Fusów herbacianych rola w dziejach

Dziesięć lat temu zmarł król Husajn. Był rajdowcem, śmigłym pilotem i na miarę Franka Zappy znawcą anatomii aktorek Hollywood. Okazuje się, że nie potrzebował wspomagania przy ich łowieniu - a wręcz, gdy Linda Christian podała mu niewielką miarkę LSD, trzeba było króla odwieźć na pilną resuscytację do szpitala.

Decyzje wojskowe haszymidzki władca podejmował po zasięgnięciu rady u londyńskiej wróżki. Może dlatego Gamal Naser zignorował telefon od króla Husajna 2 czerwca 1967 roku, że Izraelczycy nie będą czekać, aż Sowieci skończą trenować Egipcjan do bombardowania Tel Awiwu. 5 czerwca Egipcjanie zostali zaskoczeni, a w ciągu następnych 6 dni Izrael zdobył terytorium cztery razy większe od dotychczasowej powierzni państwa.

Również Golda Meir zignorowała słowa króla. Na prośbę jordańską odbyło się we wrześniu 1973 roku tajne spotkanie izraelskiej pani premier i króla Husajna. Król wyjawił, że Egipt i Syria są gotowe do ataku. Ale zarówno Mossad jak i CIA nie zauważyły przygotowań, więc Golda Meir nie podjęła żadnych działań. Izrael został zaskoczony w święto Jom Kipur i musiał stoczyć najkrwawszą wojnę w swej historii.

Wreszcie, w zdolności wróżki nie wierzył Jasir Arafat. Ale to z fusów parzonej w Londynie herbaty wyszło, że przywódca Palestyńczyków powinien być wykurzony we wrześniu 1970 roku. Krótka wojna domowa, zwana Czarnym Wrześniem, zakończyła się wygnaniem Arafata do Bejrutu. Może to dlatego Arafat do końca życia pił już tylko i wyłącznie kawę?

(Nigel Ashton: King Hussein of Jordan. A Political Life. Yale University Press, 2008)

Andrzej Kozicki

PS. W recenzji wypisano tylko nieznane wcześniej fakty.