Jakob Jakob
436
BLOG

Toronto

Jakob Jakob Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 6

Muszę przejściowo zrezygnowąć ze swoje zwyczaju jeden dzień = jedna notka, gdyż dzisiaj opuszczamy już Toronto, a ja właściwie niewiele zdążyłem napisać o tym mieście (jak i o Kanadzie jako takiej).

Wczoraj bez problemów  dotarliśmy do "naszego" mieszkania na Roncesvalles Avenue (zamieszkanej kiedyś prawie w całości przez Polaków, dziś jest tu też dużo Chińczyków i Hindusów), gdzie przyjeła nas pewna Polka mieszkająca tu na stałe i zawodowo zajmująca się jeżdzeniem po świecie. Jeśli chodzi o gościnność różnych couchsurfujących narodów, to z moich dotychczasowych doświadczeń Polacy są na pierwszym miejscu. Wczoraj i przedwczoraj zostaliśmy podjęci obiadokolacją, przy czym wczoraj wypiliśmy trochę więcej i przez to nie miałem na tyle czasu, aby zdążyć coś napisać.

Jeżeli chodzi o obiekty warte zobaczenia w Toronto, to chyba najbardziej znanym z nich jest CN Tower - przez długie lata najwyższy budynek na świecie. Obecnie wyższy jest tylko jeden - w Dubaju, ale tam póki co się nie wybieram. W porównaniu z Empire State Building, robi większe wrażenie nie tylko ze względu na swoją wysokośc, ale także okolicę - płaską i niepokrytą, tak jak NYC wiezowcami (chociaż i tutaj jest ich niemało). Wrażenia warte 30 dolarów kanadyjskich, szczególnie że w cenie były np. takie atrakcje jak szklana podłoga na wysokości 0,45 kilometra nad ziemią.

Udaliśmy się także na tutejszy odpowiednik Central Parku, czyli wyspy torontańskie, gdzie niestety w niedzielne popołudnie tłok był straszny.

Wczoraj cały dzień spędziliśmy w Zoo. Jeszcze w Polsce czytałem, że są trzy największe ogrody zoologiczne na świecie: Berlin (gdzie bylismy w zeszłym roku; znajduje się tam np. Panda wielka), San Diego (gdzie się wybieramy, przy czym tam samo zoo jest małe, natomiast obok znajduje się park safari) oraz właśnie Toronto.

Okazało się że ogród faktycznie jest olbrzymi, ale nie ze względu na liczbę wierząt, ale głównie na powierzchnie, która liczy prawie 300 hektarów i 16 tys. zwierząt (dla porównania: zoo w Krakowie - 17 hektarów i tysiąc zwierząt; zoo w Chorzowie - 49 hektarów i 2,2 tys. zwierząt). Przejście tego olbrzymiego obszaru w goracy dzień jest naprawdę męczące, ale dzięki temu zobaczyłem okazy zwierząt których wcześniej nie widziałem, jak np. niedźwiedź grizzly.

Ciekawym doświadczeniem było także głaskanie płaszczek i rekinów w tamtejszych rekinarium (udało mi się stamtąd wyjść na szczęście z obydwiema rękami).

Zdążyliśmy jeszcze tylko udać się na przedmieścia na mały rekonensans zakupowy. Ceny w Kanadzie nie są tak wysokie, jak mogłoby się wydawać w porównaniu do amerykańskich. Natomiast liczba towarów nieznanych w Polsce jest olbrzymia. Na sałatkę można kupić sobie np.: bataty, liście kaktusa i trzcinę cukrową, później polać to syropem klonowym (jakieś 6 zł za dwa litry). Uwaga: tu jak w Szwecji, alkohol można kupić tylko w specjalnych sklepach! (których nota bene nawet nie widzielismy). Tylko w Qubecu wino mozna kupić normalnie, ze względu na tamtejsze francuskie tradycje.

Na koniec jeszcze jedna uwaga o charakterze ogólnym: nie sztuką jest podróżować kiedy ma się dużo pieniędzy - to potrafi byle Bolek spod kieleckiej wsi, który później podnieca się ile to wydał (raczej typowa wiejska polska mentalność). Dla mnie powodem do dumy jest to że udaje mi się wydawać relatywnie mało, a przy tym zrobić i zobaczyć to co chcę. Sztuką jest dokonywać wyborów, a nie bezmyślnie wydawać pieniądze, bo "wszyscy tak robią" i "tak trzeba". I nie trzeba też koniecznie pisać o tym w internecie, aby wszyscy widzieli jaki jestem wspaniały, bogaty, światowy i głupi. Zresztą, czego się spodziewać po starym chłopie, który musi jechać do Lunaparku w Orlando i do Skyte Parku Rowleya, notabene założyciela ruchu skejtowskiego! 

O 6.30 pm mamy autobus do Chicago, z przesiadką w Detroit.

Jakob
O mnie Jakob

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości