Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś
407
BLOG

Eurozombi

Tomasz Urbaś Tomasz Urbaś Gospodarka Obserwuj notkę 3

Czego Bronisław Komorowski się nie tknie, to zaraz coś spieprzy się. W czasie tournee po Stanach Zjednoczonych we wrześniu 2011 r. otwierał sesję giełdyKursy akcji z miejsca zanurkowały o 3,5 %. Przemawiając w czasie inauguracji polskiego parlamentu w dniu 8 listopada 2011 r. wśród zadań dla nowego rządu wyznaczył wprowadzenie w Polsce euro. Nazajutrz 9 listopada rynkami wstrząsnęła paniczna wysprzedaż włoskich obligacji. Poziom rentowności przekracza już 7 %. Koszt ich ubezpieczenia od ryzyka niewypłacalności to obecnie ponad 5 %.

Przekroczenie tych wskaźników wielu graczy traktuje jako eskalację kryzysu zadłużeniowego. Podobnie jak w Grecji. Zasadnicza różnica jest w skali. Włochy to trzecia gospodarka Unii Europejskiej. Wybuch kryzysu zadłużeniowego we Włoszech to bezpośredni cios w monetarny fundament Unii - euro.

Kilka miesięcy temu zauważyliśmy, że na czele instytucji Unii Europejskiej stoją przedstawiciele państw dłużników m.in. Portugalii, Hiszpanii i Belgii. Byli oni autorami planu ratowania bankrutujących banków długami, którymi obciążają całe narody. Zadziwiające, że w przededniu wybuchu kryzysu we Włoszech nastąpiła zmiana na stanowisku prezesa Europejskiego Banku Centralnego. Francuza Jeana-Claude'a Tricheta zastąpił... Włoch Mario Draghi. Co znamienne Europejski Bank Centralny pełną parą „maszyn drukarskich” ruszył na pomoc... Włochom, tak jak wcześniej „ratował” np. Hiszpanię. „Ratunek” polega na emisji przez EBC nowiutkiego euro w zamian za nabywane obligacje bankrutujących dłużników.

Na czele faktycznej akcji pomocowej stoją dłużnicy, a liderzy Unii z Niemiec i Francji kryją się gdzieś po kątach – kolejnych szczytach. Przedstawiciele dłużników rozpędzają maszyny drukarskie, co prowadzi do zeszmacenia euro – inflacji. Niemcy dla których stabilność pieniądza była świętością narodową (niemiecka marka) przyzwalają na to. Dlaczego? Oficjalnie pompowanie pieniądza w bankrutujących dłużników powstrzymuje upadek euro. A nieoficjalnie?

Zacznijmy od początku. Ostatnie kryzysy zadłużeniowe w Europie rozpoczynają się paniką na rynku państwowych obligacji. Na rynek rzucane są miliardy papierów skarbowych, co powoduje spadek ich cen oraz wzrost rentowności (odsetki od obligacji podzielone przez obniżającą się wartość rynkową). Obligacje państwowe to składnik portfeli aktywów banków komercyjnych, centralnych, oraz rozmaitych funduszy. W Europie największymi spekulantami na rynku obligacji są niemieckie i francuskie instytucje finansowe. Stawiamy hipotezę, że za panikę na rynku odpowiadają decyzje ich właścicieli. Kilka kliknięć na komputerach i panika gotowa.

Rosnąca rentowność obligacji wymusza coraz wyższe oprocentowanie nowych emisji. Zaatakowany kraj wpada w pułapkę zadłużenia (tak jak Polska na przełomie lat 70 i 80-tych dwudziestego wieku). Pętla zadłużenia zaciska się. Zarówno Komisja Europejska jak i EBC ochoczo ruszają z pomocą. Pożyczają miliardy, aby zachować wypłacalność dłużników, przy okazji dodatkowo zadłużając narody cele ataku. Pożyczki początkowo są udzielane z przymrużeniem oka bez rzetelnej oceny wypłacalności dłużnika. Góra długu lawinowo rośnie. W końcu dochodzi do wstrząsu politycznego. Wymuszana jest zmiana rządu na bardziej uległy. Wkraczają einsatzgruppen z drastycznymi programami zaciskania pasa. W zaatakowanym kraju pada gospodarka. Ceny aktywów: nieruchomości, przedsiębiorstw lecą na zbity pysk. Hieny mogą ruszyć na łowy wykupując majątek narodowy za bezcen.

Manipulacje na rynku obligacji nie są czymś niezwykłym. Stanowią zasadę założycielską istniejącego do dzisiaj systemu finansowego. Manipulacji obligacjami brytyjskimi dokonywał Nathan Rothschild już w 1815 r.Rothschildowie spekulując pod zwycięstwo Brytyjczyków w bitwie pod Waterloo zdobyli fortunę, która umożliwiła im zdominowanie światowego rynku finansowego przynamniej w XIX w.

Przypadek Komorowskiego wskazuje, że chętnych do wydymania nadal nie brakuje. Nic to, że przystępując do Unii Polacy zostali okłamani, co do rzeczywistego stanu zachodniego eldorado. Nic to, że zachodni system finansowy rozsypuje się i według Angeli Merkel potrzeba przynajmniej dekady na jego ustabilizowanie. Nic to, że EBC bezwstydnie drukuje kasę z pominięciem zasad traktatowych. W zakutych łbach elit w Polsce nadal brzęczy euro. Z nabożną czcią traktują kryteria konwergencji, mimo że w strefie euro kryteria te mają w dupie praktycznie wszyscy. Kto w strefie euro ma np. poziom długu publicznego poniżej 60 % PKB? Może Niemcy (83 %), może Francja (82%)? A Polska ma mieć. Im niższy, tym więcej świeżej krwi do utoczenia.

Urodzony w 1970 w Gdyni. Żonaty, ojciec trzech synów. Absolwent Finansów i Bankowości Uniwersytetu Gdańskiego. Specjalista prawa nieruchomości. Od 1998 wiceprzewodniczący Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Właścicieli Nieruchomości. Nagrody i wyróżnienia: 1987 finalista Olimpiady Fizycznej 1993 Nagroda rektora UG II stopnia 1994 Nagroda rektora UG I stopnia 1995 I lokata ukończenia studiów na UG 1995 wyróżnienie w konkursie „Rzeczpospolitej” oraz Coopers & Lybrands na artykuł o kierunkach rozwoju gospodarki polskiej do 2005. Miłośnik książek, nauk ścisłych i historii.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Gospodarka