Antyaferzysta Antyaferzysta
1024
BLOG

O tym, jak pewna gazeta robi ludziom wodę z mógzu

Antyaferzysta Antyaferzysta Polityka Obserwuj notkę 3

Rząd się wali. W koalicji trzeszczy. Pod KPRM szykuje się "emerytalne miasteczko". Dróg na Euro 2012 nie ma. Władzą wstrząsają kolejne afery. I co w związku z tym robią zaprzyjaźnione z władzą media głównego nurtu? No właśnie - zamiast chleba serwują nam igrzyska.

"DNA dla Leppera" - bije po oczach pewna znana gazeta, której nazwy ze względu na wczesną porę i możliwość czytania tego wpisu przez osoby niepełnoletnie nie wymienię, donosząc, że dowiedziała się iż na przełomie 2006 i 2007 premier Jarosław Kaczyński miał przekazać wicepremierowi Andrzejowi Lepperowi materiał DNA dziecka Anety K., tak by sprawdził on, czy jest jego ojcem i przygotować linię obrony na wypadek, gdyby był. Gdy - jak pisze gazeta - okazało się, że jednak nie jest mógł tryumfować w mediach, bo miał wiedzę, którą prokuratorzy jeszcze nie dysponowali. Żeby rzucić błotem mocniej gazeta powołując się na swoich wiarygodnych jak zawsze rozmówców twierdzi, że w zmian za DNA Lepper bezwarunkowo poparł kandydaturę Sławomira Skrzypka na szefa NBP. Dalej gazeta wyciąga konsekwencje wobec winnych tej "wielkiej afery" na szczytach władzy. Jej "eksperci" już stawiają przed sądem Kaczyńskiego, a także ówczesnego prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobrę, bo to on miał uzyskać od śledczych wspomniane DNA i dać je Kaczyńskiemu.

Wszystko ładnie, pięknie. Gdyby nie fakt, że.... to wszystko piramidalna bzdura. Lepper od samego początku jednoznacznie twierdził, że nie jest ojcem dziecka Anety K. I miał rację. Sama Aneta K. - nawiasem mówiąc skazana w I instancji na więzienie w zawieszeniu za wyprowadzanie pieniędzy z Samoobrony rzucała "oskarżeniami o ojcostwo jej dziecka" - jak pisze gazeta (jakby fakt bycia ojcem był dla mężczyzny jakąś ujmą) na prawo i lewo. Przebadano chyba ponad pięciu mężczyzn z jej otoczenia i żaden nie okazał się ojcem dziecka. O tym oczywiście gazeta już nie wspomina. Warto też zwrócić uwagę, że wyrok sądu I instancji skazujący Leppera za seksaferę został uchylony przez Sąd Apelacyjny, a sprawa miała być ponownie zbadana. Nie została, bo były szef Samoobrony zmarł w niewyjaśnionych do dziś okoliczności (prokuratura uznała, że było to samobójstwo, ale przez pół roku nie zrobiła nic, by wyjaśnić choćby nagrania rozmów z Lepperem, w których przed śmiercią mówił, że obawia się o swe życie i zmienił swoją wersję ws. przecieku z "afery gruntowej"). Zaś wyrok na drugiego oskarżonego przez Anetę K. o molestowanie byłego polityka Stanisława Łyżwińskiego został uchylony przez Sąd Najwyższy.

Ciekawi są też świadkowie, na których powołuje się gazeta w swych rewelacjach. Są to byli politycy.... Ligi Polskich Rodzin, formacji odsądzanej przez gazetę od czci i wiary tak długo, aż kilku jej liderów związało się z PO. Innym niezwykle wiarygodnym źródłem miał być ponoć b. szef MSWiA, którego wyrzucono z rządu po oskarżeniach o udział w przecieku z "afery grutnowej".

Nawiasem mówiąc jest niezwykle ciekawe, że w rozmówcy wspominanej gazety o znanych sobie niegodziwościach w wykonaniu polityków koalicji, która tak bardzo naraziła się salonowi III RP próbą zmiany status quo średnio przypominają sobie średnio po.... 5 latach. Zapewne jako osoby niezwykle wrażliwe doznały one szoku obcując z takimi brutalami, z którego wyszły dopiero po tym czasie. No bo przecież chyba nikt nie będzie podejrzewał, że tak obiektywna i rzetelna gazeta robi newsy ze spraw rzekomo zaistniałych wiele lat temu, licząc na to, że ludzie nie pamiętają już jak naprawdę było.....

Moim celem jest przypominanie, nagłaśnianie i napiętnowanie afer mających miejsce w życiu politycznym. Chcę uczciwej i pozbawionej aferzystów klasy politycznej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka