Na temat Janusza Palikota wypowiadało się już wiele osób. Sądzę, że warto zapoznać się z tym, co mówi o nim osoba, która zna go znacznie lepiej od polityków czy publicystów - oto fragmenty wywiadu z byłą żoną Palikota, Marią Nowińską, którego udzialiła "Dziennikowi" w 2009 roku:
"Janusz Palikot nie ma żadnych poglądów politycznych. Znam go od 20 lat i to wiem. Odnalazłby się w każdej partii w zależności od potrzeby. On prowadzi politykę nowego typu, taką, której kierunki wyznaczają oczekiwania wyborców i sondaże. Był już ateistą, człowiekiem związanym z Kościołem, innepoglądy też ma całkowicie elastyczne."
"Mój były mąż ma zasadę, że nieważne jak, byle o nim mówiono. Mówi z uśmiechem, jak ta zachłanna żona go prześladuje. Zwłaszcza że on teraz nie ma nic. Według oświadczeń majątkowych nie ma domu, a firma przynosi straty."
"On podkreśla, że z własnych pieniędzy sponsoruje działania PO, bardzo kosztowną kampanię wyborczą, wkładki reklamowe do gazet. A przecież to nasze wspólne pieniądze, bo jesteśmy w trakcie rozliczeń, a mnie nikt nie pytał, czy chcę sponsorować PO. Poza tym, skoro go nie stać na prąd i gaz, to może powinnam się upomnieć i spytać o te pieniądze władze partii?"
"Czy pan uważa, że finansowanie gigantycznej ilości billboardów i książki Donalda Tuska to prywatna kampania Palikota? Albo wkładka o komisji "Przyjazne państwo"? Oczywiście, że on dba w ten sposób o własną popularność, ale o partię również. Jestem przekonana, że jak wcześniej pieniędzmi kupował przychylność środowisk opiniotwórczych, tak teraz finansowaniem rozmaitych wydarzeń zaskarbia sobie życzliwość władz partii. Gdyby nie zaplecze finansowe pana Palikota, to jego wybryki nie byłyby tolerowane. On o tym wie, dlatego czuje się bezkarny."
"Zażądał nawet notarialnej deklaracji, że do końca życia nie wypowiem się na jego temat, ale zablokowali ją prawnicy. A we wtorek, dzień po tym, jak udzieliłam DZIENNIKOWI krótkiej wypowiedzi, odciął mi prąd i gaz."
"Kiedy mąż zaangażował się w politykę, mój dotychczasowy adwokat dał do zrozumienia, że nie chce mieć kłopotów i lepiej, bym poszukała kogoś innego. W Lublinie nikt taki się nie znalazł. Pan Palikot nie przegrał tu żadnego procesu, bo zawsze można znaleźć językoznawcę, który uzna, że słowo "cham" nie jest obraźliwe. Wszystkie postępowania przeciw niemu są umarzane."
"Jego byli partnerzy biznesowi też szukali sprawiedliwości w sądach, ustawiają się kolejki wierzycieli. Proszę zrozumieć, on jest w Lublinie baronem, rozdaje karty. Szefem izby skarbowej został jego przyjaciel, pan Gawda. Inny przyjaciel, pan Łątka, został sekretarzem rady miasta i prasa pisała, że specjalnie na potrzeby jego biura wynajęto willę w centrum, koło biura poselskiego pana Palikota, by miał blisko na popołudniowe winko."
"Majątku, którym się mieliśmy podzielić nigdy nie wyceniono, natomiast do domu przyjechał wynajęty przez pana Palikota jego przyjaciel Jacek Czeczot-Gawrak, później powołany na stanowisko dyrektora Łazienek i szybko odwołany. Spisywał nie tylko dzieła sztuki, lecz także sprzęt kuchenny, talerze, sztućce. Nie żebym była specjalnie przywiązana do foteli, ale w spisie była krajalnica do szynki i kuchenka, którą sobie kupiłam w Toskanii. Prosiłam męża, by zostawił mi je na pamiątkę, ale pozostał nieugięty."
"Sam mi powiedział, że chyba nie znam realiów, bo żeby wygrać proces z kimś takim, jak on, to oprócz najlepszych adwokatów powinnam zatrudnić też agencję PR. Wtedy nie rozumiałam, co ma na myśli, ale kiedy widzę, jak buduje swój wizerunek i ze skandalisty zmienia się w autorytet, muszę przyznać mu rację. Choć fakt, że Janusz Palikot wypowiada się publicznie na temat przejrzystości i etyki w biznesie, jednak mnie bulwersuje."
Cytaty za:
http://wiadomosci.dziennik.pl/wydarzenia/artykuly/88566,zona-palikota-nie-moge-tknac-jego-wina.html
Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka