Pani Steinbach znów wylewa swoje żale za krzywdy popełnione na narodzie niemieckim poprzez wypędzenia przez polaków po drugiej wojnie światowej. Jasno wyraża opinie że winni są Polacy i miedzy słowami można się doszukać tego że w jakiś sposób muszą te „rachunki wyrównać“. Stwierdza przy tym:
Mój ojciec był w Luftwaffe. Bogu dzięki, że w Luftwaffe. Nikomu przynajmniej nie przyjdzie do głowy mówić, że był nadzorcą obozu koncentracyjnego.
A co on tam robił w tym Luftwaffe? Środki ochrony roślin rozpylał może? Czy jej tatuś nie pomagał wałcząc na frontach?
Paradoksalna sytuacja kiedy kat pozywa swoją ofiarę do sądu. Pani S. stwierdza - Podczas wypędzeń zginęło bądź zaginęło około 2 mln ludzi. To ciekawe bo na stronie centrum wypędzonych jest mowa o ponad milionie… A teraz to już dwa są? Za pięć lat jeszcze ze 4 dodadzą a potem to już Pojdzie w świat że Polska wymordowała całe Niemcy.
Określenie "niemieccy wypędzeni" jest nieprawidłowe, ponieważ sugeruje, iż zostali oni siłą wyrzuceni ze swoich domów. W rzeczywistości większość z nich uciekła z własnej woli, w obawie przed zbliżającą się Armię Czerwoną oraz podczas ewakuacji, na rozkaz władz niemieckich (np. w ten sposób Wehrmacht wyrzucił z Wrocławia 95% jego niemieckich mieszkańców, przekształcając miasto w twierdzę ).
Centrum pomija fakt, że wysiedlenia Niemców nie były inicjatywą Polaków i Czechów, lecz wykonaniem postanowień międzynarodowych, na które III Rzesza zgodziła się, podpisując bezwarunkową kapitulację.
Łączna liczba Niemców którzy w końcowym okresie wojny i po wojnie uciekli, powrócili lub zostali przetransportowani do Niemiec wynosi około 14 milionów osób, z czego 473 tysięcy straciło życie w wyniku różnych przyczyn, takich jak choroby, głód, śmierć z zimna, marsze śmierci na rozkaz władz Niemiec, ataki bandytów i pobyt w Sowieckich obozach przesiedleńczych.
Czas wystawić rachunek za Warszawę i rzesze pomordowanych przez okupanta…
Inne tematy w dziale Polityka