Trump wygłosił długą tyradę skierowaną do amerykańskiej opinii publicznej i opinii publicznej na całym świecie, atakując Nigerię za rzekome złe traktowanie, a nawet zabijanie chrześcijan. Zagroził interwencją militarną, podobną do tej, którą planuje w stosunku do Wenezueli z udziałem amerykańskich żołnierzy, którzy mieliby zająć się tą sytuacją.
Słuchając tych mało logicznych, patetycznych słów Trumpa, można dojść do wniosku, że poza groźbami i sankcjami nic się nie wydarzy, ponieważ Nigeria jest bardzo daleko od baz USA i z wielu powodów będzie to twardy orzech do zgryzienia. Trump woli atakować kraje, które stanowią łatwiejsze cele dla jego wojowniczej postawy.
Dobrą nowiną jest sugestia, że rząd Stanów Zjednoczonych może być rzeczywiście zainteresowany działaniami na rzecz ochrony mniejszości chrześcijańskich, choć nawet ta myśl została w dużej mierze rozwiana, gdy Ahmed al-Sharaa, faktyczny przywódca Syrii, który obecnie posługuje się tym nazwiskiem, które ma od urodzenia, działając wcześniej pod pseudonimem Abu Muhammad al-Dżaulani, pojawił się w Białym Domu, gdzie powitał go uśmiechnięty Trump i jego zwyczajowa świta pochlebców. Dla nie znających tej postaci - Ahmed al-Sharaa przywódcą Frontu Al-Nusra, związany z Al-Kaidą i ugrupowaniami terrorystycznymi ISIS. Był znanym ścinaczem głów, za którego pojmanie i ukaranie rząd USA wyznaczał do niedawna nagrodę w wysokości 10 milionów dolarów. Zabił wielu chrześcijan, a także muzułmanów szyickich i przedstawicieli wszystkich sekt pomiędzy nimi, a jego nowy reżim kontynuuje tę praktykę, zabijając chrześcijan i druzyjskich „heretyków”.
Już Joe Biden zdjął nagrodę za głowę Ahmeda al-Sharaa, a teraz Donald Trump powitał go jak starego przyjaciela. Podczas spotkania Trump pochwalił al-Sharaa jako „bardzo silnego lidera” i „twardego faceta”, dodając: „Pochodzi z bardzo twardego miejsca… wszyscy mieliśmy trudną przeszłość”. Ta wymiana zdań była kolejnym dowodem na głupotę Donalda Trumpa za każdym razem, gdy otwiera usta. Do "trudnej przeszłości" Trumpa, do której regularnie nawiązuje, należy z pewnością uchylanie się od poboru do wojska podczas wojny w Wietnamie w 1968 roku.
Nikogo nie zaskoczyło, że kluczem do zmiany sojuszu z terrorystów uznawanych za wrogów na dobrych przyjaciół była z pewnością deklaracja rządu syryjskiego o nawiązaniu normalnych stosunków dyplomatycznych i innych z Izraelem. Premier Izraela Beniamin Netanjahu rozszerza swoją działalność na Liban i Syrię, a także wydaje się być mocno zaangażowany w plany Pentagonu dotyczące utworzenia nowych, nominalnie amerykańskich baz wojskowych w pobliżu Gazy i Damaszku. Spodziewać by się można ulgi dla udręczonych chrześcijan na Bliskim Wschodzie, a zamiast tego otrzymujemy więcej tych samych represji wyznaniowych, a wszystko to z powodu izraelskich interesów. Dziękuję Trump! Nie będę pytał, kto jest twoim panem!
Państwo syjonistyczne prześladuje chrześcijan w Palestynie, a także w Libanie i Syrii od 1948 roku. Kiedy Izrael został „założony”, odsetek chrześcijan wśród Palestyńczyków zbliżał się do 8%. Teraz zbliża się do 2%, a zmiana ta wynikała głównie z kradzieży mienia, czystek etnicznych i innych nacisków wywieranych na Arabów, aby zmusić ich do opuszczenia kraju i zrzeczenia się pozostałych praw. Ostatnio działania te obejmowały nękanie i opluwanie wiernych chrześcijańskich, a także utrudnianie chrześcijanom gromadzenia się na święta, takie jak Boże Narodzenie i Wielkanoc. Ta presja była konsekwentna i pochodziła od kolejnych rządów Izraela, a nie od muzułmanów, była silniejsza i uosabiana przez okrucieństwo obecnego potwora Benjamina Netanjahu, wspieranego przez koalicję pod przewodnictwem Itamara Ben-Gvira, ministra bezpieczeństwa narodowego, który jasno wyraził swój pogląd, że WSZYSCY Palestyńczycy powinni znaleźć się pod władzą syjonistycznego państwa apartheidu i zostać wyeliminowani. W jego rozumowaniu nie ma wyjątku dla palestyńskich chrześcijan. Czy zwraca pan na to uwagę, prezydencie Trump?
Izraelska historia gnębienia Palestyńczyków i innych chrześcijan była bardzo oczywista jeszcze przed wybuchem wojny w Strefie Gazy. Od tego czasu Izrael niszczył kościoły, szpitale i sierocińce w Strefie Gazy, założone przez grupy chrześcijańskie. Wśród ofiar znalazł się prawdopodobnie najstarszy kościół chrześcijański na Bliskim Wschodzie – greckoprawosławny kościół św. Porfiriusza, założony w V wieku, który został zbombardowany przez Izrael w październiku 2023 roku. Według doniesień, osiemnastu jego wiernych, chrześcijan i lokalnych muzułmanów, którzy schronili się w kościele i okolicznych budynkach, zginęło w ataku, który nie miał znaczenia militarnego i był jedynie sygnałem dla mieszkańców Gazy, że nikt z nich nigdzie nie jest bezpieczny.
Donald Trump jest więc gotowy ukarać Nigeryjczyków za domniemane zbrodnie przeciwko chrześcijanom, ale gdy to Izrael popełnia te zbrodnie, uchodzi im to na sucho. W rzeczywistości największą "winą" Nigeryjczykow jest to, że posiadają ogromne zasoby ropy naftowej (10 na świecie), na które ma chrapkę upadające imperium.
Czy kogokolwiek to dziwi, skoro Trump nie jest praktykującym chrześcijaninem, ponieważ określa siebie jako „bezwyznaniowego” i najwyraźniej nie jest powiązany z żadnym kościołem? Krążą również pogłoski, że w 2017 roku przeszedł na judaizm Chabad. W każdym razie Trump jest ewidentnie kontrolowany przez państwo Izrael w osobie Benjamina Netanjahu i lobby izraelskie w Stanach Zjednoczonych. Można dyskutować, czy wynika to z faktu, że jest szantażowany za pośrednictwem materiałów Jeffreya Epsteina, czy też kieruje się własnymi przekonaniami i skłonnościami.
W każdym razie jest jasne, że Trump kieruje się wskazówkami Netanjahu i lobby żydowskiego, co ostatnio zostało uwidocznione w liście, który wysłał do prezydenta Izraela Isaaca Herzoga, wzywając do ułaskawienia premiera i jego żony, oskarżonych o korupcję w Izraelu. List był mniej więcej powtórzeniem ustnego apelu, który Trump wygłosił w październiku, przemawiając w Knesecie w Izraelu. Zawiera on dziwaczne, w dużej mierze autopromocyjne, wątpliwe stwierdzenie: „Uważam, że »sprawa« przeciwko Bibiemu, który od dawna walczy u mego boku, w tym przeciwko bardzo twardemu przeciwnikowi Izraela, Iranowi, jest politycznym, nieuzasadnionym oskarżeniem”.
Sprzedaż Izraelowi i jego interesom przez Biały Dom Trumpa jest tak kompletna, jak to tylko możliwe. Paul Craig Roberts, rozmyślając nad listem do Herzoga, pyta: „Czy nie będzie końca ukłonów Trumpa w stronę Izraela? Trump jako pierwszy złamał merykańską zasadę i uznał Jerozolimę za stolicę Izraela. Trump w imieniu Izraela dopuścił się aktu wojny przeciwko Iranowi. Trump popiera ludobójstwo Izraela na Palestynie, dostarczając pieniądze, broń i wsparcie dyplomatyczne. Trump ogłasza zawieszenie broni pomimo ciągłych bombardowań, strzelanin i niszczenia Palestyny przez Izrael. Trump zażądał, aby uniwersytety uniemożliwiły studentom i wykładowcom krytykowanie i protestowanie przeciwko masakrze Palestyńczyków dokonywanej przez Izrael i kradzieży ich kraju. Izrael kontroluje Stany Zjednoczone, okupując sektor finansowy, rozrywkę, edukację, Kongres i amerykańską politykę zagraniczną. Izraelowi udało się zidentyfikować każdą krytykę Izraela jako antysemityzm i doprowadzić do uchwalenia przez Kongres i stany ustaw kryminalizujących antysemityzm".
Można dodać, że Izrael stara się obecnie o dwudziestoletnie zobowiązanie USA do pomocy wojskowej od Trumpa, które prawdopodobnie zwiększy obecne 3,8 miliarda dolarów gwarantowanej corocznie przez Waszyngton pomocy wojskowej. W ciągu ostatnich dwóch lat, od 7 października , kwota ta została w praktyce znacznie przekroczona, sięgając 21,7 miliarda dolarów pochodzących zarówno od Trumpa, jak i Joe Bidena, wspólników ludobójstwa w Gazie. Czy otrzymają 20-letnią gwarancję od Trumpa i innych skorumpowanych zdrajców w Kongresie, którzy stawiają Izrael na pierwszym miejscu? Oczywiście!
Wasale USA (Polska in primis) robią ochoczo (A)laskę Trumpowi a Trump robi zbrodniarzowi Netanjahu. Każdy oddaje należny hołd swojemu panu.
Inne tematy w dziale Polityka