wawel24 wawel24
84
BLOG

Circulus vitiosus covidus i piramidalna piramida na okrągłej arenie

wawel24 wawel24 Polityka Obserwuj notkę 1

image

 Kiedyś w porządnym cyrku na koniu stał pies, na psie kot, na kocie kogut i żonglował piłeczką uwiązaną do dzioba. W dzisiejszym Circus Covidus Satanas wszystko stoi na testach PCR. Na testach stoją "zakażeni" ("przypadki"), na "zakażonych" stoją chorzy na sezonowe choroby układu oddechowego, na sezonowości chorób układu oddechowego stoją kolejne "fale", na nich stoją "chorzy bezobjawowo", na nich stoją umierający na "choroby towarzyszące (czyli główne), na nich stoi "śmierć bezobjawowa", czyli tłumy otumanionych propagandą, niby żywych a jak umarli snujących się po ulicach w maskach (uniformach posłuszeństwa). Na samym zaś szczycie piramidy piramidalnego nonsensu stoi sama Kostucha z wielką strzykawą bezpłodnej, potwornej nadziei. A wszystko to kręci się bez końca na okrągłej arenie. Medialnej.


 Trik (trick) to «zabieg mający na celu osiągnięcie specjalnego efektu, stosowany zwłaszcza w filmie». Tak. Żyjemy w filmie. Ciekawe doświadczenie. Wcześniej, owszem, zdarzało się, że żyliśmy w projekcjach. Projekcja patriotyczna „porozumienia sierpniowe”, projekcja ekonomiczna „transformacja ustrojowa”. I wiele innych projekcji („brukselska”, „dobrozmianowa”). Polityka wieków XX i XXI zaczęła występować jako dziedzina sztuki. Tak wyrafinowana, że prezentuje się nam nawet „projekcje w projekcji” (coś jak „antypowieść” w beletrystyce). Wymyślają nam świat, udające realność dekoracje, inscenizacje – a my w nie wchodzimy, jak w magicznej regresji do łona matki. Ze zdjętą z nas odpowiedzialnością za wybór siebie. Siebie rozumnego, siebie odważnego, siebie czujnego i walecznego.

Wymyślają nam ekstazy, wyprawy krzyżowe (na antyszczepionkowców, na kolejne warianty i mutacje), marzenia (żeby móc znowu podróżować i wypić kawę w bankrutującej restauracji), kary, nagrody i ekwilibrystyczne układy treserskie. 

Wymyślają nam emocje a my w nie… wchodzimy. Jak do pociągu na peronie – i zajmujemy miejsce przy oknie opalizującym na niebiesko. Królestwo niebieskie ekranów i wyświetlaczy. Nawet dopisujemy do ich scenariusza „swoje” autorskie kwestie, które wygłaszamy z autentyczną pasją zapominając, że gramy w obcym przedstawieniu, monologujemy cudzym scenariuszem.

Niedawno widziałem psa chwytającego gębą w locie bańki mydlane puszczane mu przez jego pana. Pies był zachwycony sobą i ilością pochwyconych "paszczą" baniek. Tu jesteśmy. Tym jesteśmy. Najlepszym przyjacielem swojego pana. Dmuchającego pianę.

Ciągła walka, wojna – jak to słusznie podkreślał Spengler – jest wyróżnikiem świata zwierząt. A z kolei mafiozi lubią walki zagryzających się psów. Lewicy z prawicą. Tak miło trzymać projektor… A bijący się? Oni biją się o projekcje swoich panów wyświetlane im 24 h na dobę. Nieziemski ubaw… za projektorem. Ubaw z dziobiących się kogucików. Ale to tylko wojna wewnętrzna. Ona jest wtórna. Pierwotną jest WOJNA Z IDEĄ WROGA. Wojna musi być GLOBALNA a wróg musi być fikcyjny, czy też mówiąc precyzyjniej – płynny, redefiniowany w trakcie wojny, niewidzialny, nieuchwytny, niekonkretny a jednak w każdej sekundzie grożący w przechwyconej podświadomości śmiercią, by mobilizować stado, jego okrzyki i odruchy. Wojna z ideą wroga, czyli z terroryzmem, zmianami klimatu i wirusem. Ważne jest tylko, by wszystkich zmobilizować trzymając bicz treserski i magnes przyciągający klucze do skarbców, zaś samodzielnie myślących napiętnować, a następnie zneutralizować. Internować na marginesie. Na wojnie wszak samodzielne myślenie dezorganizuje żołnierza, wytrąca mu broń z ręki. Oni marzą o nas jako armii. Mianowani przez naszą małość, naiwność i tchórzostwo pseudo-Napoleonowie.

Dają nam UNIFORMY, póki co jeszcze za darmo – niedługo będziemy umundurowanie i broń na te wymyślane nam przez nich wojny – kupować za swoje oszczędności dziękując za tę możliwość pocałunkami w rękę (w pilota TV). A ludzie zmobilizowani do fikcyjnej wojny? Tłumy pałające świętym oburzeniem na niezaszczepionych morderców? Są w pełnej gotowości by przejść już do całkiem realnej agresji. W zwartym szyku.

 Kiedy żył Orwell już można było przewidzieć tę najbardziej wyuzdaną formę tyranii. Jednak uruchomienie projektu wymagało skrupulatnej logistyki na kilku planach. Przygotowania musiały potrwać. Za pulpitami musieli stanąć odpowiedni tramwajarze czasu oszustwa, Macron, Draghi, Morawiecki... Łudzenie się, że projekt TAK KUSZĄCY, tak poręczny i prosty w obsłudze nie zostanie uruchomiony – było infantylne. Natomiast oczekiwanie, że będą wystawione na widok publiczny ogony i rogi organizatorów diabelskiego teatru – jest już nie tylko naiwnością, lecz zbrodnią przeciwko rozumowi. Pragmatycznie rzecz ujmując jest oczywiste, że organizatorzy czarciego spektaklu muszą wyjść w śnieżnobiałych, anielskich szatach. Po czym więc ich rozpoznać? Po owocach!

Głosiciele WIECZNEJ WOJNY obiecują wieczne zdrowie i wieczne... powracanie do tego, co zrabowali, czyli do normalności. Jeden jest tylko warunek: trzeba złożyć swój podpis i pokłonić się. (Oczywiście, WIECZNE POWRACANIE - jak sama nazwa wskazuje - nigdy nie kończy się powrotem. Circulus vitiosus. A trick of the tail...

Kto ogłasza wojnę nie musi rządzić. On tylko zarządza zasobami walczącymi, menażką i grochówką i szczekaczkami (chociaż dzisiaj grochówka by nie przeszła z powodu… nadmiernego śladu węglowego) oraz kolejnością okrzyków wznoszonych przez "generalicję" nad rozległą mapą sztabową. 

A wojna z cieniem? Wojna z ideą wroga, z wrogiem abstrakcyjnym, dowolnie malowanym, definiowanym i wyświetlanym tłumom podekscytowanym swoimi atawizmami w kowidowym WHOllywood? Ta wojna to ich raj. W środku tej wojny z cieniem czują się jak grube ryby w wodzie...

Wojna z fikcją to marzenie malutkich tyranów i złotoustych miernot. Prezesów rady ministrów, prezydentów, posłów. Ideał współczesnego władcy, pole do popisu dla jego artystowsko-szalbierczych inwencji. 


[tekst powyższy jest zmienionym (poszerzonym) wstępem do znakomitego eseju Kit Knightly o wiecznej wojnie: 

https://www.salon24.pl/u/wawel24/1166424,globalna-wojna-z-fikcja-i-wewnetrzna-wojna-w-kazdym-kraju ]

wawel24
O mnie wawel24

Huomo-animal divino. Znajomość harmonii nazywa się stałością. Znajomość stałości nazywa się oświeceniem. [...]. Napięcie ducha w sercu nazywa się uporem. [...] Wiedzący nie zna udawania, udowadniający nie wie.  Nagroda Roczna „Poetry&Paratheatre” w Dziedzinie Sztuki ♛2012 - (kategoria: poetycki eksperyment roku 2012) ♛2013 - (kategoria: poezja, esej, tłumaczenie) za rozpętanie dyskusji wokół poezji Emily Dickinson i wkład do teorii tłumaczeń ED na język polski ========================== ❀ TEMATYCZNA LISTA NOTEK ❀ F I L O Z O F I A ✹ AGONIA LOGOSU H I S T O R I A 1.Ludobójstwo. Odsłona pierwsza. Precedens i wzór 2. Hołodomor. Ludobójstwo. Odsłona druga. Nowe metody 3.10.04.2011 P O S T A C I  1. Franz Kafka i hospicjum kultury europejskiej czyli nagi król 2. Platon czytany przez Simone Weil P O E Z J A 1. SZYMBORSKA czyli BIESIADNY SEN MOTYLA 2. Dziękomium strof Strofa (titulogram) 3.Limeryk 4.TRZEJ MĘDRCOWIE a koń każdego w innym kolorze... 5.CO SIĘ DZIEJE  M U Z Y K A 1.D E V I C S 2.DEVICS - druga część muzycznej podróży... 3.HUGO RACE and The True Spirit 4.SALTILLO - to nie z importu lek, SALTILLO - nie nazwa to rośliny 5.HALOU - muzyka jak wytrawny szampan 6.ARVO PÄRT - Muzyka ciszy i pamięci 7. ♪ VICTIMAE PASCHALI LAUDES ♬

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka