Tak postępują tylko rozumne i wspaniałe narody.
W odpowiedzi na wiadomy baner w jednym polskim mieście (przemilczmy szczegóły) Litwini odpowiedzieli taką akcją:



Powyższe miejsce rozpozna każdy miłośnik Wilna [= Vilniaus] - tu po lewej znajduje się najpiękniejszy kosciół na świecie - Świętego Ducha.
Jakby polsko-litewskie stosunki w historii nie układały się, dwóch rzeczy niepodległej Litwie Polska nie może zapomnieć:
gdy po 1 września 1939 Hitler zażądał przepuszczenia przez terytorium Litwy Wehrmachtu i obiecywał w zamian część spornych ziem Polski (Wilna i okolic) , Litwini nie zgodzili na to się pod ryzykiem niemieckiej napaści (dla porównania słowiańska Słowacja księdza Tiso nie tylko przepuściła Niemców przez swoje kotliny, a jeszcze wszystkimi swoimi trzema dywizjami wsparła zbrojnie napaść Hitlera).
Po agresji sowieckiej 17 IX 1939, ucieczce polskiego rządu do Rumunii noc później i faktycznym zlikwidowaniu polskiej państwowości w Polsce przez 3 sprzymierzone siły (III Rzesza, ZSRR i niepodległa Słowacja) Litwa uznawała polski rząd i placówki konsularne, dopóki miłujący mir (cały!) Związek Radziecki nie zaszantażował ją wojną i decyzją w sprawie Wilna. Dla porównania Łotwa, która Polsce była de facto winna swoją niepodległość do 1919 r., dla której Wojsko Polskie wywalczyło od Sowietów drugie co do wielkości miasto republiki łotewskiej (Dźwińsk = Daugavpils] i odstąpiło je za dziękuję [= paldies], z którą Polska przez całe dwudziestolecie międzywojenne utrzymywała przyjazne stosunki przymykawszy oko na prześladowania polskiej mniejszości na Łotwie, to niewdzięczne państewko zerwało stosunki dyplomatyczne z Polską już 21 września 1939, kiedy nie tylko Warszawa, Modlin i Hel, Lubelszczyzna i wschodnia Małopolska, ale Lwów i Grodno były w polskich rękach!
Prezydent Łotwy Karlis Ulmanis, chcąc przypodobać się agresorom (Hitler & Stalin), 21 września 1939 r. zerwał relacje dyplomatyczne z Polską. Jak opisuje to łotewski historyk prof. Erik Jekobsons: „Rząd, choć niejednogłośnie – były głosy sprzeciwu – ale jednak zgodził się z propozycją prezydenta K. Ulmanisa i ministra spraw zagranicznych V. Muntersa zerwania stosunków z poselstwem polskim, żeby państwa agresorzy – ZSRR i Niemcy – nic nie mogły zarzucić Łotwie. 21 września Munters zaprosił do MSZ posła polskiego Kłopotowskiego i odczytał mu notę, w której zaznaczył:„Wobec tego, że rząd polski porzucił swoje terytorium, przez co rząd łotewski nie ma z nim kontaktów, rząd jest zmuszony zakończyć stosunki z posłem polskim"
P.S. Każdy szanujący się inteligent powinien znać powieść Józefa Mackiewicza "Nie trzeba głośno mówić". Na jej stronie 313 jest błędnie wydrukowana nazwa litewskiego pisma. Powinno być "Laisvės kovotojas". Kto ma pod ręką, powinien poprawić.
O stosunku do Litwinów autora powieści Józefa Mackiewicza można by oddzielną notkę napisać - jednym stwierdzeniem - całkowicie je podzielam.
Up-date 18.08 9:06:
Minister spraw zagranicznych Litwy Linas Linkevičius przeprosił za odrzucenie w 2010 roku przez litewski Sejm projektu ustawy o pisowni nazwisk. „To wielki wstyd. Prezydent Kaczyńskibył wielkim przyjacielem Litwy. To, że stało się to podczas jego wizyty, jest przykre. Nie byłem wtedy posłem, ale chciałbym za to przeprosić. Tamto głosowanie pokazuje, jak trudne są te sprawy”
________________________________________________________________
O Litwie pisałem m.in. i krytycznie: "Litewska-ofiara-wolnosci Wilno 13-stycznia 1991"
i rocznicowo-historycznie: "Litewska-droga-do-niepodleglosci-od 11-ego marca 1990 kovo-11"
Najsłuszniejszy komentarz od kapituły Orderu Wodzianna Trophy:
"Lubię Litwę i Litwinów. Są fajni i mnie też lubią. Ale na różnych szczeblach władzy i opozycji - i tam, i u nas, są ćwoki." PANNA WODZIANNA 22.01.2011 22:22
"..kilka Twoich powstańczych tekstów pisanych w sierpniu 2009 i Twoje komentarze i interpretacja faktów w tym opis próby połączenia Starego Miasta z Żoliborzem są niesamowite. Powiem szczerze, że te Twoje teksty, wraz z książką Zbigniewa Sadkowskiego "Honor i Ojczyzna", należały do głównych motywów mojego zainteresowania się szczegółami." ALMANZOR 22.08
..."notki Witka, które - pisane na dużym poziomie adrenaliny - raczej się chłonie niż czyta." "
Prawda o Powstaniu, rozpoznawana na poziomie wydarzeń związanych z poszczególnymi pododdziałami, osobami, czy miejskimi zaułkami ma niespodziewaną moc oczyszczania Pamięci z ideolog. stereotypów i kłamstw. Wszak Historia w gruncie rzeczy składa się z prywatnych historii. Prawda na poziomie Wilanowskiej_1 jest dużo bardziej namacalna i bezdyskusyjna niż na poziomie wielkiej polityki. Spoza Pańskiego tekstu wyłania się ten przedziwny napęd Bohaterów, o których Pan pisze. I nawet ten najgłębszy sens Ofiar, czynionych bez patosu i bez zbędnych górnolotności"
JES pod "Dzień chwały największej baonu "Zośka"
"350 lat temu Polakom i Ukraińcom zabrakło mądrości, wyrozumiałości, dojrzałości. Od buntu Chmielnickiego rozpoczął się powolny upadek naszego wspólnego państwa. Ukraińcy liczyli że pod berłem carów będzie im lepiej. Taras Szewczenko pisał o Chmielnickim "oj, Bohdanku, nierozumny synu..."
Po 350 latach dostaliśmy, my Polacy i Ukraińcy, od losu drugą szansę. Wznieść się ponad wzajemne uprzedzenia, spróbować zrozumieć że historia i geografia dając nam takich a nie innych sąsiadów (Rosję i Niemcy) skazały nas na sojusz, jeżeli chcemy żyć w wolnych i niepodległych krajach. To powrót do naszej wspólnej historii, droga oczywiście ryzykowna na której czyha wiele niebezpieczeństw (...)
"Более подлого, низкого, и враждебно настроенного к России и русским человека чем Witek, я в Салоне24 не видел"
= "Bardziej podłego, nikczemnego i wrogo nastawionego do Rosji i Rosjan człowieka jak Witek, ja w Salonie24 nie widziałem" AKSKII 13.2.2013
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka