Czy widział pan wieloryba w Wiśle?

Nie chciałam epatować tytułem, ale tak naprawdę tytuł miał brzmieć: Czy to prawda, że jest Pan impotentem? Krążą takie pogłoski po sejmowych korytarzach.
Nie uważam ministry Muchy za dobrego ministra. Sądzę, że nie byłaby dobrym ministrem czegokolwiek. Została powołana przez Tuska z powodów seksistowskich - ładna buzia dobrze się miała prezentować w czasie Euro2012. Mogła pokazać, że daje sobie radę, pokazała biegi wokół stadionu, nepotyzm, niekompetencję. Po Euro - szczęśliwie przebiegającym bez wpadek, zamachów (przypominam pani Mucha odpowiadała za bezpieczeństwo w czasie Euro2012!) nie było sensu jej odwoływać.
Basen w deszczu - już o tym pisałam - w większości osób nieinteresujących się sportem wywołał tylko odruch gromkiego śmiechu. Owszem - na Wyspach Polakom było nieco wstyd, ale tylko tam. Gdzie indziej mecz trzeciorzędnej drużyny na pewno nie był najważniejszym problemem, zwłaszcza, że następnego dnia się odbył.
No więc pani Muchy nie lubię, ale uważam, że to co się dzieje wokół jej prywatnych spraw jest skandalem. Owszem, tabloidy zajmują się wszystkim i taka jest ich rola. Ale podejmowanie wątków "ciąży Muchy" przez polityków, poważnych dziennikarzy jest po prostu skandalem.
Dzisiaj pani Wielowieyska rozmawiając z Ministrą zapytała wprost - Czy to prawda?... Nie wiem czy to pytanie było uzgodnione z panią Muchą - nawet jeśli sama chciała dać odpór krążącym plotkom jest miarą naszego kołtuństwa. A przecież pytania padają jedynie ze strony jaśnieoświeconej. Ciemnogrodzianie wiedzą, że ciąża nie ma nic wspólnego z dachem Stadionu, poseł Joński zauważa tajemny związek.
W tle dzieją się ważne sprawy - ekshumacja Prezydenta Kaczorowskiego, "wpadki" MSZtu, nieuprawnione naciski rzecznika Bosackiego na Rzeczpospolitą. I co? Nikt nie zaprasza ministra Sikorskiego, nie pyta jak mogło do tego wszystkiego dojść. Nie, nasze media zajmują się nieistniejącą ciążą Muchy. No to się nie dziwcie, że ludzie przestają kupować gazety, przestają oglądać programy telewizyjne. Ciążę nawet Jońskiego zauważą gołym okiem - tego nie da się ukryć. Jawne kłamstwa MSZtu widzą także. Ale pana Sikorskiego przypiekanego celnymi pytaniami przez dziennikarzy chętnie by obejrzeli. I jego dymisję też.