W porównaniu z NYC Kanada zrobiła na nas świetne wrażenie. O 4.20 nad ranem wylądowaliśmy w Niagara Falls - niestety było jeszcze ciemno. Posiedzieliśmy trochę pod dworcem autobusowym i zaczeliśmy główkowąć jak dostać się nad wodospad. Niestety o tej porze nie uświadczy się tam komunikacji publicznej - mam wrażenie, że cieżko z nią nawet w bardziej ludzkich godzinach. Skazani więc byliśmy na wydanie 10$ na taksówkę, która zawiozła nas nad wodospad o wschodzie słonca. Piękne miejsce, piekny widok, ale nie ma tam co robić dłużej niż 15 minut. Trochę próbowaliśmy iśc do naszego greyhoundowego dworca, ale niestety mając na sobie po 25 kg zmuszeni bylismy zrezygnowąc i wziąć kolejną taksówkę. Na dworcu wsiedliśmy do autobusu, jadacego z NYC do Toronto (oczywiście nadal greyhound, a nie żaden tam inny) i w ciągu dwóch godzin byliśmy na miejscu. Miasto robi bardzo dobre wrażenie, udało nam się też trafić na świetnego hosta. Więcej na ten temat i na temat tego co robiliśmy przez cały dzień - jutro. PS. Dziękuje za zaproszenie do Kanady, ale niestety Manibota leży tak daleko, że wymagałoby to nadrobienia jakichś 2 tysięcy kilometrów ;) Jeżeli chodzi o czas trwania naszej podróży, to definitywnie kończy się ona 21 sierpnia, mamy więc trochę mniej niż 7 tygodni.
Inne tematy w dziale Rozmaitości