Prokuratura zdecyduje, czy doszło do oszustwa na ponad 1,7 mln zł, ukrywania majątku i machinacji. W tle renomowana spółka meblarska, komornik i sąd.
Do prokuratury w Katowicach trafiło zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia oszustwa na szkodę firmy Real-Max Sp. z o.o., Dokumenty, do których dotarłem ujawniają sieć manipulacji biznesowych, w którą zamieszani są menedżerowie spółki meblarskiej KLER S.A.
Historia zaczyna się w 2021 roku, gdy Real-Max Sp. z o.o. – firma wynajmująca powierzchnie komercyjne – zawarła umowę najmu z firmą B CONNECT Sp. z o.o. Lokal położony w Centrum Handlowym „Roździeń” przy al. Roździeńskiego 199–201 w Katowicach miał być obsługiwany przez solidnego najemcę z rekomendacją. Kluczową rolę w negocjacjach odgrywał Rafał Desczyk, który jednocześnie pełnił funkcję Wiceprezesa Zarządu ds. Handlowych w firmie meblarskiej KLER S.A.
Jak wynika z relacji przedstawicieli Real-Max podczas kontaktu, który doprowadził do zawarcia umowy wynajmu, Desczyk deklarował, że lokal będzie wykorzystany na cele związane z działalnością grupy KLER (czyli salon ekskluzywnych mebli). Przedstawił się jako osoba mogąca gwarantować stabilność finansową najemcy, powołując się na powiązania B CONNECT z potężną grupą meblarską KLER S.A. Przedstawiciele spółki Real-Max mówili, że to właśnie Desczyk przedstawił umowę najmu w taki sposób, by zbudować zaufanie do spółki – przedstawił m.in. gwarancję zapłaty od KLER S.A. To uśpiło ich czujność, bo B CONNECT miała kapitał zakładowy zaledwie 5.000 zł.
Rodzinne związki
Deszczyk nie był bowiem zwykłym pracownikiem. Jest wieloletnim członkiem zarządu KLER S.A. pełniącym funkcję Wiceprezesa ds. handlowych od 2018 roku. Na dodatek to zięć Piotra Klera – założyciela firmy KLER S.A. Jego status zięcia mógł sugerować, że jest ważną częścią rodzinnej konstelacji władzy w meblarskiej spółce. Desczyk posiadał też 50 proc. udziałów w B CONNECT Sp. z o.o. Z kolei syn Piotra Klera - Sebastian - drugą połowę.
Cała korespondencja w sprawach wynajmu kierowana była na adres e-mail w domenie kler.pl. Oznacza to, że Real-Max nie komunikowała się z bliżej nieznaną małą spółką, ale (jak sądziła) z renomowaną firmą o ustalonej pozycji rynkowej. W rzeczywistości – jak wynika z dokumentów – lokal w Katowicach funkcjonował pod szyldem VERO, innej spółki związanej z tym samym kręgiem właścicielskim.

Przez pierwsze trzy lata wszystko przebiegało sprawnie. B CONNECT regulowała należności. Jednak w czerwcu 2024 roku nastąpił gwałtowny zwrot akcji: spółka zaprzestała płacenia czynszu i opłat. Miesiąc wcześniej B CONNECT wysłała Real-Max oświadczenie o rozwiązaniu umowy najmu, deklarując jednak chęć dalszego korzystania z części powierzchni i prosząc o rozłożenie zaległości na raty. Real-Max twierdzi, że było to działanie pozorne, mające na celu stworzenie wrażenia, że współpraca została zakończona.
Tymczasem działalność w lokalu trwała co najmniej do maja 2025 roku (kiedy to Real-Max wypowiedziała umowę) pod szyldem VERO – spółki, której prezesem był… Rafał Desczyk – zaś udziałowcami członkowie rodziny Kler. Dokumentacja postępowania komorniczego (sprawa GKm 30/25) wskazuje, że zajęto wierzytelność B CONNECT wobec VERO, co potwierdza, że B CONNECT pełniła rolę nominalnego najemcy, zaś rzeczywisty biznes prowadził podmiot powiązany.
Uniki i ruchy pozorne
Potem B CONNECT wykonała kolejny ruch. 17 kwietnia 2025 r. ogłoszono postępowanie o zatwierdzenie układu (rodzaj restrukturyzacji). Postępowanie restrukturyzacyjne według pełnomocnika Real-Max stanowiło „instrumentalne nadużycie prawa”, i dało B CONNECT kilka cennych miesięcy ochrony przed egzekucją komorniczą, opóźniając windykacyjne działania Real-Max. Do zawarcia lub zatwierdzenia układu nigdy nie doszło. Postępowanie zostało umorzone bez rezultatu.
W 2025 roku, gdy do akcji wkroczył sąd oraz komornik, Rafał Desczyk usunął się w cień i na scenie pojawiła się nowa figura: Sławomir Filipczyk, który zostaje Prezesem Zarządu B CONNECT. Można postawić tezę, że ta zmiana była taktycznym manewrem w grze o czas i opóźnienie działań komornika
Zawiadomienie, które trafiło do prokuratury zawiera ważne spostrzeżenie: „faktycznym beneficjentem umowy był podmiot KLER S.A., który użyczył swojej reputacji i marki najemcy”. Prokurator będzie musiał ustalić, czy to de facto spółka KLER wynajęła sobie powierzchnię handlową poprzez spółkę-córkę, wykorzystując własną reputację
Na dzień 1 września 2025 r. wymagalne należności wyniosły: czynsz i opłaty: 1.506.790,73 zł; skapitalizowane odsetki ustawowe: 146.482,17 zł; zasądzone koszty procesu: 82.635,35 zł. W sumie 1.735.908,25 złotych.
Część tej kwoty została już potwierdzona prawomocnymi orzeczeniami sądowymi, ale B CONNECT nie wywiązała się z nich. Zawiadomienie złożone przez Real-Max w prokuraturze sugeruje, iż był to zaplanowany scenariusz. Śledczy będą musieli teraz zbadać, czy doszło do oszustwa na ponad 1,7 mln złotych (art. 286 § 1 kk w zw. z art. 294 § 1 kk).
Pełnomocnik Real-Max mec. Stefan Mrozek twierdzi, że już przy zawieraniu umowy istniały przesłanki oszustwa: B CONNECT nie dysponowała bowiem realnym majątkiem, była całkowicie zależna od woli osób z zarządu KLER S.A., zaś po zaciągnięciu zobowiązań celowo unikała ich wykonania.
Członkowie zarządu B CONNECT (przypominam - Rafał Desczyk do lutego 2025 r., następnie Sławomir Filipczyk) mieli obowiązek zgłosić wniosek o ogłoszenie upadłości w terminie 30 dni od powstania niewypłacalności. Niewypłacalność nastąpiła w czerwcu 2024 r., tymczasem wniosku nie zgłoszono. Zamiast tego członkowie zarządu podjęli działania pozorne (wypowiedzenie umowy przy trwającym korzystaniu z lokalu, pozorne postępowanie restrukturyzacyjne), które miało na celu przedłużenie fikcyjnego istnienia spółki wyłącznie w celu unikania odpowiedzialności.
Osoby zarządzające B CONNECT zawarły umowę, która wielokrotnie przekraczała możliwości finansowe spółki o kapitale 5.000 zł, generowały milionowe zobowiązania bez adekwatnych przychodów, doprowadziły do niewypłacalności i wyprowadziły faktyczną działalność do powiązanej spółki VERO.
Po powstaniu niewypłacalności członkowie zarządu podejmowali działania, które zmierzały do uniemożliwienia Real-Max odzyskania należności: pozorne wypowiedzenie umowy, wyprowadzenie przychodów, wszczęcie fikcyjnego postępowania restrukturyzacyjnego itp.
Zarząd się odcina
Niewykluczone, że w zasięgu zainteresowania prokuratury znajdzie się nie tylko Desczyk, ale także jego szwagier - Sebastian Kler. Mimo, że nigdy nie podpisywał dokumentów w B CONNECT i formalnie nie zajmował stanowiska w jej zarządzie, jego 50 proc. udziałów, pozycja Wiceprezesa w KLER S.A. i realny wpływ na decyzje mogą go uczynić współwinnym oszustwa.
Zawiadomienie do prokuratury wskazuje też na inne nieprawidłowości. B CONNECT nie złożyła sprawozdania za rok 2024. KLER S.A. usunęła ze swojej strony internetowej informacje o B CONNECT, co można interpretować jako próbę dystansowania się od sprawy.
Prokuratura będzie musiała zbadać, czy rzeczywiście doszło do oszustwa skoordynowanego przez kilka osób powiązanych rodzinnie, czy też mamy do czynienia ze zwykłą niewypłacalnością spółki, którą członkowie zarządu nieprawidłowo zarządzali.
Spółka KLER S.A. stanowczo odrzuca zarzuty formułowane przez Real-Max, i dystansuje się od działań B Connect.
– Spółka KLER S.A. nie zwracała się do zarządcy nieruchomości o zastąpienie jej jako najemcy przez B Connect. Spółka KLER SA wynajmuje budynek po drugiej stronie ulicy Roździeńskiego i wyłącznie tam prowadzi swoją działalność. Nieprawdą jest, że podpisana umowa przewidywała przedłożenie przez spółkę B Connect pisemnej gwarancji KLER S.A. jako zabezpieczenia płatności. […] KLER S.A. nie było stroną umowy, nie zajmuje się spółką B Connect, spółka ta nie jest powiązana kapitałowo i osobowo z KLER S.A. – twierdzi w przesłanym stanowisku Zarząd KLER S.A.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo