Zaczęłam tak jak Premier, chociaż słusznie zarzucał Trzykroki, że powinnam od deregulacji.
Ja deregulacjępołączyłabym z sądownictwem. Pan Gowin ma (ważne jest słowo"ma") zderegulować 49 zawodów. W Polsce jest takich zawodów regulowanych 380 - najwięcej w Europie - w Szwecji 91, w Finlandii 122 - a przecież to nie są rekordziści! (Estonia 47). Czy wiecie, że zawodem regulowanym jest np malarz czy piekarz? Pytaliście swojego malarza o papiery? To chyba pokazuje bezsens - mnóstwo przepisów, których nikt nie przestrzega.
Więc jest co do deregulowania. Dlaczego wiążę z sądownictwem? Bo jednak czasami mielibyśmy ochotę odzyskać jakieś pieniądze od nieuczciwego taksówkarza, malarza czy fryzjera, który zniszczy nam włosy. Uzyskanie odszkodowania na drodze sądowej jest praktycznie niemożliwe. Na drodze polubownej - też nie, bo na tę drogę muszą się zgodzić obie strony.
Ale deregulacja to nie tylko same zawody. Liczba przepisów, które nas dotyczą sięga chyba milionów! Więc należałoby przeglądać po kolei wszystkie i kasować, kasować, kasować.
Najpierw zaczynając od tych dotyczących wszystkich obywateli.
Oczywiście - niektóre sprawy muszą być regulowane szczegółowo - ale to będzie dotyczyło wybranych grup.
Na jakimś spotkaniu pan Bielecki powiedział, że każda ustawa powinna być poprzedzona preambułą - w kilku zdaniach powinno być określone po co jest wprowadzana.
No więc w Sejmie chcę widzieć tylko takie preambuły: Ta ustawa upraszcza ustawę XYZ. I biorąc w rękę starą i nową widzę - faktycznie, jest 50% mniej artykułów, a przede wszystkim bez pomocy prawnika potrafię ją zrozumieć.
Taka w ogóle powinna być ustawa - ostatni szlif to przekazanie jej treści 10 osobom z wyższym wykształceniem ( z różnej dziedziny). Jeśli 5 osób nie pojmie o co w niej biega - do poprawki!
A sądownictwo?
Wiem tylko co chciałabym osiągnąć. Jak najkrótsze procesy, jak najmniej pomyłek sądowych, jak najkrótsze areszty. Jak? Nie mam pojęcia oczywiście! Tu muszą wkroczyć prawnicy. Może sędziowie w stanie spoczynku? A jako przeciwwaga drugi zespół z fundacji zajmujących się prawem?
W każdym razie mamy wszystko - czyli dostateczną liczbę sędziów dobrze opłacanych a wynik można podziwiać dzisiaj - proces gangsterów. Ktoś powie, że to wina prokuratury. Naprawdę tylko jej? Po sześciu latach sędziowie się zorientowali, że nie mają dowodów w ręku?
Zdrowie i finanse
Znowu zbitka, bo jedno połączone z drugim.
Szukałam danych, jak zwykle trudno - bo często wydatki państwa są mieszane z wydatkami prywatnymi na leczenie, albo dane są stare.
Ale w końcu znalazłam wypowiedź z czerwca 2012 wiceministra Szulca - a więc chyba osoby kompetentnej.
Otóż zapowiada on wzrost do 2020 roku wydatków na ochronę zdrowia do 6% PKB czyli o 1,5 procenta. To zgadza się z wyjąkanym wczoraj przez Premiera 1% (przecież nie powiedział do kiedy?) .
Czyli czarno na białym mamy powiedziane skąd biorą się problemy szpitali, przychodni, pacjentów.Jak już te pieniądze będą to oczywiście należy się zastanowić jak je uczciwie dzielić.
W Europie średnia wydatków na zdrowie to 8% PKB, w krajach takich jak Francja, Niemcy czy Szwajcaria 11% PKB.
I tu jest pies pogrzebany. Nie jestem prawnikiem, nie jestem finansistą. Ale popatrzyłabym na nasze wydatki właśnie przez procenty PKB. Chyba i u nas całość PKB to 100%? No to skoro dajemy na zdrowie, kulturę, naukę mniej niż inni to na co wydajemy więcej? Należałoby się przyjrzeć tym rekordzistom! Bo chyba osiągnięcia są podobne jak w sądownictwie - czyli płacimy a nie dostajemy zwrotu wydatków.
Oświata
Pod jednym zdaniem "wczorajszego Tuska" mogłabym się podpisać. Lepiej uzyskać dobry zawód i pracować niż się na siłę "realizować" na socjologii, politologii i innej logii. Ale przecież to właśnie za rządów PO zaczęto niszczyć szkolnictwo zawodowe i robi się to do dzisiaj. Każdy ma iść do liceum a jak zechce pracować w zawodzie np kucharza to musi ukończyć kursy - oczywiście płatne.
Oczywiście w tym celu trzeba także jakiegoś mądrego doradztwa dla rodziców i odkrywania dobrych (i złych) stron dziecka.
A co się robi? Zupełnie przeciwnie! Ludzie alarmowali o ograniczaniu godzin historii. Mało kto napisał, że nowa podstawa programowa, która własnie wkroczyła do liceów zakłada, że gimnazjalista JUŻ musi określić swoje dalsze studia (teoretycznie po roku liceum, ale ja piszę o praktyce). No więc w większości liceów będzie się uczyło geografii i WOSu, na pewno nie chemii i fizyki. No to nie liczcie, że ludzie się rzucą na konkrety czyli na politechniki.
Co ja bym zmieniła na szybko? Zlikwidowałabym kuratoria (tak, wiem ,że PIS ma inne zdanie na ten temat - ale nie muszę we wszystkim się zgadzać) i zdjęła tę całą biurokrację ze szkół. Pamiętam swoich nauczycieli - na pewno byli lepsi od obecnych i jakoś sobie dawali radę bez instrukcji w jakiej kratce mają wpisać i co. Nie mówiąc o tym, że papier jest cierpliwy i można tam wpisać wszystko.
Co w zamian? Wszystkie egzaminy - po szóstej klasie, po gimnazjum, matura - są już zewnętrzne. To jest też ocena nauczycieli.
Przy wejściu do szkoły powinny wisieć czytelne tabele - wyniki szkoły na tle miasta, powiatu, województwa, Polski. W szkołach ponadpodstawowych zestawione z wynikami poprzedniej szkoły. Czyli - dostaliśmy takich uczniów (wyniki po szóstej klasie lub gimnazjum) ale po naszej szkole są lepsi/gorsi.
Rodzice by decydowali - czy wysłać do szkoły, która "żyłuje" uczniów czy wysłać do przechowalni, aby mieć problem z głowy na kilka lat.
Oczywiście jakaś kontrola w szczątkowej formie powinna zostać. Czyli jakieś mało liczne inspektoraty oświaty sprawdzające bezpieczeństwo uczniów, sprawy finansowe.
Na tym chyba zakończę chociaż oczywiście należałoby jeszcze napisać o uproszczeniu finansów, ułatwieniach dla przedsiębiorców itp - ale to tkwi w tej deregulacji.
Ja bym podzieliła podatników na trzy grupy: jednosobowe firmy, firmy małe (do 10 osób) i resztę. Dla dwóch pierwszych grup papiery składane w Urzędzie Skarbowym powinny być proste jak budowa cepa.
A w ogóle - we wszystkich urzędach powinna obowiązywać naczelna zasada: jesteśmy dla obywatela! Pomagamy mu a nie zakładamy z góry, że chce oszukać, mataczyć. Wykorzystywać przepisy na swoją korzyść jak najbardziej może! Nawet należy mu to podpowiedzieć. A jak nas serce urzędnicze przy tym strasznie boli - to robimy donos - na ustawodawców:))
PS Nie jestem w stanie zrozumieć jak w kraju, który ma świetnych informatyków mogą być takie problemy z informatyzacją? I nie mówię o dowcipach typu "admin1" tylko ciągłych kłopotach (w tle wielkie afery korupcyjne) z informatyzacją administracji, policji, ochrony zdrowia itp. Te systemy, ktore już działają nie są ze sobą kompatybilne
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka