Robercie Mazurek, nie idźcie tą drogą!

Ale mam się dostało!

Wszystkim blogerom, którzy ośmielają się krytykować prezydenta, jeszcze elekta i nawet katarynie, którą cytuje Mazurek w swoim tekście „Zatopić buraka”.

Wcielając się w nasze myśli, pisze: „O tak, zemsta będzie nasza. Był kartofel? Będzie burak z WSI! Był jaszczomb? Będzie kaszalot! Nie odpuścimy ani przecinka, a co tam! Kto mieczem wojuje, od miecza ginie”.

W opinii Mazurkajesteśmy „blogerską tłuszczą”, która sprawiła łaźnię naszej głowie państwa, „czerpiąc przyjemność ze smarowania kogoś ekskrementami”. Jesteśmy partyjnymi kibolami, pełnymi zacietrzewienia i obłędu, którymi blisko do Wajdy, Kutza, Kory i Rylskiego.

Martwi Was to? Bo mnie nie. Ta „laurka” świadczy, że Rzeczpospolita stanęła po stronie zwycięzców, bo tylko wtedy uda jej się przetrwać, według znanego powiedzenia: „Kto nie z Mieciem, tego zmieciem”.

Panie Mazurek, nie idźcie tą drogą!

Trzeba umieć oddzielić szacunek głowy państwa od krytyki samej osoby, jak pięknie określił to kiedyś Xsiążę polskich poetów.

Bronisław Komorowski sam zapracował na tę krytykę. Jako jedyny kandydat na prezydenta odmówił nam odpowiedzi na pytania, które postawiliśmy. Skompromitował się wielokrotnie swymi prymitywnymi stwierdzeniami, za które nie przeprosił, notorycznie obrażając głowę państwa i godząc się na chamstwo Palikota. Wtedy Pana nie było. Także wtedy, gdy Wojewódzki wykorzystał te ekskrementy do lżenia polskiej flagi, gdy trwała nagonka, gdy dorzynano watahy.

Nie będzie kredytu zaufania, bo poprzedni nie został spłacony. Proste prawo rynku.

Każdemu tyle, na ile zasłużył. Szkoda, że nie wyciągnął Pan wniosków w filmu E.Stankiewicz, stając tam, gdzie Gazeta Wyborcza, TVN, gdzie Monika Olejnik, Tomasz Lis i Szkło kontaktowe.

To smutne, Panie Mazurek. „Kundlizm” to neologizm, który się przyjmie.

http://blog.rp.pl/mazurek/2010/07/08/zatopic-buraka/