainie. Grupa posiada zakłady metalurgiczne Zaporożstal i Kametstal, które już teraz są uzależnione od importu koksu, szczególnie po zamknięciu kopalni w Pokrowsku.
Upadek JSW otworzy przed Metinvestem kilka strategicznych możliwości:
- Przejęcie kontraktów JSW – Metinvest może zastąpić JSW jako dostawca koksu dla europejskich odbiorców, szczególnie ArcelorMittal Poland, który ma długoterminową umowę z JSW o wartości ponad 7 miliardów złotych do 2025 roku;
- Zwiększenie importu z alternatywnych źródeł – Metinvest już uruchomił dostawy węgla z USA przez swoją spółkę United Coal Company, sprowadzając 80 tysięcy ton amerykańskiego węgla koksowego miesięcznie;
- Konsolidacja rynku europejskiego – eliminacja JSW oznacza mniejszą konkurencję dla ukraińskich dostawców koksu na rynku UE;
Metinvest obecnie importuje ponad 400 tysięcy ton koksu rocznie z Polski, głównie od JSW. Upadek polskiego dostawcy zmusi koncern do dywersyfikacji, ale jednocześnie otworzy mu drogę do przejęcia części europejskich klientów JSW.
ArcelorMittal Kryvyi Rih – alternatywny dostawca stali
ArcelorMittal posiada zakłady w Krzywym Rogu na Ukrainie, które przed wojną były znaczącym producentem stali. Zakład otrzymuje węgiel koksowy z kopalni w Pokrowsku kontrolowanej przez Achmetowa.
Upadek JSW może wzmocnić pozycję ArcelorMittal Kryvyi Rih poprzez:
- Przejęcie części rynku europejskiego – ukraińskie zakłady mogą zwiększyć eksport stali do Polski i UE, zastępując produkty wytwarzane z użyciem koksu JSW;
- Niższe ceny konkurencyjne – ukraińska stal jest już o 20-30% tańsza niż polska ze względu na niższe koszty energii, pracy i brak opłat klimatycznych;
- Wykorzystanie programów wsparcia UE – Ukraina korzysta z preferencyjnego dostępu do rynku europejskiego w ramach pomocy wojennej;
Import stali z Ukrainy do Polski już wzrósł o 15% w pierwszych pięciu miesiącach 2025 roku, osiągając 583 tysiące ton. Upadek JSW dodatkowo osłabi pozycję polskich hut.
Wiktor Pinczuk kontroluje Interpipe i Dnieprostal, wykorzystując technologię elektrometalurgiczną opartą na złomie stalowym. Jego zakłady są mniej uzależnione od węgla koksowego niż pozostali producenci stali na Ukrainie.
Upadek JSW może wzmocnić pozycję Pinczuka przez:
- Zwiększoną dostępność złomu stalowego z likwidowanych zakładów JSW po konkurencyjnych cenach;
- Mniejszą konkurencję ze strony europejskich producentów stali wykorzystujących węgiel koksowy;
- Możliwość ekspansji technologii elektrometalurgicznej jako alternatywy dla tradycyjnej metalurgii;
Długoterminowe korzyści dla ukraińskiej metalurgii
Po zakończeniu wojny Ukraina może znacząco wzmocnić swoją pozycję na europejskim rynku stali. Eksperci prognozują, że polskie firmy górnicze mogą pomóc w odbudowie ukraińskiego przemysłu, ale upadek JSW odwróci tę relację.
Ukraiński przemysł stalowy może skorzystać na:
- Programach odbudowy finansowanych przez UE – miliardy euro na modernizację zakładów metalurgicznych;
- Preferencyjnym dostępie do rynku europejskiego – utrzymanie ułatwień handlowych wprowadzonych w czasie wojny;
- Transferze technologii z likwidowanych polskich zakładów;
- Niższych kosztach produkcji w porównaniu do europejskich konkurentów obciążonych opłatami klimatycznymi;
Strategiczne przejęcia aktywów JSW
Ukraińscy oligarchowie mogą uczestniczyć w przejęciu aktywów JSW po cenach wyprzedażowych. Metinvest już wcześniej rozważał badanie projektów związanych z kopalniami węgla koksowego w Polsce, a upadek JSW stworzy wyjątkową okazję inwestycyjną.
Potencjalne przejęcia obejmują:
- Koksownie JSW – strategiczne aktywa do produkcji koksu dla ukraińskich hut;
- Infrastrukturę logistyczną – kolejową i portową do eksportu produktów stalowych;
- Złoża węgla koksowego – długoterminowe zabezpieczenie dostaw surowca;
- Kadry inżynieryjne – wykwalifikowanych specjalistów górniczych i hutniczych;
Achmetow i Pinczuk, mimo że „deoligarchizacja” Ukrainy ograniczyła ich wpływy polityczne, nadal dysponują znaczącymi zasobami finansowymi. Metinvest przeznaczył już 800 milionów złotych na wsparcie Ukrainy podczas wojny, co pokazuje jego możliwości finansowe.
Geopolityczne implikacje
Upadek JSW wpisuje się w szerszy trend osłabiania polskiego przemysłu ciężkiego na rzecz ukraińskiego. Ukraińscy oligarchowie, wspierani przez programy pomocowe UE i preferencyjne warunki handlowe, mogą stopniowo przejmować rynki dotychczas obsługiwane przez polskie firmy.
W pesymistycznym scenariuszu, upadek JSW może oznaczać transfer kluczowych kompetencji i aktywów przemysłu węglowo-stalowego z Polski na Ukrainę, gdzie oligarchowie wykorzystają niższe koszty produkcji i wsparcie międzynarodowe do budowy konkurencyjnej przewagi na europejskim rynku metalurgicznym.
