wzmianka wzmianka
355
BLOG

Regulamin S24 i skrzecząca rzeczywistość

wzmianka wzmianka Społeczeństwo Obserwuj notkę 29


Wczoraj potwierdziłam przyjęcie do wiadomości treści nowego regulaminu obowiązującego użytkowników portalu Salon24. Nie należę do osób wymagających wiele od otoczenia. Pracuję na swoim blogu od 8 lat. Od kilku lat moje teksty poświęcam głównie sprawom energetyki, co związane jest z wykonywanym kiedyś zawodem. Tematy poruszane przeze mnie w notkach nie należą do szczególnie popularnych na S24. Nie jestem zbyt aktywna jako komentator u innych blogerów. Z tym większym zdumieniem rozpoznałam ostatnio pod swoimi notkami komentarze pisane na czyjeś zlecenie.  

Najpierw pojawił się komentator, który napisał pierwszy komentarz w dniu 4 lipca, na który odpowiedziałam, moim zdaniem grzecznie. Komentarz zakończyłam tak: "Inne sprawy poruszone w komentarzu nie mają znaczenia dla sprostania wymogom Unii przez ludzi zarządzających krajową polityką energetyczną. Wynikają one z braku poszanowania energii, a jeszcze częściej ze zwykłej głupoty. Proszę się nie poddawać tej modzie.". Myślałam, że ostatnie zdanie ostudzi chęci komentowania moich tekstów. Ale tak się nie stało. Pod następną notką pisał ciurkiem kolejne komentarze o tym, że energię się używa nie zużywając:   

https://www.salon24.pl/u/wnukowi/880088,ciagle-dokladamy-do-pieca-wiecej-wiec   

Wysprzątany przedpokój pod tym adresem to ślad po jego obecności. Komentatora zablokowałam pisząc do osoby, która podjęła z nim dyskusję, że nie odpowie bo został zablokowany za brak polskiej klawiatury. Ostatni raz był widziany na S24 w dniu 13 lipca.  

Pod notką  https://www.salon24.pl/u/wnukowi/880914,medytacje-w-jaskini-czy-tylko-w-niej  pojawił się duet komentatorów pracujących w jednej stajni. Cechą charakterystyczną tego duetu są długie opisowe ksywy z polskimi literami oraz tekstami komentarzy bez polskich liter. Zleceniodawca zagraniczny ma zestaw nazw dla użytkowników płatnych, z którego chętni do pracy zleconej wybierają sobie odpowiednią dla nich ksywę, tak jak to się robi z numerami telefonów lub tablicami rejestracyjnymi pojazdów.  Zablokowałam także te osoby, aby nie zaśmiecały swoimi idiotyzmami tekstu, który dotyczył zupełnie innych spraw. Jednego z nich widziałam ostatnio na S24 9 lipca, a drugiego 18 lipca.   

Dokonania tych rzezimieszków są jeszcze dostępne pod linkowaną notką. Ale na tym nie koniec. Po zablokowaniu przyszedł im z pomocą kolejny osobnik chlubiący się swoją sprzedajnością. On też jest już u mnie zablokowany.  

Tuż po opublikowaniu ostatniej notki https://www.salon24.pl/u/wnukowi/882147,nieosiagalna-demokracja-w-naturze  pojawił się nowy znawca tematów przeze mnie poruszonych. Jego komentarz został usunięty, a osoba o bardzo długiej ksywie zablokowana.  

W związku z przedstawioną wyżej relacją z pojawienia się na moim blogu ponadnormatywnej liczby rozbijaczy dyskusji wszelkich mam pytania do Administracji:  

  1. Dlaczego zgłoszone przeze mnie komentarze nie zostały usunięte służbowo? 
  2. Dlaczego toleruje się długie i skandaliczne w treści nazwy użytkowników piszących na S24?  
  3. Co ja powinnam w opisanych sytuacjach zrobić? Czy coś zaniedbałam?  


wzmianka
O mnie wzmianka

Wykształcenie techniczne, praca w zawodzie. Do pisania na S24 namówił mnie wnuk Jędrzej.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Społeczeństwo