venivici venivici
3426
BLOG

Mick Jagger odpowiada Lechowi Wałęsie

venivici venivici Protesty społeczne Obserwuj temat Obserwuj notkę 42

                Legendarny rockman, lider i wokalista zespołu The Rolling Stones odpowiedział na list, jaki wysłał do niego Lech Wałęsa. W liście były prezydent prosił Jaggera o zaangażowanie w protest przeciwko działaniom polskiego rządu, które zmierzają do kompletnego zniszczenia niezależności polskiego wymiaru sprawiedliwości.

                Odpowiedź Micka Jaggera, który bardzo ciepło podziękował Wałęsie za zaufanie, może okazać się jednocześnie niemałą niespodzianką, a nawet sensacją. Okazuje się bowiem, że kariera Micka Jaggera mogłaby wyglądać zupełnie inaczej, gdyby nie pewne zdarzenie, które miało miejsce w dziecięcych latach piosenkarza. Poniżej treść odpowiedzi jaką Lech Wałęsa otrzymał od Micka Jaggera.

                Drogi Panie Prezydencie

                Bardzo Ci dziękuję za list. Jako, że jestem starszy (co prawda o dwa miesiące, ale jednak), pozwól proszę, że będę zwracał się do Ciebie po imieniu. Lechu, jestem Ci bardzo wdzięczny za zaufanie i wiarę w to, że mogę pomóc Tobie i Twojej Ojczyźnie. Chociaż uważam, że polityka jest fascynująca to jednak zazwyczaj wolę być obserwatorem i staram się zbytnio nie angażować. W tym jednak przypadku czuję, że moja obojętność byłaby nieuczciwością. 

                Podejrzewam, że nie zdajesz sobie sprawy z tego, że mam w stosunku do Ciebie wielki dług wdzięczności. Gdyby nie Ty, najprawdopodobniej nie byłoby The Rolling Stones, ani rocka jaki zna dzisiaj świat. Otóż, jak być może wiesz, jako mały chłopak uwielbiałem śpiewać w chórze kościelnym. Była to moja tak wielka pasja, że gdyby nie Ty, być może dzisiaj byłbym podstarzałym chórzystą lub organistą w wiejskim kościółku. Jednak, któregoś lata rodzice zabrali mnie na kilka wakacyjnych dni do Polski. Pewnego popołudnia weszliśmy do małego wiejskiego kościoła. To odmieniło moje życie. Od tamtego dnia nie chciałem mieć nic wspólnego z żadnymi kościołami. Niestety spowodowało to również koniec przygody z chórem kościelnym. Jednak moja wielka pasja śpiewania musiała znaleźć gdzieś ujście i niedługo potem zasmakowałem w innym rodzaju muzyki, tej której pozostaję wierny do dzisiaj.

                Z pewnością jesteś przyjacielu ciekawy gdzie w tej całej historii jest miejsce dla Ciebie. Otóż, zdradzę Ci Lechu moją wielką tajemnicę. Mój ostateczny rozbrat z chórem kościelnym był gwałtowny i nieodwracalny. Przechodząc w tym małym wiejskim kościele koło kropielnicy, zostałem zmasakrowany nieznośnym zapachem moczu.

                Dziękuję Ci Lechu.

                MJ

venivici
O mnie venivici

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo