Czy wiecie jaka była pierwsza jawnie opozycyjna organizacja antykomunistyczna w okresie PRL? Na pewno nie wiecie! Bo zabroniono wam to wiedzieć! Zabronił wcale nie Stalin i nie Bierut, ale ich wierni uczniowie - neobolszewia rządząca głównymi mediami III RP! Mediami, ale także instytucjami piszącymi książki do historii!
Bo czy w obecnej Polsce stworzonej wspólnymi siłami przez m.in. Adama Michnika i Jerzego Urbana mieliście okazję, aby zapoznać się z biografią Przemysława Górnego i historią Związku Młodych Demokratów?! W 99% nie! A jest z pewnością z czym się zapoznać!
Przemysław Górny - ur. 1932 w Kaliszu. Był synem działacza Stronnictwa Narodowego i żołnierza Narodowej Organizacji Wojskowej, zamordowanego przez Niemców w Mauthausen. Wychowywał się m.in. w domu dziecka. Jako nastolatek był wicemistrzem Polski w boksie.
W okresie licealnym, jako element antysocjalistycznybył wielokrotnie wyrzucany ze szkół. W 1954 został studentem prawa na Uniwersytecie Warszawskim. Odmówił wstąpienia do stalinowskiej młodzieżówki - ZMP, w której karierę robili rodzice większości członków "elity" III RP. Był za to związany ze środowiskiem katolickim skupionym wokół kard. Stefana Wyszyńskiego.
W 1955 współtworzył Związek Młodzieży Demokratycznej (następnie pod nazwą Związek Młodych Demokratów) - pierwszą jawnie opozycyjną, antykomunistyczną organizację, jaka powstała w okresie PRL. Kierowany przez Górnego ZMD otwarcie sprzeciwiał się dyktatowi PZPR, zależności Polski od ZSRR, odrzucał koncepcję walki klas, domagał się przeprowadzenia wolnych wyborów, pluralizmu partyjnego i przywórcenia przedwojennej symboliki narodowej. Organizacja, w której poza Przemysławem Górnym działali także m.in. Karol Głogowski, Ryszard Bender, Andrzej Kern czy Andrzej Ostoja-Owsiany organizowała m.in. uroczyste powitania Polaków wracających z sowieckiej niewoli. Młodzi demokraci inicjowali też wymianę myśli zwłaszcza w środowiskach akademickich.
W okresie "polskiego października" w 1956 roku ZMD przeżywała swój rozwkit. Przemysław Górny przyciagał rzesze studentów o poglądach narodowych i katolickich. Jego przeciwnikiem promującym wśród młodzież idee komunistyczne był wówczas czołowy działacz ZMP Jacek Kuroń. Później, "guru" III RP samokrytycznie wspominał:
"Przemek Górny mówił napiętym głosem, na granicy krzyku, atakował panujący ustrój jako niepolski, mówił, że rządzą nie-Polacy, aresztując i prześladując Polaków (...) posługiwał się zwrotem nie-Polacy w odniesieniu do ZSRR, ale częściej do Żydów. W obcych narodowi polskiemu wzorach i w obcoplemieńcach w aparacie władzy widział źródło zła (...) Wobec Przemka nie potrafiłem zdobyć się na żadną tolerancję. Nie dostrzegałem więc w tym, co mówił, jakże oczywistej prawdy, że to obecność w Polsce armii sowieckiej narzuciła nam sowiecki system."
Górny widział wiec znacznie wcześniej to, czego późniejsi "wybitni opozycjoniści" nie mogli dostrzec jeszcze przez wiele lat...
I oczywiście musiał zapłacić za to cenę. Odwilż szybko minęła i ZMD został rozpędzony przez organa bezpieczeństwa. Górnego relegowano ze studiów i wielokrotnie zatrzymywano. Ponieważ kontynuował działalność opozycyjną w podziemnej Lidze Narodowo-Demokratycznej, wskazano go na 2 lata więzienia. Wcześniej, podczas procesu był torturowany. W 1965 ponownie aresztowano go pod fałszywymi zarzutami udziału w napadzie na bank, a rok później za rzekome nielegalne przekroczenie granicy. W więzieniu spędził w sumie pięć lat. Zaraz po wyjściu na wolność uległ "wypadkowi samochodowemu".
Odrzucił propozycję wstąpienia do PZPR wysuniętą przez stronników gen. Moczara. W więzieniu konsekwentnie nie składał żadnych zeznań, odrzucając także propozycje wolności nawet w zamian za obciążenie wrogich sobie działaczy lewicowych w tym m.in. Kuronia.
W 1968 przeszedł na rentę i zajął działalnością społeczną. Pracował jako wychowaca młodzieży. Działa m.in. w Narodowym Towarzystwie Oświatowym. Zapewne gdyby zamiast walczyć z komuną, aktywnie wspierał ją w latach 50. dziś byłby bohaterem mediów takich jak "Gazeta Wyborcza". Wybrał jednak inną drogę - drogę narodowo-katolicką i zapłacił za to wykreślenieniem z kart podręczników!
Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka