twardek twardek
215
BLOG

Pistole Prezesa

twardek twardek Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 9

Pan Prezes ma dwa Colty, wykonane na specjalne zamówienie - o lufach wydłużonych i równocześnie zgiętych pod kątem prostym. Dzięki ich zgięciu strzela pod kątem nie wychylając się zza węgła. Zazwyczaj w trakcie wymiany ognia z goszczącą w Polsce euro-czeladzią, w świetle końca ulicy, stanowiącej rubież obronną, stoją panowie Prezydent i Premier strzelając - każdy z dwu Coltów prosto-lufowych. Z bioder, ogniem na wprost. Prezes zza węgła. We trójkę, od 5-ciu lat dają w ten sposób nawałę ogniową nie do przełamania. Wczoraj jednakowoż pan Prezes, bez wsparcia wzmiankowanego duetu, znaczy się w pojedynkę, dowiódł, iż samodzielnie też potrafi zademonstrować mistrzostwo. Strzelał precyzyjnie, korzystając z lusterek bocznych, fabrycznie wbudowanych przy lufach. Oczywiście zza węgła, z obu bioder, trafiając między oczy wszystkich głównych rywali i fałszywych przyjaciół (pociski były nabite śrutem i stąd tyle trafień).

Z jednego Colta strzelił pociskiem wyborów kalibru 10/05, które odbędą się 10-go maja, ale które jednak nie odbędą się 10-go maja, i będą wówczas nieważne. Wprawdzie nie bardzo wiadomo dlaczego powinny być nieważne, ale na szczęście tak orzekała opozycja, zaś na samym szczycie akcji unieważnień znalazł się Jego Grodzkość Marszałek Senatu, szlachetnie zwany przez Rafała Ziemkiewicza - Marszałkissimus.  Z drugiego Colta p.Prezes też strzelił - pociskiem wyborów kalibru dd/mm, które się na pewno odbędą i które nie będą nieważne. Wprawdzie nie wiadomo kiedy się odbędą, ale - tu trzeba okazać wiarę - nieznany wprawdzie termin, ale na pewno nie będą odwołane.

Jak na razie przygotowujemy się jednak w domu do wyborów 10/05, które przecież nie są odwołane, mimo że się nie odbędą. Miarkujemy bowiem, że skoro nie są odwołane, to mogą się jednak odbyć i trzeba na wszelki wypadek zaplanować to i owo z zakresu aktywności wyborcy, w szczególności zaś pamiętać o powściągnięciu emocji dla zdyscyplinowanego odbycia ciszy wyborczej w sobotę. Będziemy się zresztą kierowali wskazaniami wylewającymi się z ekranu TVP.

To co teraz napiszę, to nie jest fejknius, chociaż każdy nius może być fejkniusem. Także ten. Mniejsza z tym, do rzeczy - okazało się otóż, że do Brukseli dotarł już tej nocy umyślny, wysłany przez euro-czeladź, z raportem, którego zasadniczy tekst przytoczyłem wyżej wytłuszczoną kolorowo czcionką. Wiedząc którędy wraca, wziąłem go na spytki (prosząc by  potrzymał, niby na chwilę litrową butelkę Jacka Danielsa, taką w kwadracie). Puścił farbę z przytoczonym tekstem, dodając jeszcze: panie, co się działo!!. Wychowałem się i wykształciłem we Francji, znając z domu także język polski, język wykształconej matki. Tłumaczyłem im trzy razy, w końcu zrozumieli, najpierw Reynders. Upewnił się, czy dobrze zrozumiał a później oczy poszły mu w zeza. Po chwili ten drugi też zrozumiał i o ile dobrze zauważyłem, to nie utrzymał moczu...

Podziękowałem umyślnemu deklarując dyskrecję, której, jak widzicie, dotrzymuję w całej rozciągłości. Poszedłem do kościoła. W bocznej nawie zaniosłem modły do Naszej Pani Częstochowskiej, aby Reyndersowi oczy już na zawsze pozostały w zezie a ten drugi - by siąpił w portki jeżeli tylko się czegokolwiek napije

---

1. Wczoraj, w komentarzu z 20:49, który zamieściłem w dyskusji przy nocie Sowińca: https://www.salon24.pl/u/bukojer/1043576,czy-porozumienie - w personalnie zorientowanym na pp Gowina i Grodzkiego kontekście - napisałem '...ani jednemu ani drugiemu nie przychodzi do głowy, że mogą zostać ograni jak dzieci we mgle...' To jedna z opcji jakie mi się w tym komentarzu jawiły. Tą chyba trafiłem, choć wolałbym przyjąć - i tak to założę - że p.Gowin wybrał się z wycieczką do opozycji na przeszpiegi...

2. Pan Grodzki utrudniając w demonstracyjny sposób przeprowadzenie wyborów 10/05 wg sławetnej ustawy - popełnił bodaj największy polityczny błąd w swoim życiu. Zniszczył swojej gildii (gildii w sensie gatunkowym) wymarzoną okazję do generowania zamętu w 'obrocie' pakietami wyborcy, co stworzyłoby podstawę do masowych, nie całkiem pozbawionych sensu protestów, którym zapewne euro-biurwy dałyby posłuch, znowu próbując nam wleźć buciorem na wątrobę

3. Staram się być, czasem niezupełnie bez powodzenia - kreatywny, ale jak Boga kocham, nieważnych wyborów nie wymyśliłbym. Panowie, uchylam czapkę.

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka