Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
231
BLOG

Zemsta czy rzeczowa ocena?

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Polityka Obserwuj notkę 8
W dyskusji powyborczej przewija się często wątek rzeczywistych lub rzekomych planów zemsty "nowych" na "starych" za mniejsze lub większe winy tych ostatnich. Jedni drugim zarzucają grzechy wszelakie, ale sprowadzające się do braku zaufania. No i chyba jest na to środek.

Dyskusja o mniej lub bardziej realnej "zemście" nowej władzy na starej wierchuszce przybiera na sile nie tylko w mediach, ale i wśród polityków. Ostatnio zabrał w tej sprawie głos również Prezydent A. Duda :

https://www.salon24.pl/newsroom/1340351,andrzej-duda-o-nowym-rzadzie-tusk-nie-bedzie-moim-premierem

Niezależnie od wypowiadających się słychać wszędzie dobrze podzielone głosy ;

1. nowej koalicji, która mówi, ze nie o zemstę lecz o sprawiedliwa kare tu chodzi.

oraz

2. rządzącej jeszcze koalicji starej, która wyraźnie czuje się zagrożona "odwetem".

Głównym problemem obu stron i ich akolitów jest brak zaufania do strony przeciwnej. Czyli do jakichś ludzi. I to ma sens, bo odkąd pamiętam politycy zawsze na ludzi narzekali. Bywało, ze na cale narody (np. Hitler, który uważał, ze Niemcy niedostatecznie się za III Rzeszę poświęcali). Wydaje mi się, ze istnieje już dobry sposób aby ten akurat problem rozwiązać. Można po prostu z ważnych dla oceny (sytuacji, postaw społecznych, kwalifikacji przestępstw, etc.) decyzji ludzi wyeliminować. Można mianowicie wstawić w to miejsce sztuczna inteligencję. W końcu trudno podejrzewać bezduszny komputer o faworyzowanie kogokolwiek czy uprzedzenia do kogoś innego. Komputer nie weźmie tez łapówki ani nie będzie się starał o intratna posadę. Wadą tego pomysłu jest oczywiście fakt, ze komputer trzeba odpowiednio zaprogramować. Jednak wiele narzędzi współczesnej sztucznej inteligencji już istnieje i uczy (programuje) się samo wykorzystując do nauki przedłożony im (również jako nielimitowany dostęp do Internetu) materiał, podobnie jak uczeń podręczniki. I przypadek rzekomych lub rzeczywistych zamiarów nowej koalicji w stosunku do koalicji poprzedniej bardzo dobrze do tej sytuacji pasuje. Można mianowicie proces uczenia/nauczania programu złożyć z aktywności obu Wysokich Naparzających Się Stron (WNSS). Widziałbym to tak

A. KO+TD+NL wybiera ze zbioru stosowanych przez ZP procedur/ustaw/przepisów/itp. te, które uznaje za właściwe.

B. podobnie robi ZP z "narzędziami" stosowanymi przez swych oponentów.

Tak nauczony program ocenia przedstawiane mu sytuacje i proponuje rozwiązania. Ostateczna decyzja powinna w każdym przypadku należeć do ludzi, np. jakiejś komisji sejmowej.


SI rozwija się naprawdę dynamicznie i wypróbowano już komputer jako "sztuczny sąd" ferujący wyroki w systemie "common law" ,co wydaje się być podobnym do naszej polityki, gdzie obciążany zarzutem szwindlu facet/dama odpowiada często "a wy robiliście tak samo" i oczekiwać można, że rezultat jej użycia nie będzie daleko odbiegał od tego,czego spodziewać się można po naszych "wybrańcach". Rezultat nie będzie jednak obciążony podejrzeniem braku obiektywizmu.

Propozycja nie jest nierealna, bo SI zdała już egzamin nie tylko jako "sędzia", lecz również jako "sztuczny lekarz" co sugeruje, iz można by spróbować użyć tego narzędzia do diagnozy. I Pan Prezydent nie musialby kombinować dlaczego to Tusk nie jest jego kandydatem (zob. linkowany wyżej artykuł).



Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka