trescharchi trescharchi
2901
BLOG

"Patriotyczna" awantura w Opolu.

trescharchi trescharchi Polityka Obserwuj notkę 43

 

Zadziwiająca dyskusja przetoczyła się przez opolskie środowisko polityczne: zadziwiająca, bo pomysłodawcą całego projektu będącego „zapalnikiem” było ni mniej ni więcej tamtejsze SLD, a zatem żadni „narodowcy” czy wręcz „faszyści”. Oczywiście gdyby rzecz zaproponowało PiS bądź jego mniejsze odmiany typu SP ZZ, to nie byłoby o czym gadać właściwie – a priori przyjęłoby się po prostu wersję, że nacjonaliści jątrzą i dzielą. W przypadku SLD – no cóż, jest trochę trudniej przyprawić gębę zawczasu. W każdym razie: politycy Sojuszu wpadli na pomysł, by jedną z sal sejmiku opolskiego nazwać imieniem Orła Białego. Wydawać by się mogło, że ów Orzeł Biały jest jednym z najlepszych kandydatów – ani nikogo nie dyskryminuje, ani nie jest pro kościelny, wreszcie nie popiera żadnego ugrupowania partyjnego. Zwykły apolityczny symbol państwa, które tymi ziemiami włada. Oczywiście można się zastanowić, czy energia działaczy politycznych na Opolszczyźnie koniecznie powinna iść w stronę takich drobnostek, miast naprawiać mankamenty w województwie, ale to akurat temat na inną dyskusję.

Okazało się jednak, że nie dla wszystkich Orzeł Biały jest patronem wygodnym; radni SLD od ponad roku usiłują przeforsować ów symbol jednej z sal (jeszcze raz powtórzę – determinacja godna lepszej sprawy) – i od ponad roku są systematycznie blokowani przez rządzącą regionem PO, PSL i Mniejszość Niemiecką. Poseł PO i przy okazji szef tej partii na Opolszczyźnie – pan Leszek Korzeniowski – traktuje pomysł polityków Sojuszu jako „polityczną hucpę”; jego zdaniem sprawa nie jest czarno-biała i na całą rzecz trzeba koniecznie „patrzeć szerzej”. Za Orłem Białym jest PiS, wyciągając całkiem słuszny w moim mniemaniu argument, że ten symbol jest tak uniwersalnym symbolem, że tylko daleko posuniętą (niebezpiecznie w stronę absurdu) poprawnością polityczną można tłumaczyć dziwny upór Platformy Obywatelskiej przed przychyleniem się do w sumie niewiele znaczącego ustępstwa. Tymczasem blokowanie pomysłu spowodowało, że cała sprawa z drobnej, istniejącej jeno we wnętrzu sejmiku zamieniła się w sprawę o rozmachu wojewódzkim. Przewodniczący sejmiku z ramienia PO „osobiście nie ma problemu z Orłem Białym”, ale zaznacza, że primo: trzeba brać pod uwagę opinię współobywateli i opinię koalicjantów, plus secundo: tego typu sprawy powinny przechodzić przez aklamację, nie jako projekt, dlatego ów projekt najpewniej w ogóle pod obrady wciągnięty nie będzie, głównie po to, by „nie wywoływać awantury politycznej”.

Oddajmy jeszcze raz głos panu posłowi Korzeniowskiemu, bo nagle okazało się, że cała Opolszczyzna niczego tak nie potrzebuje, jak tylko prędkiego nadania nazwy tej jednej konkretnej sali; zdaniem pana posła „projekt SLD będzie odrzucony, a sejmik szuka nazwy odpowiedniej i nierodzącej napięć”. Koalicyjne PSL już zaproponowało (a co! Jak się ścigać, to się ścigać!) nazwę „Rodło”. Radni PO woleliby aby nieszczęsna sala nosiła imię jakiegoś bohatera związanego z regionem, co przyczynił się do jego rozwoju; ponoć na giełdzie nazwisk wielkie szanse ma śp. profesor Michał Kulesza, twórca reformy samorządowej dającej Opolskiemu własne województwo i własny samorząd. Przewodniczący sejmiku (PO) zdecydował się nawet odwołać do opinii miejscowych uczniów, przygotowując specjalną ankietę (jak mniemam, obok zbliżającej się matury kwestia nazewnictwa jednej z sal w sejmiku wojewódzkim jest dla młodzieży priorytetem) z prośbą o wybranie patrona. Niestety nie dotarłem do szczegółów ankiety, więc nie wiem, czy dzieciaki wybierają go „z dostępnej puli”, czy po prostu mogą wpisywać swoje propozycje. Tym sposobem mała śnieżka rzucona przez SLD mianujące się obrońcą honoru Orła Białego (czy to samo w sobie nie brzmi dziwnie?) przemieniła się w lokalną lawinę, wciągającą w swoje sidła nawet Bogu ducha winnych uczniów.

Byłbym zapomniał: wypada jeszcze wysłuchać głównego „winowajcę” całego zamieszania, przedstawiciela Mniejszości Niemieckiej, która zdaniem PO może być mocno urażona obecnością nazwy Orzeł Biały w sejmiku. Pan poseł Ryszard Galla: „…Opolszczyzna jest specyficznym regionem, trzeba o tym pamiętać i unikać prowokacji. Nazwa powinna nawiązywać do regionu, a nie narodu. Jesteśmy wdzięczni PO, że chce uszanować wielokulturowość także w polityce…”.

Cała ta sprawa jest dość smutna, bo pokazuje, jak bardzo jesteśmy podzielni nawet na szczeblu absolutnych – przepraszam patriotów i Orła Białego – pierdół; w końcu czy jakaś tam izba będzie nosiła to imię, czy nie, to nie ma najmniejszego znaczenia. Liczy się – wywołana celowo bądź nie – polityczna naparzanka, brylowanie działaczy partyjnych w mediach, gniewne pohukiwanie, obrona jakichś mitycznych interesów poszczególnych grup (czy oni naprawdę sądzą, że od nazwy Orła Białego bądź jej braku zmieni się jakoś życie mieszkańców Opolszczyzny?). PO tą dziwaczną ekwilibrystyką sama sobie strzela w stopę, w dodatku trudno „zaczepić” oponenta oskarżeniem o „odchył nacjonalistyczny”, bo to w końcu SLD, nie PiS. Może więc lepiej będzie nazwać salę kolejnym numerkiem? Ale co wtedy poczną z sobą wszyscy lokalni statyści, przebierający nogami w kolejce do mediów z kolejną „olbrzymią” sensacją?

A panu posłowi Galla przypominam dyskretnie, że nad centrum Opola góruje Wieża Piastowska. Od wielu, wielu lat. To ci dopiero prowokacja!

trescharchi
O mnie trescharchi

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (43)

Inne tematy w dziale Polityka