Podsumowałam sobie wszystkie polskie "wpadki" dotyczące białoruskich opozycjonistów.
W sierpniu 2011 roku zatrzymano Alesia Bialackiego - skazanego potem na 4,5 roku więzienia.
Wg pana Michała Dworczyka (pamiętacie tego kandydata PISu do Sejmu, którego "reklamowałam"?) z fundacji "Wolność i Demokracja" Białorusini w ramach pomocy prawnej wystąpili do Polski o przekazanie informacji na temat operacji na kontach bankowych osób związanych z opozycją demokratyczną i ochroną praw człowieka na Białorusi".
- Pod koniec czerwca taka pozytywna decyzja zapadła i strona polska przekazała informacje dotyczące kont bankowych m.in. Aleksandra Białackiego, ale i innych przedstawicieli opozycji na Białorusi - twierdził Dworczyk.
- Podobno wcześniej Białorusini zwrócili się bezpośrednio do banków, które odmówiły przekazania takich informacji. Natomiast prokuratura nie miała takich oporów i na poziomie dyrektora jednego z departamentów Prokuratury Generalnej zapadła decyzja o przekazaniu tych danych - dodał.
W tej sprawie czystych rąk nie ma także MSZ. Jak ustaliła niedawno Rzeczpospolita (artykuł pana Gmyza) "Białoruski opozycjonista, który odsiaduje karę 4,5 roku łagru, był w polskiej ambasadzie w czerwcu 2011 r., jeszcze przed skazaniem. Prosił, by nie wysyłano z Polski informacji o pieniądzach, jakie otrzymywał na działalność centrum „Wiasna".
Prokurator Martyniuk potwierdza, że było spotkanie z przedstawicielami MSZ, ale miało charakter ogólny - nie przekazano im tej informacji.
W tym roku sprawa się powtórzyła. Już nikt nikogo nie prosił, MSZ samo wysłało w oznakowanych kopertach PITY na Białoruś.
No i na koniec największy skandal.
Za PAP
MSZ przyznało, że jej wewnętrzna baza danych z informacjami dotyczącymi m.in. białoruskich opozycjonistów znalazła się na ogólnodostępnym portalu. W związku z całą sprawą podjęto już pierwsze kroki, również personalne.
Wewnętrzna baza danych MSZ dotycząca pomocy rozwojowej zawierająca m.in. opisy projektów z ich celami politycznymi, kwoty na wsparcie opozycji białoruskiej, znalazła się na ogólnodostępnym, amerykańskim portalu internetowym. Dane przekazał jeden z urzędników Departamentu Współpracy Rozwojowej MSZ. Rzecznik MSZ Marcin Bosacki zapewnił PAP, że urzędnik ten został zwolniony z pracy, a resort wprowadził procedury, które mają zapobiec podobnym sytuacjom w przyszłości.
No i tak się zastanawiam - czy to faktycznie wpadki czy celowa polityka pana Sikorskiego? Jeżeli wpadki to chyba trochę ich za dużo. Jeżeli to celowa polityka to proponuję Politologowi aby może wziął te 304 euro i udał się do Sejmu na posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych i zażądał wyjaśnień?
Bo jeśli MSZ będzie brnęło od wpadki do wpadki to pan Europoseł będzie mógł organizować zbiórki zabawek dla dzieci następnych aresztowanych opozycjonistów.A my będziemy się cieszyć jak to pomagamy Białorusinom.
Ufka we własnej osobie :)
Skąd czytacie
A tyle czyta teraz :)
/
" />
Złota myśl RRK
PSL nie musi - PSL CHCE! Nie opuszcza się zwycięzcy - co najwyżej można się z nim targować i więcej uzyskać. A co ma PiS do zaoferowania PSL? Swoją nędzną koalicję z SLD? Odpowiedz sobie sama - czy lepiej dzielić łupy na trzy, czy na dwa?
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka