Jego "elita" III RP z "Gazetą Wyborczą" na czele opluwała bardzo długo. Chyba dłużej niż kogokolwiek innego. I przeprosić go już nie zdążono. Ks. Henryk Jankowski, którego oskarżano o wiele, o bardzo wiele, zdecydowanie zbyt wiele umarł wyparty z należnych mu kart historii, na które powinien trafić jako człowiek niesłychanie ważny w polskiej walce o wolność i ludzkie prawa!
Ks. Henryk Jankowski- ur. się w 1936 roku - kapelan "Solidarności" i honorowy kapelan Ojca Świętego. Pochodził z wielodzietnej rodziny kupieckiej. Od najmłodszych lat był ministrantem. W 1964 przyjął święcenia kapłańskie. Początkowo pracował jako wikariusz w gdańskiej parafii Ducha Świętego. W 1967 został przeniesiony do parafii św. Brygidy, a w 1970 objął funkcję proboszcza tej parafii.
W 1980 ks. Jankowski odprawił Mszę Świętą dla strajkujących w Stoczni Gdańskiej. Później stał się kapelanem "Solidarności". Przez wiele lat wspierał działalność opozycji antykomunistycznej. Szczególną rolę odgrywał w kontaktach z Polonią amerykańską. To dzięki niemu do izolowanej na arenie międzynarodowej Polski trafiały warte miliony dolarów transporty leków, które ratowały życie pacjentów pomorskich szpitali. Ksiądz prowadził również szeroką działalność na rzecz represjonowanych przez władze komunistyczne poprzez m.in. pomoc finansową oraz kolonie dla dzieci. Wraz z ks. Jerzym Popiełuszką zainicjował pielgrzymki ludzi pracy na Jasną Górę.
Działałność ta zaowocowała stałą inwigilacją ze strony SB i innych PRL-owskich służb. Ksiądz Jankowski był szkalowany w reżimowych mediach. A akcję mającą na celu skompromitowanie kapelana "Solidarności" nadzorowała specjalna komórka w MSW.
W latach 90. ks. Jankowski kontynuował swoją działalność na rzecz wspierania ubogich oraz głoszenia prawdy w życiu publicznym. Finansował więc domy dziecka i szpitale, a także fundował renowację obiektów sakralnych. Był również obecny w debacie publicznej. I to było powodem ogromnej fali ataków, jakich musiał doświadczyć.
Ks. Henryk Jankowski mówił to, co myślał. Mówił więc dużo o roli Żydokomuny w historii Polski. Ostro krytykował działania władz III RP. Zdecydowanie krytykował kształt Unii Europejskiej. Bronił Radia Maryja i obecności Krzyża w życiu publicznym. Wspierał protesty rolników i robotników. Był obecny na blokadach Samoobrony i w Stoczni Gdańskiej, gdy tej groziła likwidacja. Przybył na wiec poparcia dla rządu Jarosława Kaczyńskiego, a także wspierał PiS i inne prawicowe formacje polityczne.
W odezwach do Narodu i wywiadach ks. Jankowski mówił m.in.:
"Afera goni aferę. Komisje śledcze rosną w Sejmie jak grzyby po deszczu. Afera Rywina, afera Orlenu, PZU i największa z afer, FOZZ, która może nigdy nie zostanie w pełni wyjaśniona. Miliardy złotych, miliardy dolarów i euro płyną szerokimi strumieniami do lepkich łap aferzystów. Nici afer prowadzą do pałacu prezydenckiego, obejmują kolejnych premierów i ministrów, parlamentarzystów, wysokich urzędników, najbogatszych przedsiębiorców, także banki. Za ich plecami czają się agenci służb specjalnych polskich, rosyjskich i innych krajów, pociągając za sznureczki, szantażując teczkami i kartotekami UB i SB w archiwach IPN-u. Pamiętajmy, że jako pierwszy w archiwach MSW z tajnymi teczkami SB buszował przez kilka miesięcy Adam Michnik. Na tej mętnej wodzie swobodnie żeglują panowie dyskretnego zaufania polityków i biznesmenów: Dochnal, Kuna i Żagiel. A w tle wiecznie żywy, najlepszy agent KGB Ałganow, którego oczkiem w głowie była i jest Polska."
"Mówię Wam dziś wprost: głosowanie na odrzuty z SLD i UW w postaci Partii Demokratycznej Frasyniuka albo na nieróżniącą się od niej programem PO to dla Polski akt samobójczy. To głosowanie na rzeczywistych wrogów. Jeżeli jeszcze raz przez zwykłe lenistwo zagłosujecie na tych wszystkich ateistów: czerwonych, różowych – to czeka Was jedyna nagroda – eutanazja, ich najnowszy, najbardziej skuteczny system opieki Państwa nad schorowanym obywatelem. I jeszcze będą rodzinie kazali suto za tę usługę zapłacić."
