waw75 waw75
507
BLOG

Pogarda i niesmak

waw75 waw75 Polityka Obserwuj notkę 0
Właściwie absolutnie najważniejszym dziś tematem powinny być wyniki raportu Euler Hermes przedstawionego wczoraj w dzienniku Polska The Times. Naprawdę ten raport powinien być dziś syreną alarmową we wszystkich poważnych  mediach - ale pewnie nie będzie … bo poseł Dąbrowski z SP przeszedł do PSL dzięki czemu powstała wielka centrowo-chadecka potęga która uchroni peeselowskie Ministerstwo Gospodarki przed odpowiedzialnością za trzeci w Europie wzrost ilości bankructw jaki osiągnęła polska gospodarka w 2012 roku.
 
I kiedy szukałem już materiałów żeby wyrobić sobie szerszą wiedzę na ten temat, przeczytałem pytanie MAB-a pod moja poprzednią notką. Pytanie brzmi:
 
Czy I. [gor] Tuleya nie wiedział, jak UB przesłuchiwało?”
 
 
Pytanie to moim  zdaniem jest ważne dla zdefiniowania sytuacji jaką dziś mamy w naszej debacie publicznej – bo nie idzie tu tylko o kilka słów opinii jakiegoś młodego sędziego w jednej z wielu spraw – ale przede wszystkim o to jak  odnieśli się do niej opiniotwórczy przedstawiciele różnych grup społeczeństwa: politycy i publicyści. Jak się odnieśli i dlaczego.
Czy jednak sędzia Tuleya i wielu entuzjastów jego wypowiedzi wiedział jakie to były metody? (Mab w swoim komentarzu przytoczył strząsające opisy tortur jakie stosowali polscy śledczy w okresie komunizmu) Myślę że nie i po pierwsze sądzę że kompletnie go to nie interesuje, a po drugie, nawet gdyby dowiedział się jakie metody stosowali zwyrodnialcy z UB, to i tak nie dojrzy w swoich słowach niczego niestosownego.
 
Dlaczego?
Czy zwrócili Państwo może kiedyś uwagę jak reagują niektórzy czołowi polscy publicyści kiedy ich adwersarze wypowiadają podczas rozmowy odmienne poglądy? Proszę zwrócić na to uwagę – to naprawdę bardzo pouczająca lekcja.
Ja najbardziej wyraziste reakcje zauważam u dwojga liderów polskiej publicystyki: Janiny Paradowskiej z „Polityki”  i Piotra Stasińskiego z „Gazety Wyborczej”. Paradowska na odmienne poglądy reaguje szczerym i wyraźnym niesmakiem, Stasiński zaś w sekundzie zmienia ton na pogardliwy a swojego adwersarza pomija wzrokiem jak by się go wręcz brzydził.
Wiem że nie powinienem sobie pozwalać na tego typu personalne wycieczki, ale obie postawy – choć najczęściej w dużo łagodniejszej formie (wiadomo – lider wytycza kierunki i nie każdy jest w stanie mu sprostać) są dziś obecne w świadomości całych grup słuchaczy, telewidzów i czytelników.
 
Czy kiedy Kazimiera Szczuka publicznie, z pogardą w głosie mówi o „faszystowskiej mordzie” Artura Zawiszy to ma jakieś podstawy żeby utożsamiać go z faszystami nawołującymi do zbrodni? Oczywiście że nie - takie prawo w swoim mniemaniu nadała jej „słuszna” pogarda, jaką obdarza Zawiszę. Czy kiedy Waldemar Kuczyński oskarża polityków prawicy o faszystowskie idee a nawet mentalność to kieruje się uzasadnionym porównaniem do „nocy długich noży” albo dramatu Holocaustu? Ależ skąd – w jego odczuciu pogarda i obrzydzenie nadają mu wszelkie prawa do ferowania dowolnych oskarżeń.
 
Ta pogarda, niechęć, obrzydzenie stały się dziś wręcz atrybutem niektórych grup elektoratu. Czasem prowadzi to wręcz do absurdów – jak choćby w przypadku zwolenników SLD czy Palikota którzy domagają się likwidacji IPN-u ale twardo żądają wykrycia „stalinowskich metod” postępowania w czasie IV RP. Inna nieco percepcja przyświeca elektoratowi utożsamiającemu się politycznie z Platformą Obywatelską – a wiedzę czerpiącemu z TVN24, obecnego Newsweeka czy Gazety Wyborczej. Przy czym ta ostatnia jest tu bardziej interesująca bo jej łamy od ponad 20-tu lat są kolebką światopoglądów wyborców UD, UW, LiD-u a teraz PO, dzięki czemu możemy tę gazetę uważać za reprezentatywną nie tylko dla wyborców konkretnej partii dla pewnej grupy społecznej o określonych światopoglądach. Pogarda i niesmak dla głupszych i gorszych były od 20-tu lat podstawowym fetyszem dla czytelników tej gazety – dawały poczucie uczestnictwa w lepszej, bardziej rozumnej, lepiej wyedukowanej (i to niezależnie od posiadanego wykształcenia) i lepiej sytuowanej (rzecz jasna jedynie dzięki swoim kompetencjom) części społeczeństwa.
Jeśli ktoś się z poglądami owej grupy nie zgadzał to – jak się to żartobliwie określało w latach 90-tych , „nie był w błędzie ale w obłędzie” – słowem w najlepszym wypadku był mało inteligentny a w najgorszym chory umysłowo. Zabawne że dziś np. minister Sławomir Nowak stosuje dokładnie ten sam argument kiedy odpowiada na zarzuty części komentatorów którzy krytykują fakt, że rząd otwarcie mówi o zasileniu budżetu poprzez zwiększenia liczby fotoradarów traktując je jako niemal sektor fiskalny. Się nie podoba!? – znaczy: chory psychicznie. 
 
Każdy kto załatwia w ciągu dnia sprawy w różnego rodzaju firmach, salonach i serwisach samochodowych, sekretariatach koncernów itp. Na pewno zauważył że często oczekującym klientom „umilają” życie różne wyłożone czasopisma albo chodzący na okrągło telewizor. Dla kobiet zwykle przygotowane są „pierdółki” o życiu celebrytów a dla „odpowiedzialnych” mężczyzn gazety motoryzacyjne albo Gazeta Wyborcza. Dla wszystkich zaś jasne światło rzuca w ekranu obowiązkowo TVN24.
Igor Tuleya mógł nie mieć bladego pojęcia jakie metody stosował UB - bo to nie ma najmniejszego znaczenia... - najważnieksze że poglądy ma słuszne
waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka