czyli „Polskie Igrzyska” A.D. 2020
Mamy podobno stan epidemii na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej a tu grupka nadopiekuńczych posłów wymyśliła sobie, aby w 2020 roku przeprowadzić głosowanie korespondencyjne. Jak piszą w swoim projekcie: „Każdy z wyborców, przy zachowaniu odpowiednich wymogów formalnych, będzie mógł zagłosować nie będąc zmuszonym do osobistego stawiennictwa przy urnie wyborczej” – jakie to proste i praktyczne („nie będąc zmuszonym”) zarazem.
Dlaczego jednak my, ludzie z gminu musimy obowiązkowo uczestniczyć – w czasie epidemii – w tej szopce wyborczej?
Jeśli już ma być jakiś prezydent to czy nie lepiej by było – wzorem bogatszych (i przysłowiowo mądrzejszych Niemców) by prezydenta wybrało sobie Zgromadzenie Narodowe (Sejm plus Senat)?
Ktoś rozgarnięty w prawie odpowie: no bo KONSTYTUCJA.
No to niech ją sobie zmieniają wszak jest epidemia czy inna zaraza. A nam gminowi tej dziadowskiej „solidarnościowej” (w znaczeniu pejoratywnym) demokracji dadzą spokój.
anglofil, dystrybucjonista, "autentyczny demokrata", emeryt, Wielkopolanin
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka