Mecz otwarcia, mecz o wszystko, mecz o honor. To brzmi jak nasza klątwa, która tym razem dotknęła naszą Igę Świątek. Nasza tenisistka przegrała dwa pierwsze mecze w WTA finals i żegna się z imprezą po wygranej w ostatnim meczu z Paulą Badosą.
Na szczęście statystyka jednego turnieju to nie wszystko, a Pani Iga miała po prostu pecha i dopadła ją niedyspozycja w najbardziej niefortunnym momencie. Mimo wszystko ten sezon może zaliczyć do udanych i moim skromnym zdaniem nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa w światowym tenisie. Pozostaje życzyć jej wypoczynku i czekać na następne sukcesy w sezonie 2022.
Komentarze