Wielkim sukcesem organizacyjnym zakończyla się wizyta polskiego prezydenta Bronisława Komorowskiego na sesji zgromadzenia ogólnego ONZ w Nowym Jorku. Prezydent Bronisław Komorowski wrócił... . Państwo po raz kolejny zdało egzamin na piątkę. Pan Prezydent kupił bilet i przyleciał rejsowym samolotem LOT-u. Na sam samolot pieniędzy - jak powiedział - nie ma. Na bilet wystarczylo. Udało się zalapać na wcześniejszy samolot który był opóźniony z poprzedniego dnia - polska delegacja może więc mówić o ogromnym szczęściu - jak to mowią: "szczęście sprzyja lepszym"
Służby spisały się wzorowo i współpasażerowie dopiero pod koniec lotu sie zorientowali że lecą polskim "air force one". Należy przy tej okazji zaznaczyć że Prezydent Bronisław Komorowski odniósł kolejny sukces wizerunkowy: pasażerowie uznali że jest bardzo miły. Jedynie Amerykanie myśleli że to jakiś dowcip - jednak i oni uznali w końcu że Prezydent Polski to w istocie fajowy facio.
Niesposób przy tym nie wspomnieć że Prezydent Bronisław Komorowski polecial na nowojorską sesję ONZ żeby wszystkim powiedzieć że wojna jest zła a zbrodnie w Syrii kładą się cieniem. Jakże często brakuje nam tak wyważonych i rzeczowych opinii.
Lot przebiegł pomyślnie, choć według relacji Prezydenta Bronisława Komorowskiego, rzeczniczka prezydenta musiała kucać bo nie było gdzie usiąść przy konsultacjach wystąpienia (sic! 13 godzin..?)
Samolot wylądował na lotnisku im Fryderyka Chopina w Warszawie, co bardzo ułatwilo powrót, bo spod lotniska kursują autobusy miejskie do centrum miasta. Gdyby lądowanie miało miejsca w Modlinie państwo polskie zapewniło by niewątpliwie PKS z Nowego Dworu Mazowieckiego. Choć nie jest wykluczone że "leciałby" też pospieszny z Płocka i kto wie - może by się zatrzymał.
http://fakty.interia.pl/swiat/news/prezydent-komorowski-wracal-z-nowego-jorku-rejsowym,1847211,4
Inne tematy w dziale Rozmaitości
