Gdyby tylko chciał robić filmy zgodne z linią przyjętą przez władzę, z pewnością z talentem jaki ma byłby jednym z najlepiej zarabiających i najbardziej znanych filmowców w Polsce. Ma jednak odwagę robić filmy oparte na prawdzie, a nie propagandzie, w związku z czym jest opluwany i spychany w niszę. Mam na myśli jednego z najwybitniejszych polskich reżyserów ostatnich lat Grzegorza Brauna.
Grzegorz Braun - (ur. 1967) - reżyser, scenarzysta, publicysta, nauczyciel akademicki. Dla "Gazety Wyborczej" zaś "kibol" i "propagator Ciemnogrodu".
Braun ukończył studia polonistyczne na Uniwersytecie Wrocławskim oraz podyplomowe studia na Wydziale Radia i Telewizji Uniwersytetu Śląskiego.
W młodości był aktywnym działaczem opozycji antykomunistycznej. Organizował akcje Pomarańczowej Alternatywy. Uczestniczył w protestach studenckich. Działał w ruchu Solidarność Polsko-Czesko-Słowacka.
Na początku lat 90. był redaktorem "Frondy", a następnie publicystą "Opcji na Prawo" i Radia Wrocław. Został także wykładowcą Uniwersytetu Wrocławskiego.
Jest twórcą lub współtwórcą wielu filmów odkłamujących historię najnowszą m.in. "Plusy dodatnie, plusy ujemne", "TW Bolek", "Towarzysz Generał", "Defilada zwycięzców", "Marsz wyzwolicieli", "Towarzysz Generał idzie na wojną", a także filmu "Eugenika" dotyczącego m.in. in vitro.
W swoich filmach i wypowiedziach publicznych porusza tematy o których media głównego nurtu boją się mówić: jak konsekwencje metody in vitro, okoliczności wprowadzenia stanu wojennego czy przeszłość Lecha Wałęsy. Głośno mówi też o tym, czym w rzeczywistości jest Unia Europejska i jak mało różni się w mechanizmach działania od ZSRR.
Oczywiście działalność taka nie może pozostać bez echa w "Gazecie Wyborczej" i innych mediach związanych z "elitami" III RP. Braun był w nich wielokrotnie obrażany i wyzywany w sposób urągający ludzkiej przyzowitości. W pamięci mam choćby skandliczny tekst jednej z młodszych dziennikarek "GW", która w swym tekście nazwała reżysera "szerzycielem ciemnoty".
Wyjątkowy atak przypuszczono jednak na Brauna w związku z jego wypowiedziami na temat lustracji. Reżyser mówił głośno o tym, co wielu powtarzało po cichu. Chodzi m.in. o rolę abp Józefa Życińskiego w demonizowaniu lustracji oraz problemy lustracyjne jego i innych gwiazd liberalnej lewicy w tym czołowych profesorów promowanych przez główne media. I co najbardziej niedopuszczalne dla salonu, Braun głośno mówi o tym, co myśli na temat Smoleńska oraz na temat roli wpływów agentów obcych wywiadów na polską politykę.
Braun stał się więc oczywistym przeciwnikiem "GW", która za swój cel uznała walkę z nim nieomal na śmierc i życie. Niezależnie jednak od tego, kto doraźnie wygra i tak moralnym zwycięzcą od początku do końca pozostaje Grzegorz Braun!
Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka