twardek twardek
164
BLOG

Gucio

twardek twardek Samorząd Obserwuj temat Obserwuj notkę 0

Dawno, dawno temu oglądałem z dziećmi, albo z wnukami - dalibóg nie jestem tego pewien - bajkę dla dzieci na dobranockę, w TVP. Chodzi mi o 'Pszczółkę Maję'. Dobrze pamiętam, że w zapracowanym życiu sympatycznej Maji pojawiał się w tle także truteń Gucio. Leń i obżartuch. Ale, szczerze mówiąc, w swoim pasożytniczym życiu budził pewien rodzaj sympatii. Spijał urokliwie nektar z obsiadanych kwiatuszków nie kryjąc zyskiwanego tą drogą dobrostanu. Mimo, że leń i truteń, to chyba też zapylał. Jak przypuszczam zapylał nie tylko kwiatki, choć TVP w owych czasach surowego obyczaju, w szczególności w emisji dla najmłodszej dziatwy, jakiekolwiek aluzje do intymnej sfery życia (choćby pszczół i trutni) byłyby wysoce niestosowne. Gucio zapadł mi w pamięć. 

Dzisiaj świat żyje szybciej i bardziej nerwowo niż w czasach pszczółki Maji. Ja osobiście próbuje się w tym wszystkim nie pogubić, łapiąc się co rusz na tym, że dla utrzymania się w pionie na gruncie nowych czasów z uporem czynię porównania tego co było i co jest. Bardzo przydatne są tu oczywiście skojarzenia, wszak inaczej nie byłoby co porównywać. No i trzeba niefortunnej przypadłości, że mojemu miastu przytrafiła się defekacyjna wpadka. Trochę tak, jakby zapadł się Warszawie regularny wychodek i miasto zaczęło chodzić - jak to sie drzewiej mawiało - 'za stodółkę'. Skojarzeń z materią czasu pszczółki Maji w dosłownym przedmiocie nie mam - w starych czasach Warszawa nie miała wychodka, w związku z czym nie miało się co zapaść. Ale przeszedł mi frasunek, gdyż na pociechę pojawiło się jednak skojarzenie, zastępcze. Otóż wraże siły z obozu Zjednoczonej Prawicy, słusznie, lub nie, dobierają się do tyłka prezydentowi miasta i będąc po wielokroć bombardowanym doniesieniami z tego kolejnego poletka politycznego boju - przyjrzałem się bliżej stawianemu przy tablicy p. Rafałowi Trzaskowskiemu. I nagle olśnienie. Pan Rafał jest człowiekiem urokliwym, zajmuje wysokie stanowisko - a więc spija nektar i, za przeproszeniem, jeżeli do uroku dodamy władzę, to jak amen w pacierzu - zapyla. Spija nektar i zapyla. Ciekawe przy tym, że przypadłość z zawaleniem się Warszawie wychodka nie marszczy mu przy tym czoła. Nie twierdzę, że to przejaw pasożytniczej osobowości, jak u Gucia. Broń Boże. Sądzę, że w przypadku RT jest to raczej przejawem pewnego dojrzałego dystansu do dupactw tego świata. W pewnym sensie ten dystans przydaje p. Rafałowi także uroku, właściwego macho. Takiego okolicznościowego wprawdzie. Bo raz jest macho, a raz (to spijanie nektaru i zapylanie...) taki, jakby Gucio. Urokliwy Gucio, za którego pewien aktor, przed okolicznością wcale nie uważałem go za idiotę - dał się rozstrzelać pod murem, w konwencji 'za Rafała' !!!

---

Lubię prezydenta Gucia i piszę tą notkę by go uwrażliwić na grożące mu niebezpieczeństwo. Jeżeli z naprawą wychodka nie zdąży przed zimą, a nie daj Bóg przyjdzie wysoka woda, albo kra i wtedy zastępczy ponton diabli wezmą, to pewnikiem warszawiacy poproszą o zarząd komisaryczny a po nim, ani chybi, wybierzemy innego prezydenta. I wówczas cała stajnia Augiasza przy Pl. Bankowym przeszłaby we wraże ręce. Chryste, dopiero by się zaczęło. Święty Boże (by) nie pomoże. Nie pomógła by też wybitna osobowość i osobliwość v-prezydenta Rabieja. Choćby i powił bliźnięta. To ostatnie, jak może wynikać z zawoalowanych enuncjacji LGBT - snadnie przydażyć każdemu się może. No to jemu w szczególności tyż...


https://www.fronda.pl/forum/gucio-2yu82sj4,96860.html

twardek
O mnie twardek

inżynier 

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka