Dziś jeden z tutejszych przedstawicieli pisowskiego betonu raczył mi zarzucić brak poszanowania polskich obyczajów i tradycji, ponieważ kilkakrotnie nazwałem Andrzeja Dudę "preziem".
"Pan natomiast już kilkakrotnie o Prezydencie RP wyraził się "prezio" i dlatego blokuję pana jako obcego i nie szanującego polskich obyczajów i tradycji."
Nie on pierwszy zapałał świętym oburzeniem, więc trzeba chyba wyjaśnić, dlaczego używa się tego określenia w odniesieniu do Prezydenta Andrzeja Dudy.
Otóż Panie Broda, to nie ja wprowadziłem na salony to określenie. Zrobił to w 2005r przedstawiciel popieranej przez Pana formacji, ułaskawieniec Mariusz Kamiński. Zrobił to na antenie Polskiego Radia, a że w internecie nic nie ginie, to każdy może się przekonać tu:
https://www.youtube.com/watch?v=3AEm3exiBHo
10 lat później rozległ się chichot historii i Andrzej Duda ułaskawił tego samego Mariusza Kamińskiego, partyjnego kumpla, któremu to ułaskawienie otwierało drogę między sejmowe ławy. Zdaniem wielu specjalistów złamał przy tym Konstytucję, o dobrych obyczajach nie wspominając, dla mnie został jednak wtedy preziem.W końcu przykład idzie z góry.
Tak więc Panie Broda i wszyscy inni, których oburza to określenie, jeżeli macie jakiś problem z tym obyczajem, to kierujcie żale do ludzi ze swojego środowiska, bo to oni wprowadzili to określenie do salonowego języka. Podobnie jak zdradzieckie mordy, chamską hołotę, szmatę (tu określenie flagi) i wiele, wiele innych.