"Nigdy Tuska nie lubiłem. A rząd, którym kieruje, nie podoba mi się wyjątkowo. Od początku potrafił tylko obiecywać. A ja w te cuda nie wierzę. Z kluczowymi sprawami kompletnie nic się nie dzieje. A poparcie społeczne? Lada chwila spadnie z wielkim hukiem. Ludzie szybko na oczy przejrzą. Zobaczą, że cuda obróciły się w zwykłe szambo."
"Niech Bóg broni. Żebym nie leżał w szpitalu, to bym już nie raz rąbnął w telewizor, jak widzę Olejniczaka. O nim to mam akurat takie zdanie jak Oleksy. A na miejscu Kwaśniewskiego to już bym kupował bilet do Ameryki."
"Odsuńmy w cień historii czerwonych SLD i jego odmian, różowych z UW, czerwono-różowych z Partii Demokratycznej oraz ich pobratymców PO, którzy pod flagami innych partii doprowadzili naszą Ojczyznę do skrajnej nędzy i to tylko w ciągu ostatnich 15 lat!"
"Po 15 latach rzucania Was na kolana i wtrącania do śmietnika historii nie powinniście już więcej głosować na tych samych ludzi, którzy najpierw tworzyli KOR, czyli Komitet Obrony Robotników (a z obroną robotników mieli tyle wspólnego, ile tańcząca baletnica ma wspólnego z pracującym górnikiem lub hutnikiem), a następnie przed kolejnymi wyborami parlamentarnymi zmieniali nazwę swej partii – na Unię Demokratyczną, Kongres Liberalno – Demokratyczny, Unię Wolności, Partię Konserwatywno – Ludową, wreszcie Platformę Obywatelską – Tuska i Rokity. To ta sama stugłowa hydra, wciąż odradzająca się pod nową nazwą. To ta głowa z twarzą Balcerowicza i Hanny Gronkiewicz-Waltz, którzy zaprzedali nasze rodzime banki obcym monopolom, tak bardzo dyktującym dzisiaj warunki ekonomiczne naszym przedsiębiorcom, a właściwie to stwarzającym im taką sytuację, by rzekomo oferowany przez nich kredyt był dla naszego rodzimego przedsiębiorcy w ogóle niedostępny. Te wszystkie partie, to jeden i wciąż ten sam mutant polityczny, sterowany przez Adama Michnika, który po 1989 r. zhańbił się deklarowaną publicznie przyjaźnią z Jerzym Urbanem i Wojciechem Jaruzelskim, który w Australii powiedział, że Polakami to się łatwo rządzi, bo Polacy to stado baranów, a sam wstydzi się nawet przyznać do swoich judaistycznych korzeni i do swego prawdziwego nazwiska! Ukrywa się więc pod nazwiskiem: Michnik!"
Dla salonu "III RP" przez wiele lat był jednym z największych wrogów. Usiłowano go kompromitować w sposób nawet bardziej niegodny, niż w czasach PRL. Zarzucano mu antysemityzm. Związany z "Gazetą Wyborczą" pisarz, którego nazwiska nie warto nawet wymieniać pisał o księdzu paszkwile, których nie powstydziiłby się Jerzy Urban w czasie nagonki na ks. Popiełuszkę. Ale to nawet nie było najgorsze.
Bowiem wszystkich przebił antyklerykalny tygodnik "Fakty i Mity" (kierowany przez posła Ruchu Palikota Romana Kotlińskiego), który opublikował ordynarny tekst, w którym zarzucił ks. Jankowskiemu pedofilię. Prałat stał się wówczas obiektem wielomiesięcznej kampanii pomówień, w której uczestniczyły wszystkie media głównego nurtu. Ks. Jankowskiego broniło wtedy bardzo niewielu. Przeciw niemu zwróciła się nawet część biskupów. W trudnych chwilach byli z księdzem m.in. o. Tadeusz Rydzyk, b. posłanka Samoobrony Danuta Hojarska, polityk PiS Jacek Kurski czy poseł Domu Ojczystego Getruda Szumska.
Potem po cichu zarzuty zostały oddalone, a cała sprawa okazała się wynikiem czyjejś wyobraźni. Prałata oczywiście nie przeproszono!
Nielicznie jedynie był on honorowany za swą wieloletnią pracę dla Boga, Polski i bliźnich. W 1998 otrzymał Medal Polonia Mater Nostra Est, a w 2007 został odznaczony Medalem Komisji Edukacji Narodowej.
Ks. Henryk Jankowski zmarł po długoletnim zmaganiu się z chorobą w 2009 roku. Szkoda, że za życia nie dane mu było usłyszeć słów takich jak "dziękuję" i "przepraszam"!
Cytaty za:
Wikiquote
Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka