Na górnym zdjęciu za trójkolorową flagą Rosji idzie czerwony „Sztandar zwycięstwa” z sierpem i młotem, a w tle dwugłowe orły cesarskie. Na czapkach żołnierze mają dwugłowego orła, a pod nim sowiecką gwiazdę. Dolnego chyba nie trzeba komentować. Oba pochodzą z parady zwycięstwa w Moskwie.
Jak można gloryfikować jednocześnie imperium rosyjskie, dla którego komuniści byli wichrzycielami, zbrodniarzami i zarazą, oraz komunistów, dla których imperium rosyjskie było krwawym, zbrodniczym „jarzmem despotyzmu”?
Jednocześnie wielbić zamordowaną rodzinę carską jako świętych męczenników i Lenina, który ich kazał zamordować?
Jednocześnie wielbić Stalina i z dumą odbudowywać wysadzony na jego rozkaz Sobór Chrystusa Zbawiciela w Moskwie?
Albo jedno, albo drugie, albo schizofrenia.