Jak wielki śmiech w redakcji TVN wzbudzają istotnie groteskowe scenki przedstawiające płaczących "służbowo" Koreańczyków. Ciekawe tylko czy "dziennikarze" tej i innych czołowych stacji próbowali kiedyś na spokojnie porównać zachowanie swoje i swoich kolegów do tego, co robi machina propagndowa KRLD? Wątpię, bo gdyby porównali doznaliby szoku!
Oto bowiem czym różni się uwielbienie dla Umiłowanego Przywódcy w Korei z kreowaniem "świętych krów" w postaci "autorytetów" III RP, za których krytykę można zostać nie tylko posądzonym o prostactwo lub antysemityzm, ale także można dostać wieloletni zakaz wstępu do mediów głównego nurtu i w inne miejsca, które w cywilizowanych krajach powinny być używane do wymiany myśli?
Czym różni się cenzura KRLD od "poprawności politycznej", która uniemożliwia mówienie, a tym bardziej pisanie w poważnych publikacjach prawdy na temat przeszłości czołowych przedstawicieli "elity", na temat historii Polski w XX wieku czy też przyczyn przemian społecznych i ekonomicznych po 1989 roku?
Różni się tym, jak usiłuje się te mechanizmy przedstawiać. Media głównego nurtu wręcz ryczą ze śmiechu pokazując filmiki z Korei Północnej po to, aby odwrócić uwagę od własnych kłamstw i manipulacji, które stanowią 90% przekazu tychże mediów!
Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka