Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki
1241
BLOG

Wałęsa, Kwaśniewski, Komorowski nie mają legitymacji, by pouczać

Dominik Wójcicki Dominik Wójcicki Prezydent Obserwuj temat Obserwuj notkę 27

Andrzej Rzepliński, lamentując przedwczoraj u Moniki Olejnik nad "łamaniem przez prezydenta Dudę konstytucji", powiedział: - "Nie wiem, kto może przemówić do prezydenta. Może zespół byłych prezydentów?". 

W domyśle chodziło o Wałęsę, Kwaśniewskiego, Komorowskiego.

Można się śmiać z wiary prof. Rzeplińskiego, że PAD miałby słuchać akurat byłych prezydentów, ale nie o tym będzie tekst.

Zawsze, gdy ta trójka byłych głów III RP pojawia się obok siebie, przypomina mi się pewna wspólna dla nich rzecz. Wszyscy zostali prezydentami w wyniku oszustwa.

Wałęsie w 1990 r. z pomocą przyszła TVP, gdy zaczęła rozpowszechniać kłamstwo, iż jego konkurent Tymiński bije żonę. Nawet w porównaniu z dzisiejszym standardami "Całej prawdy całą dobę", organizującej urodziny Hitlera, akcja sprzed 28 lat to ustawka niesłychana.

Reporterzy w Kanadzie przesłuchiwali "sąsiadów" Tymińskiego donoszących, że faktycznie znęca się on nad żoną. Trwało wielodniowe story, że prezydentem może zostać damski bokser. Zero dziennikarskiej przyzwoitości. 

Do tego stopnia było to bezczelne, że kilka lat później Jarosław Gugała zagrał w filmie "Gracze" samego siebie. A tam scenę, w której odbiera instrukcje, by w Wiadomościach pokazać, że konkurent Wałęsy to damski bokser.

Tak - ten sam Gugała, pozujacy dzisiaj na sumienie polskiego dziennikarstwa, w jego "niezłomnej" wojnie z PiS. Długo potem Tymiński wygrał proces z TVP, ala to Wałęsa wygrał prezydenturę.

Pięć lat później znacznie większe oszustwo pokonało Wałęsę. Kwaśniewski całą kampanię prowadził, jako uczony magister w kontrze do niewykształconego Wałęsy. Europejczyk i prostak. W tym celu podał fałszywe informacje o swoim wykształceniu do PKW. Sąd Najwyższy, badając sprawę stwierdził w wyroku, że oszustwo zostało popełnione, ale nie wpłynęło na wynik wyborów. Tym samym sędziowie - ci światli strażnicy prawa i demokracji - udowodnili, że nie ma takiej sytuacji, w której nie da się zgwałcić logiki. Bo przecież Kwaśniewski oszukiwał wcale nie po to, żeby wygrać wybory. Prawda?

I wreszcie numer Komorowskiego, gdy jako Marszałek Sejmu, objął 10 kwietnia 2010 r. obowiązki prezydenckie na podstawie paska w TVN, bo przecież akt zgonu prezydenta Kaczyńskiego powstał dopiero po kilku godzinach. 

Nikt, nigdy, nigdzie nie załatwi jakiejkolwiek sprawy odnoszącej się do zmarłego, jeśli nie będzie dysponował jego aktem zgonu. Żadnej. Komorowski objął obowiązki głowy państwa, bo tak chciał. I nigdy jacykolwiek stróże demokracji nie podnieśli wątpliwości, czy aby tak można. A jeśli można, to dlaczego? I czym się to różniło od uzurpacji?

Prof. Rzepliński i podobni mu demokraci przez prawie 30 lat nie byli w stanie ocenić opisanych zjawisk przez pryzmat przestrzegania demokratycznych standardów, za którymi tak orędują. A dziś chcą wmówić, że trzej byli prezydenci, mający na sumieniu realne zamachy na demokrację, posiadają jakiekolwiek prawo do pouczania obecnego prezydenta. Mają rozmach...

Rocznik 1981, mieszkam w Toruniu. tak w ogóle to młody, wykształcony i z dużego miasta.

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka