Henryka Krzywonos wykreowana w ostatnich dniach na Pierwszą Damę Sierpnia'80 okazała się wspaniałą kobietą dla tych wszystkich, którzy jeszcze dwa tygodnie temu w ogóle nie wiedzieli kim jest trójmiejska tramwajarka,którym jej nazwisko kojarzyć się mogło może co najwyżej z jakąś bajką, czy legendą z czasów Popiela, ale nie z legendą Solidarności.
A legenda Henryki przepiękna jest niewątpliwie. I ta legenda o dzielnej tramwajarce, która zatrzymała tramwaj i tak rozpoczęła strajk komunikacji w Trójmieście nie może być w żaden sposób zatarta przez kłamliwe informacje z biuletynów IPN-owskich, że rzekomo strajk rozpoczęli jacyś tam faceci w innych zajezdniach tramwajowych.
Ajuż zupełnie warto pominąć relację Salonowego blogera Leszka.Sopot, który pisze, że Krzywonos tramwaj zatrzymała, kiedy jej trakcję odłączyli, pisząc jeszcze na dodatek, że p. Henryka wyjechała ze swojej zajezdni jako pierwsza, mimo że dwóch jej kolegów, którzy na trasę mieli wyruszyć przed nią odmówiło wykonania polecenia służbowego.
Cóż, po wyłączeniu prądu to nawet przy jej obecnych gabarytach dalej tramwaju ciągnąć nie dałoby jednak rady. No a że do stoczni było już blisko...
Nie, tym historiom wiary dawac nie możemy!
Ale ja tu tak nieelegancko piszę o dzielnej kobiecie. Wytykając jej w sposób mało kulturalny tuszę. A, i jeszcze brak urody. Ciekawe jest bowiem to, że nagle tak wiele osób zapałało do Henryki Krzywonos głębokim uczuciem uwielbienia. I Krzywonos nie jest dla nich gruba, nie jest brzydka. A przecież to właśnie te cechy "charakteru" polityków nie tak dawno przykuwały uwagę tych, którzy teraz tak na piedestał wynoszą panią Henrykę. Najważniejszy był bowiem jeszcze nie tak dawno wygląd fizyczny polityka. Kurduple, karły, brzydale, kaczory. Nie, dla takich nie mogło być miejsca na scenie politycznej. Wstyd na cały świat! Mój znajomy rysownik, w przypływie juz kompletnego napadu otumanienia w pewnym momencie nawet pisał do mnie, że Kaczyńscy są niewykształceni.
A dziś? Dziś nieznana wczesniej opinii publicznej tramwajrka jest piękna i mądra, bo dokopała temu pokurczowi Kaczorowi. A jej legenda rośnie. W sierpniu roku 80. dzięki temu, że jej prąd wyłączyli, a dziś dzięki temu, że jej prądu nie wyłączyli (kiedy wparowała niezapowiedziana na trybunę).
----
PS. Wyobraźmy sobie, że po jakimś wystąpieniu np. Bartoszewskiego w ktorym dziadziuć plótłby znowu o np.dyplomatołkach na scenę wskoczyłby jakiś dawny działacz 'S", którego nie byłoby wśród zgłoszonych prelegentów i ostro by potraktował tego, który właśnie przemawiał. Jak byśmy go nazwali? Oszołomem, wariatem? Na pewno nie byłby odważnym i dzielnym człowiekiem. Takim jakim niewątpliwie jest Henryka Krzywonos.
