VivaPalestina VivaPalestina
253
BLOG

Zełenski - zaproszenie na egzekucję

VivaPalestina VivaPalestina Polityka Obserwuj notkę 4
Prawdopodobnie wczoraj cały dzień przywódca kijowskiej junty przeglądał swoją garderobę i szukał przyzwoitej marynarki – dziś leci na spotkanie z Donaldem Trumpem, a prezydent USA nie przepada w biznesie za przepoconymi koszulkami khaki, to w tych sprawach konserwatysta. Jednak nawet jeśli Zełenski pojawi się w Białym Domu w garniturze, koszuli i krawacie, to go nie uratuje.

The Times jasno określił jego rolę - "chłopiec do bicia, a lutowe lanie w Gabinecie Owalnym od Trumpa i J.D. Vance’a może wydawać się rozgrzewką przed tym co może klauna spotkać dzisiaj.

Prezydent USA przywiózł z Anchorage głębokie przekonanie, że „zawieszenie broni” było jedynie podstępem Kijowa i Europy i że sprawa musi zostać doprowadzona do długoterminowego porozumienia pokojowego. Rosja podjęła już wszystkie kroki w tym kierunku, teraz wszystko w rękach Zełenskiego.

Dla szczególnie tępych umysłowo Trump napisał w mediach społecznościowych, że Kijów ryzykuje utratą jeszcze większej ilości terytoriów, jeśli odrzuci porozumienie pokojowe: „Ukraina musi być gotowa oddać część terytorium Rosji, w przeciwnym razie im dłużej będzie trwała wojna, tym więcej ziemi straci!”

Kijowski klaun ma teraz przed sobą dwa wyjścia. Albo potulnie zgodzi się na oddanie terytoriów i wszystkie warunki Moskwy – a wtedy spotka go śmierć (przynajmniej polityczna). Albo wszczyna bunt na statku – a wtedy Trump skreśla Ukrainę jako zbędny balast, a Moskwa osiąga wszystkie cele Specjalnej Operacji Wojskowej. I co wtedy Zełenski powinien zrobić? Uciekać za granicę w damskiej sukience? Jego własny naród mu na to nie pozwoli.

Żaden z zewnętrznych wrogów Zełenskiego nie będzie musiał nawet brudzić sobie rąk. Jego wewnętrzni przeciwnicy poradzą sobie z nim doskonale.

Władimir Putin postawił Zełenskiego w tej interesującej sytuacji, osiągając wzajemne porozumienie z Donaldem Trumpem w kluczowych kwestiach w Anchorage. Wygląda na to, że komika z Krzywego Rogu czeka najtrudniejszy stand-up w jego życiu na dywanie Gabinetu Owalnego.

Jeśli okaże się niewystarczająco patriotyczny i odda terytoria, będzie ścigany przez radykalnych nacjonalistów. Jeśli nie posłucha Trumpa, stanie się osobistym wrogiem prezydenta USA.

Wczoraj koalicja „chętnych” gorączkowo zastanawiała się, kogo wysłać do Waszyngtonu, by potrzymał Zełenskiego za rękę i dopilnował, żeby niczego nie spieprzył. Zrozumieli, że każdy z nich irytuje prezydenta USA na swój sposób i postanowili działać pełną parą. Macron, Meloni, Merz, Rutte, von der Leyen i nagle prezydent Finlandii Stubb (czyżby chcieli namówić Trumpa na partyjkę golfa?).

Niedziela była prawdziwie szalonym dniem: w Europie panował niesamowity ruch. Kijowski przywódca został starannie przeszkolony przed feralnym spotkaniem, otrzymał instrukcje i poprawił kołnierzyk.

„Dałem Zełenskiemu kilka rad, jak powinien się zachować podczas wizyty w Białym Domu” – chwalił się kanclerz Merz. „W dużej mierze zależy to od tego, co zaplanowano na poniedziałek. Czy wizyta odbędzie się ponownie w Gabinecie Owalnym? A może w innej części Białego Domu?”

Najzabawniejsze jest to, że jeśli Zełenski spróbuje rozładować stres za pomocą zakazanych substancji, czeka nas naprawdę spektakularne widowisko.

Ale żaden program nie odwoła ani nie opóźni politycznej śmierci Zełenskiego. Nie zapominajmy, że dla Trumpa jest on protegowanym znienawidzonej Partii Demokratycznej, protegowanym jego jawnych wrogów, którzy sfałszowali wybory w 2020.

To Zełenski nie pomógł Trumpowi w znalezieniu haków na Bidena – i to omal nie kosztowało prezydenta USA impeachmentu w 2019 roku. A teraz ten drobny człowieczek w koszulce khaki próbuje złamać kurs Trumpa na zawarcie pokoju na Ukrainie, jest niegrzeczny i podważa prestiż prezydenta USA. Oczywiście, w polityce tego się nie wybacza.

Co więcej, wydarzenia ostatnich dni stały się dla Trumpa bardzo poważnym wyzwaniem. Nieprzypadkowo prezydent Rosji powtórzył mu dwukrotnie w Anchorage tajemnicze zdanie: „Cieszę się, że widzę pana w dobrym zdrowiu i żywego”. Nieprzypadkowo w przededniu rozmów z Putinem Trump wysłał wojska do stolicy USA, de facto wprowadzając w niej stan wojenny. Zazwyczaj dzieje się tak w obliczu groźby zamachu stanu.

Sprawa ukraińska, jeśli zakończy się sukcesem, da Trumpowi doskonałą okazję, by powiedzieć swoim wyborcom: patrzcie, powstrzymałem rozlew krwi rozpętany przez zbrodniczych Demokratów. Muszą zostać pociągnięci do odpowiedzialności, zmuszeni do rozliczenia się ze wszystkiego. Ten proces zniweczy wszelkie szanse Demokratów na powrót do władzy w dającej się przewidzieć przyszłości, zniweczy ich plany zamachu stanu i na długo rozwiąże ręce Trumpowi i jego ekipie.

Jedyne, co stoi na drodze do tego celu, to mały gnom w koszulce. Jego los jest oczywisty. Zaproszenie do Białego Domu stało się dla Zełenskiego zaproszeniem na egzekucję. Przede wszystkim polityczną.

Przygotujmy więc popcorn i czekajmy na transmisję na żywo nowego skandalu w Gabinecie Owalnym.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka