waw75 waw75
5767
BLOG

Dobrzy ludzie wgniotą cię w asfalt

waw75 waw75 Społeczeństwo Obserwuj notkę 134

Kilka dni temu nieopatrznie wdałem się w dyskusję na temat Trybunału Konstytucyjnego. Oczywiście dyskusja ta nawet o milimetr nie przybliżyła żadnego z dyskutantów do czegokolwiek co można by określić kompromisem. Dowiedziałem się natomiast, po raz już chyba setny, że jestem – cytuję wiernie: „pisowskim paranoikiem”, „mam zaburzenia osobowości”, prezentuję optykę „wsiowego prostaka” i jestem intelektualnie za słaby żeby w ogóle zrozumieć problem Trybunału Konstytucyjnego. Ten ostatni „argument” padał kilkukrotnie w różnych wersjach dlatego trudno mi przytoczyć jeden wierny cytat. W każdym razie dyskusja na temat problemów państwa skończyła się dla mnie, po raz „n”-ty przyjęciem„wiadra błota” z powodu mojej „pisowskiej niższości” – intelektualnej, mentalnej i kulturowej. Pewnie na następny raz dobrze się zastanowię, bo nie byli to obcy ludzie i jest mi po prostu cholernie przykro. Żadnych korzyści dyskusja ta za to nie przyniosła, tym bardziej że – naprawdę to nie jakiś mój retoryczny trick – przez całą tą trudną rozmowę nie przytoczyli ani jednego argumentu wskazującego na śladową choćby wiedzę o wydarzeniach związanych ze sporem o Trybunał. Podejrzewam że kompletnie nie wiedzą w czym właściwie tkwi problem.

.

I pewnie nie pisałbym o tym, gdyby nie to, że przez całą tą dyskusję pokój był wypełniony dźwiękami transmisji telewizyjnej z demonstracji KOD-u. Demonstracji po raz kolejny zorganizowanej w obronie demokracji, praworządności, dialogu społecznego i ładu konstytucyjnego. Słowem wszystkich tych wartości które są podstawą wzajemnego szacunku i praw człowieka w życiu społeczeństwa. Moi adwersarze śledzili tą transmisję pół dnia. Zresztą w czasie naszej rozmowy kilkakrotnie wyrażali rozterkę, że nie mogli w tej demonstracji uczestniczyć. Choć w jakiś sposób przecież uczestniczyli – wdeptując mnie w błoto z powodu moich odmiennych poglądów politycznych.

.

I tak sobie myślę o tych ludziach. Dobrzy ludzie, fajni, serdeczni. Zawsze stający po stronie pozytywów – dawniej poruszeni „kneblowaniem księdza Bonieckiego”, dziś oburzeni „szarganiem ikony Lecha Wałęsy”. Natchnieni hagiografią słusznych autorytetów, poetów i artystów. Z przyjemnym uśmiechem patrzący w swoją łagodną, pozytywną tożsamość. A potem przypomnę sobie ile gówna wylali na mnie w ciągu ostatnich lat, tylko dlatego że mam inne poglądy polityczne. I to niezależnie czy partia na którą głosuje była w opozycji, rządziła czy też broniła się przed ogólnopolską akcją „dożynania watah”. Mimo że nigdy ale to nigdy nie powiedziałem pod ich adresem ani jednego agresywnego personalnego epitetu. Dobrzy ludzie – zawsze broniący, zawsze solidarni, nie dotknięci doktrynerstwem, upolitycznieniem i fanatyzmem. Nienawidzący hejtu, nienawidzący … .

.

Zawsze w obronie, zawsze za, zawsze pozytywni. Nigdy przeciwko. Wydrapaliby oczy Kaczyńskiemu – w bronie Lecha Wałęsy. Nie chcą widzieć że nienawidzą, że „swędzą ich ręce”, że kipią hejtem i frustracją – oni stają w obronie, solidaryzują się, opowiadają się po stronie wartości. Nie widzą już że cedzą przez zaciśnięte zęby. Są pozytywni. Pozytywnie oskarżają – pozytywnie projektują, pozytywnie odzierają z godności, pozytywnie szydzą. A potem zdradza ich ich własne wycie kiedy pojawi się jakakolwiek obelga czy oszczerstwo – psychologia tłumu porywa ich w sekundę. „Ten kurdupel” doprowadza ich do neurotycznej furii – ale to nie nienawiść do tego człowieka – po prostu droga jest im demokracja. Zmieszają z błotem każdego kto ma inne poglądy polityczne – bo walczą o wolność słowa. Jestem pewien że jeśli kolejny raz zamaskowani niemieccy pałkarze przyjadą do Warszawy tłuc ludzi na ulicy to też w obronie wartości, w akcie solidarności, albo w odruchu walki z hejtem. Nigdy przeciw komukolwiek. To cała geneza fenomenu akcji „Solidarni z Lechem”. Pozytywne uzasadnienie dla nienawiści.

.

Jest też coś fascynującego w tym, że ludzie którzy latami z pogardą i wyższością szydzą i obrażają innych, nagle wpadają w szał agresji kiedy dostrzegają że to szyderstwo i ironia przestaje już kogoś dotykać. Że ich ofiara przestała na to zwracać uwagę, że staje się to nieskuteczne, że staje się coraz mniej dotkliwe. Dlatego te dziesiątki, setki chamskich szyderczych memów jakie zaszokowały wiele osób głosujących na PiS w ciągu ostatnich miesięcy, też z czasem przerodzą się w czystą agresję. Kiedy spowszednieją, kiedy przestaną rodzić odzew to przerodzą się w czystą agresję. Tym emocjom nie wystarczy już wentyl szyderstwa – stanie się po prostu zbyt ciasny. Może więc dobrze że sieć internetowa jeszcze jara się prostackimi „sentencjami” Frasyniuka, polegającymi na przekręceniu nazwiska Andrzeja Dudy czy setkami szyderczych przeróbek zdjęć i wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego. To smutny obraz stanu intelektualnego ale jednak wciąż jeszcze tylko przedsionek do agresji. Jeszcze … .

.

Dobrzy ludzie nie pozwolą na żadną debatę – są bowiem zbyt dobrzy na to by wdawać się w polemikę. Adwersarz jest dla nich zbyt nikczemny na to by wysłuchać jego argumentów – w imię dobra i spokoju dialogu należy go więc obnażyć i wyeliminować z dyskusji. Tak rodzą się totalitaryzmy.

waw75
O mnie waw75

po prostu chcę rozumieć

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo