Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński
158
BLOG

Nie wylewajmy dziecka z kąpielą.

Waldenar Korczyński Waldenar Korczyński Społeczeństwo Obserwuj notkę 10
I rodzice i nauczyciele wyrażają się o proponowanej reformie oświaty raczej pozytywnie. Nie kwestionują słuszności jej (reformy) "kierunku" pozwolę sobie wskazać dwa miejsca, gdzie, w moim odczuciu, zarówno nadmierny entuzjazm jak i skrajnie negatywne podejście prowadzą do popełniania błędu.


Czytam rozmaite wypowiedzi o propozycjach zmian w naszej oświacie i nie wiem czy płakać już teraz czy trochę poczekać i sprawdzić co z tego wyjdzie. Problemów jest sporo, ale najczęściej dyskutowane są dwa :

(1) wynagrodzenia nauczycieli

(2) prace domowe uczniów.


W punkcie (1) podnoszone są głównie dwa zagadnienia; duże (na pewno za duże) spłaszczenie wynagrodzeń oraz niedotrzymanie (rozmaicie rozumianej) wysokości podwyżki. O uelastycznieniu (za dobra robotę równie dobra forsa) czy indeksacji płac nauczyciela np. płaca minimalną mało kto pamięta. A kiedyś było to dyskutowane.

W punkcie (2) najwięcej gada się o likwidacji fikcji "prac domowych ucznia" wykonywanych przez rodziców i znoszeniu oceny tych prac. To bardzo ważne. Nie wiem jednak czy nie równie ważne są psychologiczne/kognitywne konsekwencje braku powtarzania przyswojonych treści. Istnieje otóż od ponad stu lat (zob. https://pl.wikipedia.org/wiki/Hermann_Ebbinghaus ) coś takiego jak "krzywa zapominania" (krzywa Ebbinghausa) pokazująca jak wygląda szybkość procesu zapominania wyuczonej "wiedzy". Istnieje sporo rozmaitych jej wersji zależnych m.in. od sposobu zdobywania wiedzy (np. przez współpracę czy "zakuwanie"), rodzaju wiedzy (np. kwestia złożoności) czy po prostu stopnia zainteresowania ucznia, ale generalnie kształt tej krzywej we wszystkich przypadkach jest jakąś karykaturą dodatniego "kawałka/gałęzi" hiperboli. I tego się nie przeskoczy! Wykorzystanie tego faktu opisywane było wiele razy (zob. np. https://jaksieuczyc.pl/krzywa-zapominania/ ). No i wygląda na to, że autorzy projektu rezygnacji z prac domowych o tym zapomnieli.

W moim odczuciu obie wskazane wyżej sprawy powinny być jeszcze przedyskutowane.

W pierwszym przypadku najważniejszą wydaje się wspomniana indeksacja i jakaś propozycja stopniowej zmiany proponowanej dziś struktury wynagrodzeń nauczycieli (zmniejszania obecnego jej spłaszczenia). Z realizacją zasady dobrej forsy za dobra prace trzeba chyba poczekać do czasu dostrzeżenia znaczenia edukacji przez przeciętnego obywatela. A to może potrwać.

W drugim przypadku warto byłoby przedyskutować pytanie czy lepiej nauczać więcej, ale mniej trwale, czy mniej, ale z większymi szansami na zapamiętanie. No i uwzględniać tu co najmniej złożoność nauczanych treści jak i indywidualne zainteresowania/uzdolnienia ucznia.

Obecna krytyka "w czambuł" wszystkiego pod hasłem "obiecali, a nie dotrzymują" to wylewanie dziecka z kąpielą. Takie jak ta reformy (kształcenia) winno się chyba wprowadzać podobnie jak nauczanie asan jogi. Dopuszczać świadomie do popełniania błędów na początkowym etapie i stałego korygowania postępów. Strategia postaci "Ura! Ura! Ura! Czapajew gieroj", Za rodinu ... " jest może i atrakcyjna, ale przynosi zwykle sporo ofiar. Nie wiem czy wszystkich na nie stać. Nas chyba nie.


Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo