Poparcie ze strony Angeli Merkel dla Nikolasa Sarkozego w wyborach prezydenckich było więcej niż oczywiste. W niedzielę wieczorem musiała jednak gratulować zwycięstwa jego konkurentowi. Kanclerz Merkel prawie do ostatniej chwili wspierała swojego partnera z duetu i trzeba przyznać, że wykazała się dużą intuicją, bowiem do niedzielnego popołudnia „na dwoje babka wróżyła”. Sondaże przed drugą turą wprawdzie zdecydowanie faworyzowały Hollande’a, podobnie jak niedzielne sondaże exit polls, bowiem w jednych i drugich przyszły zwycięzca miał przewagę około 6%, jednak w rezultacie zostało z niej tylko 3% . Wystarczyło! Ale gdyby…?
Krajowych przeciwników pani Kanclerz przegrana Sarko wyraźnie ucieszyła. Szef socjaldemokratów Sigmar Gabriel powiedział wprost: „...polityka Angeli Merkel i Nicolasa Sarkozego prowadziła Europę ku głębszemu kryzysowi” i zaraz potem: „zwycięstwo Hollande nie tylko zmieni Francję, ale w efekcie pomoże pójść Europie w innym kierunku”. Niewątpliwie ów „inny kierunek”, to na początek renegocjacje paktu fiskalnego, który miał się stać sukcesem wczorajszego duetu Merkozy.
Hollande uznał rewizję istoty polityki gospodarczej unii, jeżeli nie za swoją misję, to jednak za jedno z najważniejszych haseł wyborczych. Stymulacja wzrostu gospodarczego, to według niego, remedium na obecną kryzysową sytuację. Zaciskanie pasa? Niekoniecznie. Wobec takiego dictum Angela Merkel stanowczo oświadczyła: „My w Niemczech jesteśmy zdania, a także ja osobiście, że pakt fiskalny nie jest do negocjacji. Został wynegocjowany i podpisany przez 25 krajów” . Jednak żeby nieco stonować swoją kategoryczną wypowiedz, zaraz potem dodała: „… mówimy o dwóch stronach tego samego medalu, postęp jest osiągalny tylko przez stabilizację finansów plus wzrost gospodarczy”.
Jak widać rozpoczęły się manewry dla osiągnięcia najlepszych pozycji wyjściowych do rozpoczynających się wkrótce poważnych rozmów. Jest mało prawdopodobne, że Hollande wejdzie w buty swojego poprzednika w stosunkach z Merkel, ale jest też prawie pewne, że nowy kierunek europejskiego marszu wyznaczony zostanie na osi Paryż – Berlin. Jak zawsze. Reszta Europy może sobie pokibicować.
cytaty za AFP
Inne tematy w dziale Polityka