Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
643
BLOG

Amber Gold, czyli żeby było tak jak było

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Amber Gold Obserwuj temat Obserwuj notkę 15

Regularnie oglądam posiedzenia komisji śledczej w sprawie Amber Gold. To znakomity materiał odsłaniający kulisy państwa polskiego z okresu rządów PO, czyli smutnych dla Polski lat 2007 – 2015. Mamy obraz powiązań dresiarzy w garniturach z polityki, osłaniających ich sądów, służb pracujących, aby niczego nie wykryć i dobrze ustawionych cwaniaków, którzy tylko w takim państwie jak III RP mogą nosić drogie zegarki zamiast kajdanek.

Do tej pory dowiedzieliśmy się m.in., że sąd w Gdańsku zarejestrował Marcina P. jako prezesa zarządu, mimo iż nie mógł on pełnić tej funkcji, ponieważ był karany. W 2009 r., czyli przed wybuchem afery, prokuratura nie podjęła żadnych działań mogących zablokować działalność AG, chociaż otrzymała zawiadomienia o możliwości popełnienia przestępstwa przez Marcina P. Gdy w końcu zajęła się sprawą, to nadzorująca postępowanie prokurator Kijanko nie podjęła ani jednej czynności mającej cokolwiek wyjaśnić. Po prostu śledztwo umorzyła. Na tym rzecz jasna nie koniec, bo urzędy skarbowe nie reagowały, gdy spółki z Grupy Amber Gold nie składały stosownych dokumentów. Wczoraj wyszło na jaw, że również Komenda Wojewódzka Policji w Gdańsku, choć przez kilkanaście miesięcy oficjalnie „pracowała” nad sprawą, to w trakcie posiedzenia komisji nie była w stanie przedstawić jakichkolwiek czynności, które w tym czasie wykonała. ABW, czyli najważniejsza służba specjalna, też pracowała, żeby niczego broń Boże nie odkryć i nie ujawnić, np. nie sporządziła stenogramów z szeregu podsłuchów, a te które sporządziła okazują się mieć błędy, inne dowody zaś „nieszczęśliwie” zniszczyła. I tak wymieniać można dalej i dalej, przywołując kolejne urzędy państwowe, za których funkcjonowanie odpowiadała PO. Nad całością zaś unosi się postać Donalda Tuska, o którym to syn powiedział: - Mieliśmy z ojcem wiedzę, że Amber Gold to lipa”. I chociaż premier Tusk tę wiedzę miał, to oszustwo trwało, bo niby dlaczego miało nie trwać?

Jest niemal cudem, że ten kryminalny układ, choć miał wszystkie narzędzia ku temu, by rządzić jeszcze długie lata, w 2015 r. upadł (przynajmniej jego polityczny fragment) i że dzisiaj można odsłaniać bagno, w jakim tkwiło państwo zanim PiS wygrał wybory. Po połowie rządów Dobrej Zmiany państwo jest w całkowicie innym miejscu niż dwa lata temu, choć umówmy się: cztery lata to za mało, żeby mafię odtwarzającą się tutaj od 1944 r. definitywnie szlag trafił. I naprawdę trzeba nie mieć za grosz przyzwoitości, poczucia wstydu i rozumu, stając się po stronie oszustwa, złodziejstwa i PO+N, drąc się „żeby było, tak jak było”.

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka