woalka woalka
903
BLOG

Dwa lata rządu - perspektywa unijnych sankcji

woalka woalka UE Obserwuj temat Obserwuj notkę 78

Niech Rząd RP zerwie swoje stosunki z Unią – pozostawiając tam Polskę. Będzie spokój i jasność, że rząd to nie Polska.

Kto wtedy będzie reprezentował Polskę w Unii? Nie ma to najmniejszego znaczenia, bo byle kto, nawet losowo wskazany menel, narobi tam mniej szkód dla Polski, niż obecny rząd.

Ta surowa ocena jest bezdyskusyjnie słuszna, bo rządjest odbieranyprzezUnięźle. Sprawia to niezręczna iarogancka postawa wobec instytucji unijnych. Daleko na drugim biegunie jest polityka prowadzona stanowczo, ale zręcznie. Tego Bozia rządowi nie dała – co widać po owocach.

Jest coraz bardziej prawdopodobne, żeUnia wdroży przeciw Polsce sankcje, które w skutkach mogą uderzyć w miliony Polaków. Jak nas w tej perspektywie może ochronić rząd? Nijak, Szydło rozłoży ręce i będzie liczyła, że premier Węgier zablokuje cały proces.

Tak samo skuteczny będzie wspomniany hipotetyczny menel. Może nawet skuteczniejszy, bo wychla flaszkę lub dwie z Junckerem i coś tam załagodzi.

Szydło popełnia gruby błąd retoryczny, gdy stwierdza, że przemawia w imieniu Polaków. Premierzy państw unijnych mówią „mój rząd”, „zdaniem mego rządu”. Nie chowają się za plecami suwerena.

Tymczasem Szydło chowa się za Polakami, a za nią chowa się faktyczny spiritus movens polskiej polityki, Jarosław Kaczyński.

Szydło nie wie na jakim świecie żyje. Oburza się, że niektórzy polscy posłowie do Parlamentu Europejskiego nie wspierają polityki jej rządu. A niby dlaczego mieliby to robić? Przecież są bezpośrednimi reprezentantami Polaków, a nie funkcjonariuszami rządu.

Posłowie do PE otrzymali swój mandat w drodze wyborów powszechnych. Wypełniają go pod rygorem odpowiedzialności wobec swoich wyborców, a nie wobec pani Szydło. Nie życzę sobie, żeby pani Szydło podporządkowywała sobie posłankę do PE, którą ja wybrałam, bo to moja, a nie pani Szydło wybranka.

To ja, wraz z milionami Polaków jestem Suwerenem dla posłów do PE, tak samo jak my wszyscy jesteśmy Suwerenem dla pani Szydło. Możemy się w gronie Suwerena spierać o to jak posłowie nas reprezentują - ale nic do tego pani premier. Niech patrzy swego.

Polacy jako naród i Polska jako kraj to jedno – polski rząd to drugie. Rząd to instytucja zmienna i tymczasowa, a Polska i Polacy to ponadczasowa Rzeczpospolita.

Unia widzi Polskę i Polaków tak jak wszystkie unijne kraje i narody – ani lepiej ani gorzej, przez pryzmat wspólnych unijnych interesów. Inaczej jest z rządami poszczególnych państw. Te prowadzą politykę i to skuteczność polityczna nadaje im większą lub mniejszą rangę w Unii.

Rząd może przywoływać na forum unijnym jakieś polskie imponderabilia, lokujące Polskę w Unii szczególnie i nadzwyczajnie – ale musi umieć je obronić. Gdyrobi to nieumiejętnie, wystawia je na pośmiewisko lub lekceważenie.

Rząd próbuje przed Suwerenem obciążyć odpowiedzialnością za swojepolityczne fuszerkii niskie notowania w Unii kogo popadnie. Premier Szydło chyba nawet uwierzyła, że skoro ma Polskę na ustach, to klękajcie narody – bo to wystarcza. A gdy narody nie klękają, to są wredne, głupie i krzywdzą Polskę tak, jak krzywdziły ją przez wieki, wspierane przez targowicę.

To piękne i wzniosłe (?) usprawiedliwianie własnej indolencji. Niech jednak pani Szydło nie stawia znaku równości między swoim rządem a Polakami. Unia szykuje jej baty– a ja nie zamierzam nadstawiać za nią mojegotyłka. Ma swój.


woalka
O mnie woalka

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka