Bajki powinno czytać się na dobranoc. Muszą być ciepłe, pogodne, z morałem, dowcipne, ale niezbyt śmieszne, aby móc zasnąć. Nieopatrznie odeszłam od tej reguły i przeczytałam bajkę na dzień dobry. W Money.pl:
http://www.money.pl/archiwum/mikrofon/artykul/niesiolowski;
pis;nas;rozleniwia;dlatego;popelniamy;bledy,66,0,522306.html
Marszałek sejmu rozbawił mnie na cały dzień lepiej od wszystkich kabaretów świata, z festiwalem PAKA na czele. Pokusił się o naukowe określenia swej partii, sytuując ją między zajadłym Kaczyńskim a antypatycznym Napieralskim. Tym sąsiedztwem uzasadnia wszystkie błędy PO, oskarżając, że PiS ich rozleniwia do tego stopnia, że spada nawet produkcja dowcipów o PO. Taką konkurencję określa jako beznadziejną, z liderami - nieudacznikami oraz z prezesem PiS - wykastrowanym z wszelkiej charyzmy. Informacji o okrutnym lekarzu brak. Nie obawia się też konkurencji Olechowskiego, który wg niego nie nadaje się na polityka, może jedynie prezentować na wybiegu dwurzędowe garnitury. Dlaczego jedynie taki krój – nie uzasadnia. Ale nieopatrznie podejrzenia padają na Piskorskiego.
Jak w każdej bajce dalej jest pochwała dobra, czyli PO: partii wiarygodnej, która dotrzymuje słowa, nie robi wygłupów jak poprzednicy a ludzie są spokojni. Nie ma żadnej kompromitacji ze stoczniami, bo padają w całej Europie ( przykład archetypu w bajce), rząd przeprowadził reformy w każdej ważnej dziedzinie życia publicznego, uzdrawia armię, reformuje system emerytalny, posyła sześciolatki do szkoły, ożywia prywatyzację ( etos pracy). Elementem dydaktycznym jest nieużywanie przez marszałka Niesiołowski ordynarnych sformułowań, bo to „be”, a słowa o pośle A. Mularczyku nie są żadna obelgą, więc niezrozumiałe są wyroki sądu (szczypta epistemologii z elementami ontologicznymi). Czarnym charakterem czyni w swej bajce europosła M. Migalskiego, którego określa jako „żałosną i godną pożałowania postać miernego intelektualisty, który sprzedał się polityce (antybohater – nie bierzcie dzieci z niego przykładu).
Jest też w bajce element horroru. Mówi Niesiołowski o zagrożeniu połknięcia go przez wieloryba w Bałtyku i obrazowo rysuje warunki tej tragedii.
Czas więc na morał. Skierowany do czytelników nie jest wyrażony wprost, ale łatwy do odczytania: głosujcie na partię, która jest między zajadłym Kaczyńskim a antypatycznym Napieralskim. Drugi morał, przestrogę, skierowałabym do ministra Klicha, żeby nie zabierał do rządu swoich pacjentów.
Miłego dnia.
Proponuję oryginalne danie: SŁOWA W SOSIE OSTRO-GORZKIM,produkt ciężko strawny i kaloryczny, okraszony szczyptą humoru i odrobiną ironii. ================================================= Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka