Sztuczność narodu, ludzie cesarscy, Powstanie krakowskie i Rabacja galicyjska.
Naród to sztuczny konstrukt, świadomość narodowa nie jest naturalna. Powszechnie rozpowszechnione i przymusowo wpajane przez bezmyślne polonistki, niedoedukowane nauczycielki historii i rządowe podręczniki, narodowe koncepcje jakoby „naród” był czymś naturalnym i o bardzo długim rodowodzie („1000 lat narodu polskiego”) to bzdura.
„Stworzyliśmy Włochy. Teraz musimy stworzyć Włochów.” - Massimo Taparelli, premier Królestwa Sardynii w rządzie Wiktora Emanuela II, potem minister spraw zagranicznych, zasłużony działacz na rzecz niepodległości Włoch.
„Nie narody wytwarzają nacjonalizm, ale nacjonalizm narody.” – Ernest Gellner, socjolog, badacz tematyki narodów i nacjonalizmów.
Jeden z „pracujących u podstaw” polskich pozytywistów we wspomnieniach pisał, że gdy pojechał do Beskidu Sudeckiego i tłumaczył chłopom że są Polakami, to chcieli mu za to dać w „mordę” i mówili że nie są żadnymi polakami.
W 1846 wybuchło powstanie krakowskie. Pod Gdowem doszło do starcia sił powstańców i sił austriackich. W czasie przemarszu do wojsk austriackich ochotniczo przyłączali się miejscowi chłopi. Po pierwszych strzałach dzielni polscy wojownicy o niepodległość rzucili się do ucieczki, lub zaczęli się chować po strychach, piwnicach i dołach. Skuteczny manewr oskrzydlający podpułkownika Benedeka odciął im drogę ucieczki. Duża grupa polskich powstańców została otoczona przez „polskich” chłopów, po czym rzucili na ziemię kosy i na kolanach błagali o litość, a „polscy” chłopi wzięli się ich mordować, tak że austriaccy żołnierze musieli ich odciągać. Polski dowódca Suchorzewski polskim zwyczajem uciekł z kasą powstańczą. Polscy mężni żołnierze stracili 154 zabitych i 59 jeńców, a straty austriackie to koń ranny w nogę. Ale przecież polscy powstańcy byli tacy waleczni i ofiarni jak Ordon! Tylko że dzieło marnego pisarzyny Mickiewicz, które dzieci muszą czytać po 10 razy to bujda, bo Ordon zginął, ale nie wysadzając się bohatersko z redutą i 200 „moskalami”, ale 56 później we Florencji - palnął sobie w łeb.
Historyk Marcin Suchacki: „Kwestia rabacji galicyjskiej wywołuje już od 160 lat mnóstwo kontrowersji. Jej wszelkich aspektów nie udało się do dziś jednoznacznie wyjaśnić. Nie wystarczy powiedzieć, że ten czy ów urzędnik austriacki podburzył tego czy owego chłopa - to nie wyjaśnia sprawy. Należy pamiętać, że dola chłopa galicyjskiego była wyjątkowo ciężka. Ziemia, którą uprawiał, wielu plonów nie przynosiła, wszak gleba była słaba, a stosowane techniki jej uprawy prymitywne (dla tamtejszej ludności wiejskiej najlepszą szkołę rolnictwa stanowiła służba wojskowa, gdy chłopi galicyjscy pod sztandarami Najjaśniejszego Pana przemierzali różne kraje austriackiej monarchii dziwując się, że tam zboża takie wysokie i podpatrując techniki stosowane przez tamtejszych gospodarzy). Często przychodziły klęski głodu, w czasie których najlepszym wyjściem dla wielu mężczyzn był ochotniczy zaciąg do armii (w połowie wieku XIX władze wojskowe Austrii zabroniły powtórnego zaciągu w chwilach klęsk żywiołowych). Rabacja galicyjska przypadła właśnie na okres głodu spowodowanego zarazą ziemniaczaną. Ziemniak tymczasem stanowił nie tylko podstawę wyżywienia (stopniowo wypierając kaszę), ale także przyczynił się do rozpicia galicyjskiego chłopa. Masowa produkcja taniej ziemniaczanej wódki, którą polskiego chłopa poił polski pan korzystający z przywileju propinacyjnego i żydowski karczmarz, legła u podstaw choroby trawiącej nasze społeczeństwo do dziś (alkoholizm). Rozpicie polskiej wsi stało się przyczyną rozerwania tradycyjnego sojuszu między panem, wójtem a plebanem. Księża uderzyli na alarm, piętnując szlachtę za alkoholizowanie ludności wiejskiej, zaczęto organizować kampanie trzeźwości, a w uroczystych procesjach niesiona flaszka wódki była zakopywana w ziemi na znak walki z nałogiem (w tym miejscu wystawiano tzw. kapliczkę trzeźwości). Chłop słyszał teraz z ambony, że pan jest zły, że grzeszy rozpijając chłopa. Chłop wierzył w Boga i księdza, wierzył też w wiedeńskiego cesarza. Od czasów Józefa II chłopi byli przekonani o szczególnej opiece, jaką nad nimi sprawują rakuscy monarchowie. Wiedzieli, że cesarz jest dobry i w innych częściach monarchii zniósł już pańszczyznę i poddaństwo, to tylko źli panowie tu w Galicji mu na to nie pozwolili. Panowie tymczasem wielokrotnie bili rekordy w okrucieństwie wobec galicyjskiego chłopa (pozostawione w źródłach opisy tortur stosowanych wobec chłopów stawiają włosy na głowie). To panowie, gdy cesarze wołali o ochotników spośród szlachty na czas wojen prowadzonych przez Austrię, miast się zaciągać wysyłali w zamian pod przymusem swoich chłopów, oczywiście tych najsłabszych, bo kto będzie zasuwał w polu? To szlachta ciągle spiskowała przeciw dobremu cesarzowi, temu, któremu chłopi, gdy nie byli do tego zmuszani, wiernie służyli na polach bitewnych i to nawet podczas Wiosny Ludów, gdy masowo dezerterowano z pułków austriackich, Galicjanie bili rekordy w zdobywaniu medali i orderów, lejąc Włochów i Węgrów. Dla chłopa-żołnierza arcyksiążę Karol czy feldmarszałek Radetzky byli ukochanymi wodzami-bohaterami, a Garibaldi i inna banda byli fe (tak pisał w swoich pamiętnikach ten, kto znał polską wieś galicyjską, i to już w II poł. XIX wieku, najlepiej, sam Wincenty Witos). Nasz działacz ludowy pisał, że jeszcze w II poł. XIX wieku, czyli po zniesieniu pańszczyzny, chłopi polscy obawiali się powstania niepodległej Polski, która kojarzyła im się z wyzyskiem i najgorszą niewolą. To ci wygłodniali i pijani chłopi, łatwo dający się unieść nastrojom (jeszcze pod koniec XIX wieku wystarczała niewielka iskra, by urządzić pogrom Żydów - tłumiony bezlitośnie przez innych chłopów - tych w austriackim mundurze; a w roku 1859, gdy cesarz wzywał do tworzenia oddziałów ochotniczych przeciwko Francji i Piemontowi, chłopi z cyrkułu tarnowskiego uzbrojeni w kosy i cepy chcieli mordować panów jako nieprzyjaciół cesarza - dopiero urzędnicy austriaccy musieli ich hamować i tłumaczyć, że cesarz wojuje z Francuzem a nie z polskim panem (świadectwa naszych rodzimych pamiętnikarzy); w 1846 roku runęli nie tylko przeciwko dworom, ale i armii powstańczej, pod Gdowem masakrując nie szlachtę (ta służyła w konnicy i dała dyla), lecz pieszych górników z Wieliczki (ludzi pracy przecież, lecz uświadomionych narodowo), tak iż wojsko austriackie musiało jeńców chronić przed towarzyszącymi im watahami chłopstwa. Dla chłopów, określających siebie mianem ludzi cesarskich, Polacy, czyli ci górnicy, to byli zdrajcy Najjaśniejszego Pana i twórcy znienawidzonej Polski.
Musiało upłynąć wiele dziesiątek lat i musiano wykonać ogromną pracę, by potomków ludzi cesarskich uczynić Polakami w roku 1920 ofiarnie broniącymi Ojczyzny przed nawałą bolszewicką (jeszcze w roku 1893, gdy w Nowym Sączu tworzono pierwszą ludową partię, Związek Stronnictwa Chłopskiego, zapisano punkt o wierności dla austriackiego cesarza).”
Pierwotnym nośnikiem "świadomości narodowej" była szlachta i była to świadomość klasowa/wspólnoty interesów. Mieli wspólny interes w utrzymaniu lepszej pozycji formalno-prawnej szlachty w stosunku do chłopów i mieszczan, oraz w utrzymaniu Folwarku-Rzeczypospolitej przed zabraniem go przez sąsiednie mocarstwa. W wyniku totalnej nieudolności, korupcji, prywaty, demoralizacji, nepotyzmowi, etc. Utracili państwo i próbowali je odzyskać poprzez powstania. W wyniku kolejnych nieudanych wysiłków w celu odzyskania niepodległości, popularność zyskiwała koncepcje unaradawiania mas ludowych, żeby posłużyć się chłopstwem w walce z „zaborcami”, że "Jeden tylko, jeden cud: Z Szlachtą polską – polski Lud!" Większość chłopów określała się przed rozbiorami jako "ja tutejszy", a mieszczaństwa prawie nie istniało, a jak już to poczuwało się raczej do określania się jako Niemcy, Żydzi, czy Ormianie. Dopiero pod rozbiorami narodowi działacze zazwyczaj szlacheckiego pochodzenia, chodzili po wsiach i miastach i agitowali za „polskością”, a stan który znamy dzisiaj - powszechnej świadomości narodowej - dopięła dopiero powszechna państwowa obowiązkowa edukacja publiczna w II RP.
Nazywam się Michał Piekut, jestem katolikiem, rygorystą moralnym i uniwersalistą, dodatkowo popieram wolny rynek. Mam też stronę o nazwie Uniwersalizm Indywidualistyczny.
https://www.facebook.com https://uniwersalizmindywidualistyczny.wordpress.com/
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo