Mieliśmy polskie obozy koncentracyjne, teraz mamy polski gest "Hail Hitler". Tak Seweryn Blumsztajn tłumaczy hitlerowskie pozdrowienie pisząc na łamach "Gazety Wyborczej" o zbliżającym się "Marszu Niepodległości": będą uważali z gestem "rzymskiego pozdrowienia", czyli po polsku z "Heil Hitler!".
Na ile już trzeba mieć zamroczony umysł, jak skrajnie trzeba być zwichnietym moralnie, aby rzucać tego typu sloganami. (...)po polsku z "Hail Hitler"... (ZGROZA!!!!!!!!!!!!!!!)
Brak już nawet słów, żeby nazwać to co napisał w swoim apelu Seweryn Blumsztajn, który zbiera wszelkiej maści skrajną lewicę, aby ta głośno na ulicach miasta protestowała przeciwko "Marszowi Niepodległości". Jak wyglądały lewackie protesty w zeszłym roku? Przypomnijmy sobie. Grupy zamaskowanych, agresywnych ludzi, którzy nie protestowali w sposób pokojowy, tylko dążyli do konfrontacji.Ścierali się z policją.
I tej konfrontacji widać chce również w tym roku Seweryn Blumsztajn. Może zapłoną w końcu w stolicy Polskiego Państwa samochody, tak jak się dzieje w rewolucyjnym Paryżu. Może wreszcie coś się zacznie dziać, tak jak działo się pod krzyżem na Krakowskim Przedmieściu, gdzie otumanione grupki wrzeszczały jakieś równie "pokojowe' slogany, jakie wygłasza komentator "Gazety Wyborczej'.
Na ile otumanieni są już komentatorzy "GW" niech może świadczy fakt, jak to w zeszłym roku w jednym z programów telewizyjnych Ewa Milewicz widząc materiał filmowy z zamaskowanymi ludźmi (chusty na twarzach), powiedziała, że zasłanianie podczas demonstracji twarzy to jest łamanie prawa i że to łamali prawo właśnie uczestnicy "Marszu Niepodległości". Biedny umysł Ewy Milewicz nie zorientował się, że na pokazanych obrazkach są nie uczestnicy "Marszu" tylko ta "pokojowa młodzież", która chciała ten marsz zablokować i którą tak wychwalała Ewa Milewicz, że ta "pokojowa młodzież" stanęła na wysokości zadania (Ewa Milewicz kłamie w żywe oczy).
Dziś mamy powtórkę z tego kłamstwa. Usprawiedliwianie agresji, poklepywanie jej i przez to tak naprawdę nawoływanie do jej eskalacji. Trzeba gromadzić lewacką ekstremę. Jak widać to co działo się na Krakowskim Przedmieściu, to co działo się w zeszłym roku na "Marszu Niepodległosci" to za mało. Widać trzeba na ulicach Warszawy prawdziwej Czerwonej Rewolucji. Trzeba kamieni, ognia, krwi...
