twardek twardek
97
BLOG

Bieżączka 2019.01.18

twardek twardek Społeczeństwo Obserwuj notkę 1

Jest żałoba. LOS w swym chichocie podsuwa mi myśli, które nijak mają się do fałszywych zawodzeń Maliniaka. Kropkę nad „i” dostawił Cejrowski – oto samorządowy urzędnik, uwikłany w chmurze biznesu, w machlojkach, z „utraconą” kontrolą nad tym ile ma mieszkań i bankowych kont, jest właśnie stygmatyzowany na świętego. Germanofil, który próbował odsunąć Wojsko Polskie od obchodów rocznicy Westerplatte. Kombinował nad zniemczeniem Gdańska, poczynając od nazw ulic. 

Jakiś facet, w migawce w Wiadomościach, nie może z rozpaczy znaleźć sobie miejsca, w związku z tą tragedią. Boże, chroń mnie przed śmiercią nagłą w związku z nadmiarem zidiocenia, które widzę.

A co do tego faceta, ja też nie mogę sobie znaleźć miejsca, chociaż z innych zgoła powodów. Rozmyślam o tym i dochodzę do wniosku, że jednak mam już jakiś problem. Chcąc zagłuszyć kanonadę przygnębiających myśli, jadę do Auchan na Ursynowie (dawnego Realu, przedtem Geant) i kupuję – dawno już upatrzone i wykupywane przeze mnie od Sylwestra 6-paki „Sowietskoje Igristoje” (4,99 zł za butelkę). Nie wiem, czy mój idol, Jego Ekscelencja pan prezydent Władimir Putin kazał preparować to wino w trybie chemicznych manipulacji (pewien Amerykanin, nie opuszczając laboratorium podrobił – nie do odróżnienia – któryś tam z szampanów francuskich, zdaje się, że Rotschilda, a może nie Rotschilda…), czy też Ruscy robią je, jak Bóg przykazał. Nieważne. Organizm zawsze mi podpowiada, co trzeba. Gdy chodzi o to wino konkretnie, to mi podpowiada : Mieczysław, możesz je popijać. Może dlatego, że jestem „putinofilem”, jak powiada, niewątpliwie in spe docent, Targalski… No więc popijam.

Maniutka (moja żona) siedzi trochę „ w przodzie”. Na szerokim 20-30 letnim fotelu. Ja zazwyczaj na przeciw, po drugiej stronie ławy, ale zawsze, gdy chcę walnąć kielicha w trybie tajnym – siadam za nią, na prostopadłej do foteli leżance, od strony ściany a nie telewizora, rzecz prosta. Flaszeczkę stawiam na dywanie i zagadując „gęsto” wlewam do stojącego też na dywanie, za jej fotelem, 250 gramowego kielicha to i owo - ostatnio, jak się domyślacie Sowietskoje Igristoje.

Myśli dudnią mi w głowie. Nie mogę pojąć dlaczego mój Idol nie wrzucił pomysłu wstawienia w rurę Nord Stream II, „ naprzeciw” Świnoujścia, trójnika, z odgałęzieniem do Świnoujścia właśnie, bez zaworów tuż za ? Na miły Bóg, panie Putin, to takie proste – huknąć europejskim rusofobom oraz USA gola, chcą, czy nie chcą, zachowując nie uszczknięte racje biznesu ?!! Taki poważny problem polityczny można tak łatwo odstrzelić.

No i tak sobie rozmyślam, aż moją komfortową półdrzemkę brutalnie przerwała Maniutka : wyjdź przed sień - sąsiedzi wywiesili flagę z żałobną aplikacją. Ta aplikacja, to czarne wstążki. Popatrzyłem, oczywiście zaaplikowano to z żalu za odejściem z tego świata właściciela 17-tu mieszkań, o pięciu których nie pamiętał, 30 bankowych kont, anty-westerplattowca, kreatora niemieckich ulic w Gdańsku…

 Jak można być takim cymbałem (pana Prezydenta, rzecz prosta, nie mam tu, broń Boże, na myśli, tłumaczy Go zresztą urząd), że mając wyższe wykształcenie kompletnie nie rozumie się tego, co się wokół dzieje.

Dziadek sąsiada, mój ojciec, Tadeusz Kwieciński, na żądanie zdjęcia czapki i zejścia do rynsztoka, skuł mordę niemieckiemu żandarmowi tak, że Gestapo uznało, iż to jakiś „szkolony bandyta”. Mojego Ojca kuzyn, Stasiek Kwieciński, przyłapany „na amorach” w życie (chodzi o zboże, żyto) przez niemieckiego „baora”, zareagował na kopniak jakim obdarzył Praksedę, dziewczynę Staśka, zresztą jego późniejszą żonę, w ten sposób, że zmasakrowanego Niemca w kilkanaście godzin później odwieziono do szpitala. Ja w czasie okupacji byłem za mały by upomnieć się o Ojczyznę, ale jest prawdą, że z głodu zjadłem karmę dla kur jaką folksdojcz, gospodarz podwórka nieopatrznie wystawił kurom pod swoją nieobecność. Ojciec sąsiada, mój starszy brat Bernard, jeszcze zanim wszyscy Niemcy zdołali uciec przed Ruskimi, szabrował już opuszczone mieszkania, robiąc groźną minę wobec gapowiczów, którzy w sąsiedztwie właśnie w pośpiechu pakowali się do ucieczki. Teść sąsiada, wprawdzie ze zrządzenia losu, oficer LWP, człowiek uczciwy, patriota. Właśnie parę dni temu, na Jego pogrzebie, w trakcie spuszczania trumny do grobu, odsłuchaliśmy I-szą Brygadę. Naszej HISTORII przytaczał nie będę.

Pytanie brzmi - jak w tej sytuacji, można nie czuć żadnego związku z Ojczyzną? Na czym polegał nasz błąd , rodziców pokolenia, którego mężczyźni mają wycięte jaja i sądzą , że ktoś, gdzieś tam, za darmo, da im paszport Europejczyka pełną gębą i tak ich właśnie będzie traktował. Przecież rzeczywistość skrzeczy!!!

Panie wejrzyj na naszą mizerię i głupotę odpuść.

Na szczęście, w bezmiarze bezsensu, Naczelnik zachował stosowny umiar i chwała Mu za to.


http://www.fronda.pl/forum/biezaczka-20190118,92192.html

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo