Energetyczne zwijanie Unii Europejskiej ma się dobrze, a niektórzy chcą by następowało jeszcze szybciej. Dzięki temu Europejczycy żyją długo i szczęśliwie w komforcie i pokoju. Dalsze ograniczenie zużycia energii może sprawić tylko wzrost zadowolenia ludzi, bo nie będzie tego strasznego smogu. Jednym słowem: Unia Europejska potrafi zarządzać klimatem. Przypominam dowód na to:
Świat ogarnięty konsumpcją, ani myśli zwalniać. Tylko krótkotrwałe kryzysy robią małe dołki. Ostatnie lata cechuje spokojny wzrost ponad linią trendu z lat 1965 - 2016. Tylko permanentny kryzys światowy może spowodować odwrócenie tendencji klimatycznych.
Inaczej jest w Europie. Kraje szczęśliwe, zgromadzone w Unii Europejskiej w roku 2016 zużywały tyle energii pierwotnej co w roku 1994. Opamiętały się, dzięki silnemu przywództwu. Do roku 2006 pięły się w górę bez kasków, raków i czekanów. W roku 2006 zaczęła się nowa era. Uwaga! Zjeżdżamy w dół bez trzymanki. W dół zjeżdża się szybciej niż się wspina. Wiedzą o tym nawet dzieci. Natomiast politycy nie mogą tego zauważyć, a tym bardziej zrozumieć. No i mamy takie klimaty. Nawet w Niemczech nadwerężyła się lina/linia i grozi jej zerwanie. Na szczęście nie muszą mieć nowego rządu w Berlinie, wystarczy im ten w Brukseli. Nikt nie będzie na nich szczekał, a tym bardziej gryzł. Wszystkie partie będą rządzić w pełnym partnerstwie i zgodzie, bez opozycji.
Jednym z kontrowersyjnych tematów w dyskusji koalicjantów było dalsze zwijanie energetyki węglowej w Niemczech. Chodzi prawdopodobnie o węgiel brunatny wydobywany w kraju. Od wchłonięcia NRD przez RFN wydobycie węgla spada sukcesywnie, rośnie natomiast import. Do roku 1990 wydobycie węgla i jego zużycie były podobne, z małymi odchyleniami w obie strony.
Wykres obok przedstawia dane ustabilizowane, zgodne z polityką ochrony klimatu. Dane BP pokazują produkcję węgla w milionach ton oraz w ekwiwalencie ropy naftowej (czerwona linia). Zużycie węgla jest jednak dużo wyższe (zielona linia) i wynosiło w 2016 r. 75,3 Mtoe.
Dodałam na wykres zużycie węgla w Polsce w 2016 r. Wynosiło ono 48,8 mln ton ekwiwalentu ropy naftowej. Mały Pikuś, prawda? Ale to jego obszczekują inne psy krajowe i te z sąsiedztwa.
