Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś
1507
BLOG

Dlaczego PO i PiS nie chcą rządzić?

Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś Gospodarka Obserwuj notkę 14

Pierwsze półrocze 2011 r. dostarczyło sygnałów, że jedynie słuszny rząd i jedynie słuszna opozycja nie chcą wygrać zbliżających się wyborów parlamentarnych.

Platforma Obywatelska zaczęła namiętnie ostrzeliwać własną bramkę. Zawłaszczenie części naszych składekubezpieczeniowych (OFE). Gwałcenie praw człowieka w młynie z kibicami. Konfrontacja z Chińczykami w sytuacji paraliżu budowlanego i kompromitacji Euro 2012. Projekt ustawy konstytuującej presję na podwyżki czynszówlokatorom gminnych lokali mieszkalnych.

Zadziwiający wyborczy mix. Dotychczasowa propaganda rządu była wzorcowa, zwłaszcza w obliczu kryzysu smoleńskiego. Jest mało prawdopodobne, aby nagły zwrot w kampaniach public relations w kierunku wpadek medialnych był niezamierzony. Zbyt jednolity nowy kierunek, w zbyt krótkim czasie.

Zdumiewające jest, że Prawo i Sprawiedliwość gra tak samo. Najpierw wypowiedź Jarosława Kaczyńskiego, że dopuszcza ponowną jak w 2005 rejteradę z funkcji premiera. Następnie izolowanie się struktur pisowskich od inicjatyw obywatelskich wyzwolonych po Smoleńsku. Obecnie nawet gry operacyjne prowadzone przez ludzi służb specjalnych na zlecenie kierownictwa PiSu w środowisku patriotycznym.

PO i PiS jednym głosem z premedytacją wycofują się do swojego żelaznego elektoratu, pozostawiając za burtą miliony głosów, a władzę nomen omen na ulicy. To ewenement w politycznej historii Polski. Nadciąga potężna burza.

Klamka zapadła. Polska gospodarka zmierza do oficjalnej recesji. Rada Polityki Pieniężnej w panice podwyższa stopy procentowe. Jeszcze 19 stycznia 2011 r. stopa referencyjna NBP wynosiła 3,5 %. Od dzisiaj wynosi 4,5 %. W ciągu niecałych pięciu miesięcy odsetki od kredytów wzrosły o blisko 1/3. To potężny wstrząs dla systemu gospodarczego, który będzie skutkował obniżeniem dynamiki PKB. Wstrząs nie jest przypadkowy. Z perfidią zapowiadano go już od ponad roku.

Nie jest również przypadkiem, że władze Polski w latach 2005-2007 dopuściły do wyzysku młodych polskich rodzin przez uformowanie bańki spekulacyjnej na rynku lokali mieszkalnych. Młodzi Polacy zostali orżnięci płacąc deweloperom w cenie każdego mieszkania do ok. 40 % zysku.

Teraz zbierający na swoje emeryturki rządzący cwaniacy ramię w ramię z opozycją przekłuwają bańkę.

Donald Tusk i Jarosław Kaczyński

Wzrost stóp procentowych to zdławienie popytu na mieszkania finansowanego złotowymi kredytami hipotecznymi. Ale mało tego. Rada Polityki Pieniężnej wprost zażądała restrykcji celem dalszego wytłumienia walutowych kredytów hipotecznych.

Krew, pot i łzy na rynku mieszkaniowym. Popyt na mieszkania będzie załamywał się. Jednocześnie ich podaż gwałtownie rośnie. Ceny mieszkań spadają. Szacujemy, że spadną ogółem o ok. połowę, co przywróci rozchwiane spekulacją rozmiary zysku deweloperów do uczciwego poziomu.

Nadchodzi czas: istotnego pogorszenia portfela kredytowego w bankach, zadłużenia przekraczającego nawet wielokrotnie wartość rynkową lokali oraz wzrostu podaży lokali z przyspieszonej egzekucji. Na dodatek bankructw deweloperów, które pozostawią większość klientów z długami wobec banków i świstkami papieru zamiast mieszkań.

Uważamy, że Rada Polityki Pieniężnej wzywając do restrykcji w podaży kredytów walutowych oceniła za wysoko prawdopodobne załamanie kursu złotego na tle wzrastającej awersji do ryzyka w ogarniętej kryzysem zadłużeniowym Europie.

Załamanie kursu złotego to nie tylko cios w młode rodziny, które zaciągnęły walutowe kredyty hipoteczne.Zadłużenie Skarbu Państwa na koniec marca 2011 r. wynosił 732,3 mld zł w tym 199,5 mld zł zadłużenia zagranicznego. Zadłużenie innych jednostek poza Skarbem Państwa (głównie jednostki samorządu terytorialnego) szacujemy na ok. 46 mld zł. Łącznie państwowy dług publiczny wynosi ok. 778 mld zł, co stanowi ok. 53,6 % PKB. Do przekroczenia progu 55 % brakuje ok. 1,4 % PKB tj. ok. 22 mld zł. Osłabienie złotego tylko o nieco ponad 11 % (np. z 4,00 zł/euro do 4,44 zł/euro) spowoduje taki wzrost złotowej równowartości zagranicznego długu Skarbu Państwa, że zostanie przekroczony próg 55 %. Procedury równoważące finanse publiczne zostaną z hukiem odpalone.

Jednocześnie Komisja Europejska podniosła nad Polakami bat. W rekomendacjach z 7 czerwca 2011 r.wezwała m.in. do:

  1. użycia dodatkowych narzędzi, aby deficyt publiczny ograniczyć poniżej 3 % PKB (czytaj podwyżki podatków),
  2. stosowania stałego systemu ograniczania wydatków budżetowych już od 2013 r.
  3. podwyższenia wieku emerytalnego służb mundurowych i podwyżki składek KRUS,
  4. ekonomicznej eksploatacji młodych matek dzięki lokowaniu dzieci poniżej 3 lat w żłobkach i przedszkolach,
  5. inwestycji w drogie (głównie zachodnie) technologie obniżające emisję dwutlenku węgla w energetyce oraz do przygotowania linii energetycznych do importu energii elektrycznej zza granicy (czytaj z Niemiec).

Ale to wszystko to być może tylko pikuś. A jeżeli okaże się, że Polska tkwi w takim samym bagnie jak Węgry za Ferenca Gyurcsány’a. Jeżeli Polacy z premedytacją są oszukiwani mitem zielonej wyspy. Jeżeli ktoś dokonał olbrzymiej defraudacji. Jeżeli odczucie o pogarszających się warunkach życia mimo oficjalnego wzrostu gospodarczego znajdują potwierdzenie w niezachachmęconych statystykach. Jeżeli wzrost rat kredytów i cen to oczywiste następstwo gigantycznego oszustwa. Jeżeli na to wszystko istnieją twarde dowody równie mocne co nagranie wypowiedzi Ferenca Gyurcsány’a z maja 2006 r.

Co wtedy? Czy Polacy dadzą się nabrać na kolejne kiełbasy wyborcze PO i PiS? Czy na przekór miłości bliźniego zrobią kiełbasę... z polityków?

Urodzony w 1970 w Gdyni. Żonaty, ojciec trzech synów. Absolwent Finansów i Bankowości Uniwersytetu Gdańskiego. Specjalista prawa nieruchomości. Od 1998 wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości. Nagrody i wyróżnienia: 1987 finalista Olimpiady Fizycznej 1993 Nagroda rektora UG II stopnia 1994 Nagroda rektora UG I stopnia 1995 I lokata ukończenia studiów na UG 1995 wyróżnienie w konkursie „Rzeczpospolitej” oraz Coopers & Lybrands na artykuł o kierunkach rozwoju gospodarki polskiej do 2005. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka