WbS WbS
381
BLOG

Chrześcijanie prześladowali — precz z chrześcijaństwem!

WbS WbS Religia Obserwuj temat Obserwuj notkę 12

W 1903 roku miała miejsce polemika prasowa jednego z największych pisarzy katolickich XX wieku Gilberta Keith Chestertona z socjalistą i agnostykiem Robertem Blatchfordem. Oto jej fragment*).

Blatchford z naciskiem podkreślał, że wyznawcy chrześcijaństwa wykazywali nietolerancję, dopuszczali się okrucieństw, palili heretyków na stosach. Chesterton odpowiadał:

„Nie wystarczy zakrzyknąć: «chrześcijanie prześladowali — precz z chrześcijaństwem!», tak samo, jak nie wystarczy krzyczeć: «wyznawca konfucjanizmu ukradł mi szczoteczkę do zębów — precz z konfucjanizmem!». Chcielibyśmy wiedzieć, czy wyznawca konfucjanizmu ukradł szczoteczkę z jakiegoś powodu typowego wyłącznie dla wyznawców konfucjanizmu, czy też z powodu typowego również dla wielu innych ludzi.

Jest ewidentne, że chrześcijanie torturowali przeciwników z powodu typowego dla ogromnych rzesz ludzkości — bo mocno wierzyli w swe poglądy i bez skrupułów usiłowali je narzucić. (...) Patrząc na historię, widzimy, że jest to zajęcie, któremu oddawały się miliony ludzi już od zarania dziejów. (...)

Tortury nie zostały wymyślone przez chrześcijaństwo. Chrześcijanie tylko przejęli straszliwe zabawki pogan. (...) Tortury powstały jako dzieło państwa, społeczeństwa, ideałów społecznych — innymi słowy, socjalizmu. I właśnie państwo, ta pramatka wszystkich kańczugów i stosów, jest instytucją, którą pan Blatchford i jego socjaliści pragną obdarzyć taką władzą, jakiej jeszcze w dziejach nie posiadała. Cóż za zdumiewająca, podziwu godna subtelność uczuć. Pan Blatchford, człowiek tak wrażliwy, że nie chce mieć nic wspólnego z chrześcijaństwem z powodu masakry św. Bartłomieja, zamierza uzdrowić i oczyścić świat za pomocą dyktatury państwa — instytucji, która ukazała swą duszę torturując rzymskich niewolników w celach dowodowych lub wymyślając artystyczne chińskie metody udręczenia. (...)

Pan Blatchford zadaje niewłaściwe pytanie. Nie ma sensu pytać: «dlaczego chrześcijaństwo jest tak złe, skoro jakoby jest tak dobre?». Właściwe pytanie brzmi: «dlaczego wszystko, czegokolwiek tknie się człowiek, jest tak złe, skoro jakoby jest tak dobre?». Czemu najbardziej szlachetne plany i zamiary nie mogą oprzeć się zepsuciu? Gdyby pan Blatchford ruszył śmiało tropem tej zagadki, gdyby naprawdę porzucił złudzenia i samotnie przemierzył to bezbożne pustkowie, trafiłby w bardzo dziwne miejsce. Jego sceptyczna pielgrzymka dobiegłaby kresu tam, gdzie zaczyna się chrześcijaństwo. (...) Odkryłby dogmat o grzechu pierworodnym".

Chrześcijaństwo stanowi fundament cywilizacji europejskiej. To dzięki niemu powstała koncepcja, że człowiek — to brzmi dumnie. „Upadek Adama, jak każda inna wielka teoria chrześcijańska, zawiera się już w samym języku, jakim porozumiewają się ludzie w autobusach. Każdy mówi: «Niewielu tylko ludzi jest prawdziwie ludzkich». Nikt nie powie: «Niewiele tylko wielorybów jest prawdziwie wielorybich».

Jeśli chcecie nakłonić człowieka, by nie pił dziesiątej whisky, klepniecie go w plecy i powiecie: «No, bądź że mężczyzną!». Ten, kto by chciał nakłonić krokodyla, by nie pożerał swego dziesiątego badacza, nie poklepie go i nie powie: «No, bądź że krokodylem!». Nie posiadamy bowiem idei krokodyla doskonałego ani alegorii wieloryba wyrzuconego ze swego wielorybiego raju".

Niestety, w dzisiejszych czasach ludzie nie są uczeni logicznego rozumowania, ba, nie pojmują nawet pojęć elementarnych: „Z całym szacunkiem dla pana Blatchforda, nasz problem w znacznej mierze wynika z faktu, że i on, podobnie jak cale rzesze inteligentnych ludzi, nie rozumie, czym jest teologia"" — zauważa Chesterton. Bowiem „teologia, zdaniem pana Blatchforda, polega na dociekaniu, czy wszystkie te biblijne opowieści o Bogu mają oparcie w historii. To zupełnie jakby pan Blatchford usiłował udowodnić jakiemuś człowiekowi, że socjalizm to zdrowa ekonomia polityczna, i w połowie dyskusji zdał sobie nagle sprawę, że ów człowiek cały czas uważa, że ekonomia polityczna oznacza badania nad tym, czy politycy nadają się na ekonomów".

Tymczasem teologia, zdaniem Chestertona, to „religijna filozofia, którą studiowały kiedyś, i będą jeszcze kiedyś studiować, najwybitniejsze umysły, i która stanowiła fundament najpotężniejszych narodów, lecz o której nasza skarlała cywilizacja chwilowo nie pamięta, tak jak nie pamięta, czym jest taniec albo przyzwoity ubiór". Zwracając się do agnostyków, Chesterton konkluduje: „nie chcecie w to uwierzyć, bo jesteście uzbrojeni po zęby i okopani na pozycjach wielkiej Ortodoksji Agnostycznej — a kto wie, czy nie jest to ortodoksja najbardziej perfekcyjna i pogodna ze wszystkich ortodoksji ludzkich. Innymi słowy, ludzie, którzy zarzucają chrześcijanom dogmatyzm, sami są skrajnie dogmatyczni — ale w przeciwieństwie do chrześcijan, nie zdają sobie z tego sprawy. Religia to dogmatyzm świadomy. Ateizm i agnostycyzm — to opieranie się na dogmatach niezdefiniowanych i najczęściej nawet nieuświadamianych.

Jaga Rydzewska Chesterton: Obrońca wiary – Wydawnictwo Apostolicum, Ząbki 2004, s.73-76

WbS
O mnie WbS

anglofil, dystrybucjonista, "autentyczny demokrata" (definicja JP2), emeryt, Wielkopolanin

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo