Polskie środki masowego przekazu informowały o tym, że W. Putin przesłał matce Borysa Niemcowa, "Dinie Eidman", wyrazy współczucia po tragicznej śmierci jej syna. I rzeczywiście, w telegramie od Putina adresatem jest Dina Jakowlewna Ejdman.
Już od dnia katastrofy smoleńskiej wiemy, że Putin wielkim pocieszycielem jest. Jego szczere współczucie, wyrażone w żałobnych żółwikach, tak głęboko wstrząsnęło polskim ludem, że wdzięczny ów lud wybudował braciom moskalom piękny pomnik w Ossowie i, zamiast na Powązki, wysłał tam rezydęta ze zniczami.
W sprawie Niemcowa Jego Ekscelencja, Eminencja i Prewoschodytelstwo Włodzimierz Putin również wykazał się empatią i wyrozumiałością wobec Diny Jakowlewny Ejdman.
Tyle, że Dina Jakowlewna Ejdman już od 1952(!) roku, czyli od czasu poślubienia Jefima Niemcowa, nazywa się Dina Jakowlewna Niemcowa*. Nie jest rozwiedziona, nie wróciła do nazwiska panieńskiego po śmierci męża w 1988 roku.
Jego Ekscelencja, Eminencja i Prewoschodytelstwo nie mógł jednak pozwolić, aby opinii publicznej umknęło, że matka zamordowanego pod Kremlem opozycjonisty urodziła się jako Ejdman. Właśnie tak ją nazwano w telegramie od Putina, właśnie tak ją nazywano we wszystkich oficjalnych relacjach z uroczystości pogrzebowych Borysa Niemcowa, pochowanego zgodnie z chrześcijańskim obrządkiem prawosławnym.
Dokładnie w dniu pogrzebu Borysa Niemcowa jego matka, Dina Jakowlewna Niemcowa, z domu Ejdman, ukończyła 87 lat.
*W dowodzie osobistym - "Niemcewa"
Komentarze