Niemcy u bram
Upadek JSW oznacza dla niemieckiego przemysłu stalowego eliminację największego europejskiego konkurenta w segmencie węgla koksowego i koksu. JSW jest największym dostawcą koksu na rynku europejskim i dostarcza surowce głównie do Niemiec, Austrii, Czech i Słowacji. Jej likwidacja otworzy niemieckim firmom dodatkowe możliwości biznesowe.
ThyssenKrupp, największy niemiecki producent stali, już teraz ma problemy z kosztami energii i może skorzystać na przejęciu kontraktów JSW z europejskimi odbiorcami koksu. Firma może również wykorzystać trudną sytuację JSW do renegocjacji warunków dostaw na korzystniejszych warunkach cenowych.
Salzgitter AG już inwestuje w transformację wodorową, ale nadal potrzebuje koksu w okresie przejściowym. Upadek JSW może oznaczać dla niemieckiej firmy możliwość przejęcia części europejskiego rynku koksu poprzez import z alternatywnych źródeł po konkurencyjnych cenach.
Przyspieszenie niemieckiej transformacji wodorowej
Paradoksalnie, upadek JSW może przyspieszyć niemiecką transformację w kierunku „zielonej stali”. Bez stabilnego europejskiego dostawcy koksu, niemieckie firmy będą zmuszone do szybszego przechodzenia na technologie wodorowe (DRI-EAF), w których Niemcy mają przewagę technologiczną.
Niemcy już przeznaczają 588 milionów euro na rozwój gospodarki wodorowej i planują import 50-70% zapotrzebowania na wodór do 2030 roku. Salzgitter AG buduje jedną z największych europejskich instalacji produkcji zielonego wodoru o mocy 100 MW, która będzie produkować 9000 ton wodoru rocznie od 2026 roku.
ThyssenKrupp, mimo problemów z kosztami energii, otrzymał 2 miliardy euro dotacji na budowę pieca wodorowego. Firma może wykorzystać upadek JSW do przyspieszenia procesu transformacji i zyskania przewagi konkurencyjnej nad polskimi producentami stali.
Potencjalne przejęcia aktywów JSW przez niemieckie firmy
Niemieckie firmy mogą uczestniczyć w przejęciu aktywów JSW po cenach wyprzedażowych. Szczególnie atrakcyjne mogą być:
- Koksownie JSW – strategiczne aktywa do kontroli nad europejskim rynkiem koksu;
- Technologie i know-how górniczy – transferowane do niemieckich projektów;
- Kontrakty z europejskimi odbiorcami – przejęcie stałej klienteli JSW;
- Infrastruktura logistyczna – kontrola nad łańcuchami dostaw;
Niemiecka firma SCIGC (powiązana z HMS Bergbau) już ma pierwszeństwo w staraniach o koncesję na złoże węgla koksującego Dębieńsko, co pokazuje niemieckie zainteresowanie przejęciem polskich aktywów węglowych.
Korzyści dla niemieckiej transformacji przemysłowej
Upadek JSW może wzmocnić niemiecką pozycję jako lidera europejskiej transformacji energetycznej. Niemcy mogą wykorzystać tę sytuację do:
- Promowania technologii wodorowych jako jedynej alternatywy dla koksu;
- Kontroli nad europejskimi łańcuchami dostaw w sektorze stalowym;
- Przejęcia wykwalifikowanych kadr z polskiego przemysłu górniczo-hutniczego;
- Eliminacji konkurencji kosztowej ze strony polskich producentów stali;
H2 Green Steel, szwedzko-niemiecki projekt wspierany przez ThyssenKrupp Nucera, buduje pierwszą wielkoskalową hutę „zielonej stali” w Europie. Eliminacja JSW może przyspieszyć przyjęcie tej technologii w całej Europie.
Niemiecki przemysł stalowy boryka się jednak z poważnymi problemami strukturalnymi:
- ArcelorMittal zrezygnował z inwestycji w „zieloną stal” w Niemczech ze względu na zbyt wysokie koszty energii;
- Ceny energii elektrycznej w Niemczech należą do najwyższych na świecie – średnio 38 eurocentów za kilowatogodzinę;
- ThyssenKrupp znacząco obniżył prognozy sprzedaży i rozważa sprzedaż działu stalowego;
Miguel López, prezes ThyssenKrupp, ostro krytykuje niemiecką politykę energetyczną, twierdząc że transformacja oparta na energii wiatrowej i słonecznej „po prostu nie ma sensu”. To może ograniczyć zdolność niemieckich firm do skorzystania na upadku JSW.
Strategiczne konsekwencje upadku
W długoterminowej perspektywie, upadek polskiej JSW może oznaczać transfer kontroli nad europejskim przemysłem stalowym do Niemiec. Niemieckie firmy, wspierane przez 6,9 miliarda euro przeznaczone na dekarbonizację sektora stali, mogą:
- Zdominować europejski rynek koksu poprzez kontrolę nad importem z krajów trzecich;
- Stać się jednymi z pierwszych producentów zielonej stali na skalę przemysłową;
- Przejąć polskich klientów w segmencie produktów stalowych;
- Kontrolować europejskie łańcuchy dostaw wodoru dla przemysłu stalowego;
Niemcy już planują zwiększenie inwestycji infrastrukturalnych i zbrojeniowych, co oznacza wzrost popytu na stal. Bez konkurencji ze strony JSW, niemieckie firmy mogą skorzystać na tym popycie przy jednoczesnym rozwijaniu technologii wodorowych, które w przyszłości mogą zdominować globalny rynek produkcji stali.
Inne tematy w dziale Gospodarka