Obecna nagroda Nobla z ekonomii, o której już niemało pisał w S24 Jan Herman, pokazuje, że choć Nobel nie jest nikły jako suma pieniędzy, to jest, lub przynajmniej bywa, nikły jako miernik jakości dokonania naukowego. Tegoroczna nagroda jest za ustalenie, że zasiłki dla bezrobotnych sprzyjają bezrobociu nawet w sytuacji, gdy czekają wolne miejsca pracy. Po pierwsze jest to banał i rzecz jasna dla każdego niemal człowieka, że bezrobotny nieraz nie podejmie pracy za płacę zbliżoną wysokością do wysokości zasiłku, a gdyby nie było zasiłków, to przymuszony koniecznością nieraz by pracę podjął. Jeżeli mogę dostać np 1000 zł nic nie robiąc lub mogę dostać np 1100 zł cały dzień nosząc cegły, to racjonalne jest , iż wybieram pierwszy wariant. Po drugie o tym "odkryciu" pisali myśliciele, ekonomiści i nieekonomiści, od trzystu lat, chocby de Tocqueville czy w nowszych czasach von Mises i wielu, wielu innych. Czyli to nie jest nic nowego.Może Nobliści ubrali ten banał w eleganckie równania, nie wiem. Niemniej widać, ze Nobel nie jest miernikiem odkrywczości dzieła, choć przyzwyczailiśmy się tak oceniać tę nagrodę, jak gdyby to sam Bóg absolutnie sprawiedliwy ją przyznawał, a nie ludzie.
Nie banuję. Kłótnie na blogach, obrzucanie się uszczypliwościami itd - mam za nudne, nierozwijające.Blog prócz tekstów na różne tematy, zawiera także liczne teksty - ze zdjęciami - krajoznawczo-turystyczne, propagujące mniej znane, a ciekawe, rejony Polski.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie