Współczesna polska myśl narodowa praktycznie nie istnieje. Nieobecni są też w sferze publicznej klasycy myśli narodowej. Partie i organizacja o profilu narodowym są na marginesie życia politycznego skutecznie marginalizowane przez neoliberalny i socjalistyczny mainstream, ten drugi w prawicowym przebraniu narodowym. To zamilczanie, oczernianie i mimikra skierowane przeciwko narodowcom musi się skończyć, w przeciwnym razie Polska pozostanie zwasalizowanym krajem w którym realizują swoje interesy obcy. Pierwotnym warunkiem wyzwolenia potencjału myśli polskiej jest intelektualne rozprawienie się z milcząco obowiązującym w Polsce od 30 lat modelem demokracji liberalnej opartej na oświeceniowym paradygmacie ideologicznym, dzielącym polską scenę polityczną na dwa agresywne nurty: neoliberalny i socjalizujący. Taka odbudowa polskiej, narodowej myśli państwowej i opartego na niej modelu gospodarczego nie obędzie się bez powrotu do klasyków nauki o państwie i o odrębności cywilizacji i ich walce o przestrzeń kulturową i ekonomiczną. Ktoś, kto chce rozpoczynać taką pracę podobny jest do Herkulesa stojącego przez stajnią Augiasza. Liczba sprofanowanych, zdeformowanych, podmienionych pojęć jest porażająca. Właściwie trzeba zaczynać od początku, od najprostszych i fundamentalnych pojęć, prawd i praw. 12 prac Herkulesa to kara za wymordowanie przez niego własnej rodziny. Każdy z nas jako Polak w pewnym sensie obarczony jest ciężarem dwukrotnej polskiej winy, jaką był epizod rozprawienia się rządów sanacyjnych z działaczami narodowymi oraz zgoda na okrągłostołowy deal eliminujący wszelkie opcje zdecydowanie narodowe. Dewastujące skutki tej rodzinnej dwukrotnej zbrodni musimy naprawić. Zadanie to trudne i wymagające, ale przecież napisane jest o Herkulesie: „Dzieckiem w kolebce kto łeb urwał Hydrze, Ten młody zdusi Centaury, Piekłu ofiarę wydrze, Do nieba pójdzie po laury”. Czas w naszym imaginarium odświeżyć niezwykle popularny w siedemnastowiecznej kulturze polskiej motyw Herkulesa. Mianem Hercules Polonus był nazywany Jan III Sobieski przez cały okres swego panowania. Zestawiany z Herkulesem był też Bolesław Chrobry: „Jan Długosz porównywał dwukrotnie zwycięstwa Bolesława Chrobrego w wojnach z 1015 i 1018 do Herkulesowych prac [...] Działania ewangelizacyjne króla miały przypominać herkulesowe dzieła św.Wojciecha walczącego z pogańską hydrą, przedstawione także na drzwiach gnieźnieńskich” (Prace Herkulesa – człowiek wobec wyzwań, prób i przeciwności, red. Maria Cieśla–Korytowska, Olga Płaszczewska, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, Kraków 2012). Czyż może być lepszy patronaż dla odrodzenia ruchu narodowego niż ta oto mityczna i historyczna czwórka: Herkules, św. Wojciech walczący z żydowskimi handlarzami niewolników, Chrobry i Sobieski?